85. A Więc Youtuber

132 9 4
                                    

Obudziłam się chwilę po dziewiątej, widząc śnieg za oknem złapałam świątecznego bakcyla. Ogarnęłam się jak co rano, włączyłam jakiś świąteczny film w telewizji i wzięłam się za śniadanie. Po posiłku postanowiłam poeksperymentować w kuchni i zrobił pierniki. Za pierwszym razem się nie udało, musiałam je wyrzucić. Miałam brać się za drugą próbę, gdy mój telefon zawibrował.

Od Bartek

Nawzajem

Skąd masz mój numer?

Do Bartek

Od Agnieszki, byłam wczoraj w ośrodku

Masz dobry przepis na pierniki?

Nie minęła chwila, a telefon zawibrował, jednak to nie był SMS, a połączenie przychodzące.

-Witam starego kompana.
-Siemka, jak życie?

Zaczęliśmy rozmawiać, po dwudziestu minutach przeszliśmy na video chat, chłopak wirtualnie pomagał mi z pierniczkami. Poza tym, że dorósł to dalej taki sam śmieszek. Opowiedzieliśmy co się działo u nas w życiu. Dowiedziałam się, że Bartek wziął udział w jakimś konkursie i wygrał, teraz jest youtuberem i mieszka w Krakowie z przyjaciółmi.

-Czy my serio gadamy już pięć godzin?  - zapytałam spoglądając na czas rozmowy.
-A masz coś lepszego do roboty?
-Nie. - zaśmiałam się.
-A więc dziewczyna rapera.
-A więc youtuber. - powiedziałam tym samym tonem co on.
-Musisz wpaść do nas na nagrywki kiedyś.
-Jak się nazywacie na YouTube? - zapytałam.
-Genzie. - rzucił krótko - Serio nie słyszałaś o nas?
-Przypomnę ci, że ja na początku nawet nie wiedziałam, że Igor jest raperem.
-Ty żyjesz pod kamieniem?
-Ostatnie lata byłam w Holandii.
-Mają tam internet.
-No, ale ja ciężko pracowałam na firmę.
-Bizneswomen.

Rozmawialiśmy do momentu, w którym Bartek miał jechać do rodziny. Mówił mi, że fajnie się zaklimatyzował i ma bardzo dobrą rodzinę. Sama mu odpowiedziałam jak to wyglądało u mnie, jest mi mega miło, że udało nam się odzyskać kontakt. Był moim najlepszym przyjacielem w ośrodku, nikt go tam później nie zastąpił, po jego odejściu w moim życiu zaczynał się bunt.

Trochę nie przemyślałam moich kłamstw, bo większość z ekipy wraca dopiero trzeciego dnia świąt. Sama powiedziałam dziadkom, że wracam dopiero jutro wieczorem, więc do tego czasu jestem zablokowana w domu.

Szczerze miałam już dość świątecznych filmów, postanowiłam sprawdzić kanał Bartka i jego znajomych. Tak się wkręciłam, że nie zauważyłam kiedy na zegarze wybiła dwudziesta trzecia. Ogarnęłam się i poszłam spać. Drugi dzień świąt mijał mi podobnie, wgłębiałam się w kanał kolegi.

Osobiście uważam, że fajnie, że się spełnia. Widać jaką radość przynosi mu to co robią, a ja jako widz nie raz prawie posikałam się ze śmiechu. Oglądanie przerwał mi dzwonek, Igor.

-Cześć skarbie. - powiedziałam pierwsza.
-Hej, co się z tobą działo? - zapytał.
-A co miało się dziać? - zmarszczyłam brwi.
-Wczoraj próbowałem się do ciebie dodzwonić przez dłuższą chwilę, ale miałaś zajęty numer.
-Wybacz Kochanie, znałam kontakt do starego kompana z ośrodka, przegadaliśmy pół dnia. - uśmiechnęłam się na wspomnienie rozmowy.
-No to spoko. - widziałam, że trochę go to gryzie, niestety chłopak ma spory problem z zazdrością.
-Co u ciebie, jak wigilia? - zmieniłam temat.

Tym razem to z Igorem przegadałam całkiem sporo, jednak długość tej rozmowy nie miała podjazdu do tej wczorajszej. Po półtorej godzinie szatyn poszedł spędzić jeszcze trochę czasu z rodziną, ponieważ jutro popołudniu wyjeżdża. Spokój nie trwał długo, bo po chwili mój telefon znowu zadzwonił.

-No normalnie chyba się pogniewamy. - usłyszałam głos Bartka - Z kim mnie zdradzasz? - zaśmiał się.
-A gadałam sobie z chłopakiem.
-No tak rerereto on the stage. - zacytował kawałek z jego piosenki.
-Wiesz jest u rodziny, a ja w sumie siedzę pod Warszawą.
-No tak kłamczuchu. - Bartek jest drugą osobą wtajemniczoną w moją intrygę.
-Nie uznaje tego za kłamstwo, chciałam spędzić święta sama. - wybroniłam się.
-A nie boisz się, że kiedyś twoja siostra jakoś zgada się z innymi i wyjdzie to na jaw?
-Szczerze mówiąc, nawet jeśli by to wyszło to już fakt dokonany. Nie zrobiłam niczego złego, po prostu nie chciałam się wpraszać do nikogo, z Igorem i z moją rodziną to byłoby za wcześnie. Mamę Igora widziałam raz w życiu i dziwnie bym się czuła u nich na wigilii. A znowu nie czuję się jeszcze tak komfortowo przy moich dziadkach. Z kolei i Gabi już za wiele razy byłam. Można więc powiedzieć, że wybrałam najlepszą opcje, plus zrobiłam dobry uczynek. - zakończyłam wywód.
-Jakiż to uczynek?
-Zanim pojechałam do naszego ośrodka kupiłam dla każdego z dzieciaków prezent. Oczywiście dla naszych wychowawczyń też.
-Mega miło z twojej strony.
-A powiedz mi co teraz planujesz? - zmieniłam temat.
-Wiesz późnym wieczorem wracam do Krakowa, musimy wrócić do nagrywania daily.
-Rozumiem.

Aż żal było kończyć tą rozmowę, jednak mój kompan musiał jechać na pociąg. Już jutro wszyscy wracają, planujemy spotkać się u nas, zaprosiłam nawet Pole na posiadówkę.

Pierwsi przyjechali Gabi i Dawid, po nich dołączyli Kacper i Kasia, następnie przyszła Pola, a chwilę po niej Adrian i Igor.

-Rozleję wszystkim drinki. - Gabi stanęła za blatem.
-Dla Poli cola. - ostrzegłam ją palcem.
-Ile masz lat? - zapytała blondynka.
-Szesnaście. - odpowiedziała moja siostra.
-No widzisz, ty w jej wieku robiłaś gorsze rzeczy. A tutaj twój mały klon jest pod naszą opieką. - blondynka nalała jej do szklanki whisky, uzupełniając ją colą i plasterkiem cytryny.
-Napisz dziadkom, że zostajesz u mnie na noc. - spojrzałam na młodą, która posłała mi pytające spojrzenie - Nie chce, żeby cię wyczuli.
-Ale się opiekuńcza zrobiłaś. - zaśmiał się Dawid.
-Co to za paragon? - Gabi wzięła do ręki karteczkę - Prawie trzy tysiące złotych?! - zaczęła się przyglądać - Komu kupowałaś lalki barbie i zestawy lego? - blondyna próbowała wyczytać coś z mojej miny.
-Święta to czas pomagania, więc pomogłam niektórym dzieciom. - od powiedziałam wymijająco.
-Nie chwaliłaś się. - usiadła na krześle barowym.
-Jak dla mnie takimi rzeczami nie należy się chwalić. - napiłam się whisky.
-Apropo świąt, jak wasze święta? - zapytała Kasia.

Każdy opowiadał o swoich, aż Adrian zadał pytanie, które mnie pogrążyło.

-Dziewczyny jak wasze pierwsze wspólne święta? - spojrzał na mnie i Pole.

Już wiedziałam, że się nie wywinę.

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz