98. Dlaczego Ty Mi To Robisz?

113 10 23
                                    

-Jak już mówiłam, nie czuję już tej złości, w sumie ostatnio mało co czuje.
-A ja nie wiem co we mnie wstąpiło. W tamtym momencie myślałem, że to będzie dobre wyjście, że tego potrzebuje. Jednak w momencie, gdy opuściłaś nasze mieszkanie, zrozumiałem co ja najlepszego odjebałem. - widziałam, że mówi to szczerze - Nie mogłem sobie tego wybaczyć, te wszystkie okropne teksty, piosenki, które Ci powiedziałem. To nie byłem ja, zazdrość przeze mnie przemawiała, wiedząc, że jesteś z Dawidem. - zakończył wyznanie.

Szczerze mówiąc, nie wiedziałam co na to wszystko odpowiedzieć. Żaden chłopak nie potrafił tak rozpalić ogniska w moim sercu jak Igor.

-Dlaczego ty mi to robisz? - schowałam twarz w dłoniach.
-Robisz mi dokładnie to samo. - położył mi rękę na plecach i zaczął nią delikatnie jeździć.
-Nie umiem z ciebie zrezygnować. Nawet jak wiem, że powinnam, bo tak byłoby lepiej, to nie potrafię. - szatyn miał coś powiedzieć, gdy przerwał mu mój telefon. - Gabi. - odebrałam.
-Zgubiłaś się po drodze? Długo cię nie ma. - zaczęła.
-Już wracam, za moment będę. - nie czekając na odpowiedź, rozłączyłam się - Chodźmy do tego sklepu. - wstałam z ławki.

* * *

-Więc ćpałeś po kryjomu? - blondynka zdziwiła się wyznaniem brata.
-Nie umiałem sobie poradzić z tym. Gdyby nie to, że Paulina znalazła te prochy, dalej bym to robił. - przyznał szczerze.
-Zostawisz nas samych? - zapytała.
-Jasne. - wyszłam z mieszkania przyjaciółki.

Wyszłam na zewnątrz, musiałam przewietrzyć umysł. Od ostatniej rozmowy z Igorem nie potrafię normalnie funkcjonować, chodzę z głową w chmurach. Jednak przez cały tydzień nie odzywaliśmy się do siebie.
Sama nie wiem czy chciałabym się z nim spotkać. Mamy piątek, nie mam żadnych planów, pod wpływem impulsu odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku naszego starego mieszkania.

Bicie mojego serca można było usłyszeć bez użycia stetoskopu. Mam wrażenie, że ten dźwięk odbijał się od metalowych ścian windy docierając do moich uszu dwa razy szybciej, chyba zemdleję. Stanęłam przy odpowiednich drzwiach, odważyłam się po chwili wcisnąć dzwonek.

-Dzień dobry. - otworzyła mi jakaś dziewczyna.

Nieco niższa ode mnie, zgrabna, długie ciemne włosy i przepiękna twarz, boli.

-Oh, dzień dobry. Chyba pomyliłam mieszkania. - chciałam się wycofać, licząc po cichu, że Igor się przeprowadził.
-A kogo Pani szuka? Może pomogę. - uśmiechnęła się pokazując szereg śnieżno białych zębów.
-Starego znajomego, Igora Bugajczyka. - już nawet modliłam się o to, żeby powiedziała mi, że się wyprowadził.
-Aktualnie bierze prysznic. - boli mocniej - Chcesz poczekać? - zapytała.
-Nie dzięki, może wpadnę kiedy indziej. - zaczęłam się wycofywać.
-Przekazać mu coś? - dopytywała.
-Nie. - weszłam do windy.

Walczyłam ze sobą, żeby się nie rozpłakać. Po cholere on mi to wszystko mówił? Chciał mi namieszać w głowie? Czy ja już niewystarczająco cierpię? Ta dziewczyna jest przepiękna, nie mam z nią najmniejszych szans. Nie dziwie się, że to ją wybrał, chyba najlepiej będzie jak go znowu zablokuje.

Odblokowałam go po sobocie licząc, że coś napisze, już wiem czemu nic nie pisał. Wiem, że to będzie cholernie boleć, ale muszę się od niego odciąć tylko tym razem już na dobre.

Przez łzy i prędkość rozmazywał mi się obraz, mogłam spowodować wypadek. Jednak byłby on dla mnie zbawieniem, śmierć byłaby łatwiejsza niż poradzenie sobie z tymi emocjami. Sama jednak nie jestem w stanie się zabić, liczę wręcz na jakiś wybój na drodze, przez który stracę panowanie na kierownicą i finalnie rozbije się katastrofalnie o drzewo.

Sama nie wiem jak mnie tu przywiało, ale coś przyciągnęło mnie do tego miejsca. Kilka miesięcy mnie tu nie było. Jest już ciepło, siedzenie tutaj będzie o wiele łatwiejsze niż zimą, po naszym rozstaniu. Przesiadywałam tutaj licząc na to, że on tu przyjdzie, porozmawiamy i wszystko będzie jak wcześniej. Tylko to nigdy nie nastąpiło, siedząc tu w śnieżne noce jedyne czego się nabawiłam to depresji i przeziębienia. Po tym przestałam tu przyjeżdżać.

Na samo wspomnienie nie wytrzymałam, zaczęłam beczeć. Jak bezradne dziecko padłam wśród drzew, zastępując śpiew ptaków moją rozpaczą. Mogłam nareszcie sobie ulżyć, tutaj, gdzie nie było żadnych świadków, tylko ja i moje chore myśli. Poczułam jak wypełnia mnie gniew, zebrałam się na równe nogi. Niewiele myśląc, zaczęłam uderzać pięściami w drzewo. Co jakiś czas z moich ust wydobył się krzyk, który w pewnym stopniu pomagał mi sobie ulżyć. Widząc krew jaką zaczęłam zostawiać na twardej korze, przestałam i wróciłam do lamentu.

Cały czas płacząc, szłam na wzgórze, które niegdyś było mi tak bliskie. Jednak siedząc tu teraz czuję się jakbym była tu pierwszy raz. Adrenalina mi spada, zaczęłam odczuwać ból i pieczenie na kostkach, krew leciała z nich ciurkiem. Może to i moment, aby odciąć się od szatyna na dobre? Może mi to wyjdzie na lepsze? Zapomnę i nim, ułożę sobie życie i poznam kogoś lepszego? Kogo ja próbuje oszukać? Zawsze jak chciałam się od niego odciąć, działo się coś okropnego. Wychodzi na to czy chcemy, czy nie, jesteśmy sobie pisani.

-Paulina? - usłyszałam za plecami.

Nie chciałam się odwracać, pokazywać mu tego bólu. Jednak ta chęć, by zobaczyć jego piękne oczy była silniejsza. Oddałam się pokusie i spojrzałam w nie, momentalnie wyraz twarzy mężczyzny się zmienił. Z ciepłego uśmiechu, na wzrok pełny współczucia i żalu.

-Co ty zrobiłaś? - kucnął obok oglądając skaleczone dłonie.
-Coś okropnego. - cały czas czułam jak łzy niekontrolowanie wypływają mi spod powiek.
-Co takiego? - dopytywał widocznie przerażony moim stanem.
-Ja... - zatrzymałam się, ponieważ nie mogłam unormować oddechu.

Czuję jakby te wszystkie emocje były zamknięte w klatce. Przez pół roku kontrolowanie zamykałam je i nie pozwalałam im uciec. Szkoda, że nie wiedziałam jak bardzo ta klatka się wypełnia i z jaką mocą wylecą, gdy pozwolę sobie na choć odrobinę płaczu. To nie był już zwykły płacz, nawet nie lament, to była jedna wielka histeria.

-Spokojnie. - przytulił mnie, jednak delikatnie go odsunęłam.
-Ja zakochałam się w tobie...






Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz