Rozdział 36

125 16 36
                                    

- Widzę, że szybko wstałeś. - Xue Yang nie ukrywał sarkazmu w swoim tonie.

Pomimo iż obecność Xue Yanga troszkę wystraszyła Xuanyu, cieszył się, że go spotkał.

- Tak, poszedłem na spacer. Taka ładna mgła unosi się na polanach o wschodzie słońca. - uśmiechnął się.

Patrząc na to z innej perspektywy, Xuanyu nie okłamał chłopaka. W końcu nie powiedział, czy z kimś był, czy nie. Zresztą uważał, że nie ma sensu tego mówić na głos, skoro Xue Yang się już pewnie domyślił.

- Tak, piękna w chuj. - odparł wyższy, pokazując, jak bardzo go to nie obchodzi. - Lepiej chodź coś zjeść.

- Nie jest jeszcze za wcześnie? Nie chcę nikogo pobudzić. - powiedział rozglądając się w pobliżu.

- Nie martw się tym. - odparł, chwytając go za rękaw szaty.

W tamtym momencie Xuanyu nie do końca rozumiał jego słowa. Jednakże gdy dotarli do kuchni wszystko stało się jasne.

- Sam to zrobiłeś? - zapytał z zachwytem, patrząc na ugotowaną ryżową zupę.

- Nie, duszki leśne mi pomogły. - powiedział poważnym tonem, na co młodszy delikatnie się zaśmiał.

Xuanyu nie w pełni rozumiał, dlaczego Xue Yang zdaje się lubić z nim przybywać, mimo to uważał, że nie potrzebuje tego rozumieć.

- Jedz. - jego rozmyślania przerwał głos starszego.

- Naprawdę nie musiałeś tego robić. Ostatnim razem kiedy ugotowałem dla ciebie tę zupę trochę ją spaliłem, dlatego teraz źle się z tym czuję. - oznajmił posępnie.

- Tamta zupa była dobra a teraz jedz, bo ci wystygnie. - przesunął miskę w jego kierunku.

- A ty? - zapytał, widząc, że chłopak nalał tylko jedną miskę.

- Jadłem wcześniej. - odrzekł siadając obok niego.

Xuanyu w rzeczywistości nie był jeszcze głodny, ponieważ było jeszcze dla niego za wcześnie. Jednakże pomimo tego postanowił zjeść, gdyż naprawdę doceniał starania starszego.

- To naprawdę dobre! - pochwalił go.

Xuanyu nie spodziewał się, że Xue Yang potrafi tak dobrze gotować. Zupa była delikatna, ale nie bez smaku. Ryż nie przypalił się w żadnym stopniu. Dodatkowo poza słodyczą czuł inny, ale pasujący smak.  Bez wątpliwości uznał, iż ostatnia spalona warzywna zupa nie mogła równać się z tym, co teraz jadł.

- Nie wiedziałem, że twoje umiejętności nie ograniczają się tylko do walki. - powiedział zachwycony. - Bardzo dziękuję za to, że mogłem tego spróbować.

- Nie musisz mi dziękować, po prostu robiłem ją przy okazji. - odrzekł lekko.

W rzeczywistości nie było to w pełni zgodne z prawdą. Chłopak specjalnie wstał szybciej niż zazwyczaj by zrobić jedzenie. Sam do końca nie rozumiał, dlaczego to robi, lecz miał potrzebę by coś zrobić dla Xuanyu.

Początki nie były proste. Za pierwszym razem nie wyszło mu źle, ale przez przypadek wsypał za dużo cukru. Przy kolejnej próbie znów coś mu nie pasowało. Później zdał sobie sprawę, że wcześniejszy cukier był jednym który się znajdował w tej kuchni.

Myślisz, że potrzebuje cukru, by cię osłodzić głupia szmato? - w pewnym momencie Xue Yang był tak zirytowany, że wyzywał w myślach garnek.

Jednak chłopak szybko się opanował i wpadł na pomysł by zamiast cukru dodać cukierki. Nie był pewny, czy to będzie skuteczne, ale efekt go zadowolił.

Przyjaciel - Nie Huaisang x Mo XuanyuHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin