75. Skoczyła Z Mostu

225 18 4
                                    

Jezusie święty pogubiłam się w tych datach, załóżmy, że w opowiadaniu jest 26 października 2019. W 2019 zaczynałam to pisac tak, aby wiek bohaterów się zgadzał.

-Jesteśmy twoimi dziadkami. - dokończył jej mąż.
-Co? - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
-Amadeusz, mówiłam Ci, że trzeba to powiedzieć delikatnie Paulinka cała blada się zrobiła. - rzekła kobieta.
-Aurelia, może podaj jej wody. - kobieta już wstawała, gdy zatrzymałam ją głosem.
-Nie, nie, moment, jak to państwo są moimi dziadkami? - rzuciłam krótkie spojrzenie na Pole.
-Pozwól, że zaczniemy od początku historii tej rodziny. - kiwnęłam głową na słowa mężczyzny - Jesteśmy rodzicami twojej mamy, Patrycji Przybysz, z panieńskiego Siarkiewicz. Waszego ojca, Marcina poznała w 1995 roku, po półtora roku się zaręczyli, a w lipcu 1997 roku wzięli ślub. W 1998 roku 30 kwietnia urodziłaś się ty. Pięć lat później 21 lipca urodziła się Pola. Wtedy zaczęły się kłopoty, wasz ojciec z rodzicami zginął w wypadku samochodowym, wasza matka popadła w depresję. Nie miała siły się wami zajmować, więc my to robiliśmy, po jakimś czasie była jak nie ona, załamała się. - Aurelia przerwała mu.
-Zachowywała się jakby oszalała, mówiła coś pod nosem, nie spała w nocy, ciągle była zamknięta w pokoju, nie chciała z nami porozmawiać wydawała się taka zagubiona. Wysłaliśmy ją do psychologa, aby jej pomóc, stwierdziliśmy, że terapia to będzie dobry pomysł. Wasza mama stwierdziła, że to jakiś spisek. Zabrała was w nocy i uciekła, Pole udało nam się odzyskać. Zostawiła ją w hotelu, ciebie zabrała dalej, nie wiedzieliśmy, że włożyła się do sierocińca. Skoczyła z mostu, myśleliśmy, że pociągnęła cię za sobą, sprawa szybko została zamknięta.

Widziałam jak wiele emocji przyniosło kobiecie opowiadanie tej historii. Nie będę kłamać mi również, poznałam prawdziwą historię mojej rodziny...

-Czyli oni nie zginęli w wypadku? - zapytałam delikatnie drżącym głosem.
-Słucham? - mężczyzna zmarszczył brwi.
-W ośrodku powiedziano mi, że rodzice zginęli w wypadku, a ciocia, która oddała mnie do adopcji była ciężko chora i nie mogła się mną zająć, później zmarła. Podobno dziadkowie nie żyli, a drudzy mieszkali w Kanadzie.
-Nasza Patrycja strasznie nakłamała, była jedynaczką, twój ojciec też. Nigdy nie dowiemy się co chciała osiągnąć tym co zrobiła, każdego dnia nam jej brakuje.

Szczerze mówiąc ta rozmowa mnie wykończyła psychicznie. Chciałam zostać sama, aby to przetrawić, ale nie chciałam ich wypraszać. Byłoby to trochę niekulturalne.

-My może już pójdziemy, jest późna godzina, a ty zapewne chcesz odpocząć po pracy. - kobieta jakby czytała mi w myślach, wstała z krzesła - Pola mówi, że wiesz, gdzie mieszkamy. Zapraszamy cię kiedy tylko chcesz kochanie, chętnie poznamy cię bliżej.

Pożegnałam starsze małżeństwo, nastolatka jednak została, powiedziała, że chce ze mną porozmawiać, a ja wyraziłam zgodę.

-Wiem, że jest Ci ciężko, też mi było, gdy się dowiedziałam. Chcę żebyś wiedziała, że możesz na nas liczyć, dziadkowie są cudownymi osobami. Strasznie się ucieszyli, gdy dowiedzieli się, że żyjesz.
-Młoda, powiem Ci, że sama nie wiem co mam o tym myśleć. - wypuściłam głośno powietrze.
-Wpadnij do nas jutro na kawę, porozmawiamy o normalnej porze i poznamy się bardziej, jako siostry. - to słowo spowodowało u mnie ciarki.
-Postaram się przyjść. - wymusiłam uśmiech.
-Trzymaj się, masz mój numer jak coś to dzwoń. - przytuliła mnie i wyszła.

Zostałam sama, myślałam, że poczuje ulgę, jednak to się nie stało. Pomimo dosyć późnej godziny zadzwoniłam do Igora, wiem, że miał męczący dzień, ale muszę z kimś porozmawiać.

Ku mojemu niezadowoleniu nie odebrał. Włączyłam więc ulubioną playlistę i poszłam się umyć.

* * *

Byłam już w piżamie, zmierzałam w kierunku sypialni, gdy po mieszkaniu rozległ się dzwonek. Nie wiem czy to przez fakt, że za moment północ czy jestem sama w domu dostałam gęsiej skórki. Po cichu podeszłam do drzwi, chciałam zerknąć przez wizjer, ale był zastawiony. Miałam dziwne przeczucie żeby nie otwierać, jednak ta osoba nie przestawała dzwonić.

Wzięłam do ręki gaz pieprzowy i delikatnie zaczęłam otwierać drzwi. Sekundę później nie mogłam dowierzyć swoim oczom...

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz