18. Pan Wielki Raper Się W Tobie Zakochał

1K 47 3
                                    

Dopiero o drugiej odłożyłam towar do sejfu. Szczerze mówiąc nawet nie wiem ile wzięłyśmy. Faza mi powoli schodziła i zaczynał się moralniak. Skończył mi się słowotok, a zaczęło się rozmyślanie.

-Kurwa. - powiedziałam pod nosem.
-Co? - spojrzała na mnie przyjaciółka.
-Przecież to wszystko moja wina, ja na niego naskoczyłam, a on chciał mi pomóc. - schowałam twarz w dłoniach.
-Tutaj akurat racja, zjebałaś. Ja sama nie wiem co mam myśleć o rozmowie z Adrianem. Zależy mi na nim, ale nie wierzę, że mógł uwierzyć w taką plotkę. - pokręciła zawiedziona głową.
-Nie znacie się zbyt długo, więc nie ma co się dziwić. Myślę i tak, że to on powinien cię przeprosić. - wzięłam do ręki butelkę z wodą.
-Może i masz rację, ale ty masz przeprosić Igora. Jak dokładniej mi to opowiedziałaś to wydaje mi się, że nasz Pan Wielki Raper się w tobie zakochał. - zakrztusiłam się na jej słowa.
-Po czym to wnioskujesz? - zapytałam, gdy wreszcie złapałam tlen do płuc.
-Widać to, chce z tobą spędzać czas, wiedzieć jak najwięcej, patrzy na ciebie jakby chciał cię obronić przed całym światem. - przerwałam jej.
-Dobra rozumiem, ale co jeśli tak nie jest? - uniosłam brew.
-Uwierz mi, że na milion procent tak jest. - położyła mi dłoń na ramieniu.
-Sama nie wiem, chyba nie jestem gotowa na związek. - wzruszyłam ramionami.
-Co to ma znaczyć, że nie jesteś gotowa na związek? Chodzi ci o Dawida? Proszę cię już od dobrych trzech lat nie jesteście ze sobą. - wyrzuciła ręce w powietrze.
-Nie chodzi o Dawida, po prostu nie wiem czy Igor jest osobą, z którą chciałabym być. Znamy się krótko, więc nie wiem czy mogę mu zaufać. - patrzyłam w daleki punkt przed sobą.
-Uwierz mi, że mam to samo z Adrianem, ale jednak coś mi podpowiada, żeby mu zaufać. Może nie mów mu wszystkiego od razu, ale powoli poznawajcie się i otwierajcie przed sobą. - napiła się wody.
-Może masz rację, idę się ogarnąć. - blondynka nic mi już nie odpowiedziała.

* * *

Od tej szalonej nocy minęły trzy dni, żadna z nas się nie odzywa do chłopaków. Gabi ma do tego powód, jednak ja nie mogę się do tego zebrać. Nie ukrywam, że mega dziwnie było mi spędzić te dni bez szatyna, szczególnie, że ostatnio spotykaliśmy się codziennie.

Tak się składa, że dzisiaj tak czy siak nie spotkam się z Igorem. Razem z blondi dostałam zaproszenie od starych znajomych na spotkanie. Zapewne pójdziemy pod altanki jak za starych czasów.

Aktualnie kończę się ogarniać, umyłam ciało i włosy. Makijaż zrobiłam standardowy, czyli korektor, puder, brwi, kreski, tusz, bronzer, rozświetlacz i matowa pomadka w kolorze nude. Włosy spięłam jak zwykle w koczka samuraja. Zostały mi tylko ciuchy, po dłuższych zastanowieniach wybrałam czarne spodenki z wysokim stanem, tego samego koloru obcisły top na grubych ramiączkach i czarną, luźną koszule w białą kratkę.

-Gabi, długo jeszcze? - zapytałam wychodząc z pokoju.
-Moment. - usłyszałam z pokoju przyjaciółki.

Poszłam do salonu, włączyłam telefon i zaczęłam przeglądać media, co swoją drogą robię dosyć rzadko.

-Jestem gotowa. - do pomieszczenia wkroczyła różowowłosa.

Włosy miała pofalowane i spięte w wysokiego kucyka, dwa pasma opadały jej na twarz co dodawało jej uroku. Makijaż wykonała całkiem podobny do mnie, ale bez kresek. Miała na sobie jeansowe spodenki z wysokim stanem i wciśnięte w nie obcisłą, czarną bluzkę z rękawem do łokcia.

Bez słowa wstałam i ruszyłam do przedpokoju, gdzie założyłam czarne vansy, a Gabi czarne janoski. Zamknęłam za nami drzwi po czym ruszyłyśmy w stronę windy. Na altanki idziemy na nogach, ponieważ obydwie mamy zamiar pić.

Po dłuższym spacerze byłyśmy na miejscu. Przywitałyśmy się ze znajomymi i usiedliśmy w altance. Swoją drogą kiedyś były tu naprawdę dobre melanże.

* * *

Dawno się tak nie upiłam, no może nie jestem najebana, ale tak mocno wstawiona. Gabi gdzieś mi zniknęła, więc siedzę ze starą klasą.

-Paula, to co po jednym? - podszedł do mnie Piotrek.
-Pewnie.

Nalał wódki do zakrętki, po czym podał mi ją. Wypiłam całą zawartość, po czym skrzywiłam się.

-Daj popite. - dostałam sok pomarańczowy, który od razy wypiłam.
-Jak zwykle słabo. - zaśmiał się chłopak, na co przewróciłam oczami.
-Paula chodź na chwilę. - usłyszałam za plecami.

Odwróciłam się i zobaczyłam Gabi. Wstałam i chwiejnym krokiem poszłam za altankę. Przyjaciółka była w lepszym stanie ode mnie, głównie dlatego, że sporo kolejek pomijała. Ona umie pić z rozumiem, ja niestety nie.

-O co chodzi? - spojrzałam na nią niewyraźnie.
-Adrian za chwilę po mnie będzie, pogodziliśmy się. - uśmiechnęła się.
-To super. - wyciągnęłam paczkę fajek.
-Radzę ci, zrób to samo z Igorem. - spojrzała na mnie z troską.
-Czyli? - odpaliłam fajkę.
-Pogódź się z nim do jasnej cholery. - wyrzuciła ręce w powietrze.
-Może jutro. - zaciągnęła się używką.
-Dzisiaj masz do niego zadzwonić. - pogroziła mi palcem.
-Dobrze mamo. - przewróciłam oczami.
-Nie mamuj mi tutaj tylko dzwoń. - podała mi mój telefon - Chyba Adrian przyjechał. - spojrzała w swój telefon - Trzymaj się i nie pij więcej. - pożegnała mnie buziaczkiem w policzek.

Różowowłosa sobie poszła, myślałam przez chwilę po czym wybrałam numer szatyna. Denerwowałam się jak nigdy, a to dziwne, bo tak jakby w moment otrzeźwiałam, no może w połowie.

-Halo? - usłyszałam po drugiej stronie.
-Cześć. - powiedziałam cicho.
-Hej, czemu dzwonisz? - jego ton był dosyć szorstki, w sumie to co się dziwić?
-Chciałam z tobą porozmawiać. Posłuchaj jest mi naprawdę głupio za to co zrobiłam. - poczułam, że emocje biorą górę, w moich oczach pojawiły się łzy - Nie jestem przyzwyczajona do bliskich kontaktów z innymi, od dziecka nie okazywano mi miłości. Jedyną osobą, której zaufałam była Gabi. Dała mi taką miłość i wsparcie jakiej nikt mi nie dał. - zaczęłam łkać na myśl o dzieciństwie - Wiem, że zachowałam się jak ostatnia suka i egoistka, chciałeś dobrze, a to ja jak zwykle zjebałam. Jest mi mega głupio mam ochotę zapaść się pod ziemię. - zaczęłam ocierać łzy.
-Paulina. - usłyszałam głos szatyna w słuchawce.

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz