80. Życie Potrafi Nas Zaskoczyć

155 9 0
                                    

Rano obudziłam się jako pierwsza, nie budząc siostry postanowiłam iść zrobić śniadanie. Dałam znać w firmie, że nie będzie mnie dzisiaj, potrzebuje dnia wolnego po tym wszystkim co stało się dzisiejszej nocy.

Miałam brać się za robienie jedzenia, jednak przerwał mi dzwonek do drzwi. Otworzyłam szybko, bo ktoś dzwonił jakby dostał biegunki.

-Cicho, bo obudzicie Pole. - skarciłam chłopaków, którzy byli za drzwiami.
-Kogo? - zapytał Kacper.
-Wchodźcie. - wpuściłam ich do środka - Pola to moja siostra. - wyjaśniłam, gdy byłam w salonie.
-Jak to siostra? - zdziwił się Dawid, a ja robiąc tosty opowiedziałam im całą historię.
-A więc po tylu latach dowiedziałaś się jak tak naprawdę zginęli Twoi rodzice plus masz siostrę i dziadków. - podsumował Adrian.
-Też byłem w szoku jak się dowiedziałem. - dodał Igor - Nie powinnaś być w pracy? - spojrzał na zegarek.
-Po tym co się stało w nocy robię sobie dzień wolny. - nałożyłam tosty na swój talerz i na talerz siostry - Poczekajcie chwilę.

Na szczęście zrozumieli, że chodzi o Gabi, nie chce, żeby któryś z nich wiedział co działo się wcześniej. Poszłam obudzić Pole, powiedziałam jej, że mamy gości, aby się nie stresowała nie potrzebnie. Po śniadaniu odłożyłam naczynie do zmywarki, rozmowę z chłopakami przerwało mi wejście Poli.

-A więc to mój młodszy klon. - objęłam ją - To Adrian, chłopak Gabi, Kacper, Dawid i Igor. - przerwała mi.
-Mój szwagier. - szatyn uśmiechnął się na jej słowa.
-Czuje, że się polubimy. - spojrzał na mnie.
-Oczywiście, że się polubimy, chyba, że ją zranisz, wtedy ja zranię ciebie. - zaśmialiśmy się z jej powagi.
-Nie mam takiego zamiaru. - uniósł ręce w geście obronnym.
-Jesteście strasznie podobne. - przyglądał nam się Dawid.
-Gdyby nie kolor włosów to można by było powiedzieć, że jesteście bliźniaczkami. - dodał Kacper.
-Przesadzacie. - machnęłam ręka - Między nami jest pięć lat różnicy.

Zostawiłam Pole z chłopakami, po czym poszłam się ogarnąć. Gdy już ogarnięta wróciłam, zastałam piątkę śmiejąca się w najlepsze.

-Twoja siostra wymiata. - powiedział przez śmiech Adrian.
-Cieszę się, że się polubiliście. - uśmiechnęłam się szczerze - To co? Jedziemy do Gabi? - nie musiałam czekać na odpowiedź, bo po prostu zebrali się do wyjścia.

Zawiozłam Pole do domu, po czym razem z chłopakami pojechaliśmy do Gruszeckiej. Lekarz po zobaczeniu mnie i Dawida zaczął się śmiać, jednak nikt nie zwrócił nam uwagi apropo wczorajszej akcji.

-Jak się dzisiaj czujesz? - zapytałam siadając przy jej łóżku.
-Minimalnie lepiej, dalej mam taki sam mętlik w głowie. - na jej twarzy widniał grymas.

Rozmowa była luźna, po godzinie poprosiliśmy chłopaków, aby ci wyszli.

-To opowiadaj co z Kubą. - zaczęła, gdy tylko drzwi się zamknęły, a ja poleciałam jak na spowiedzi.
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężko było mi każdego dnia bez ciebie, nigdzie nie ma drugiej takiej osoby, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim. - w moich oczach zaczęły się zbierać łzy - W niektórych momentach tak bałam się, że cię stracę. Sama nie wiem co by się ze mną działo, gdyby ciebie zabrało, tak się cieszę, że cię mam. - czułam ciepłą ciecz na policzkach - Dziękuję, że jesteś. - spojrzałam na przyjaciółkę.
-Chodź tu mała. - przytuliła mnie - Uwierz mi, że miałam to samo, gdy ty byłaś w śpiączce. Nigdzie indziej nie znajdę takiej przyjaciółki jak ty. Co ja gadam, siostry. - ucałowała mnie w czubek głowy.
-Kocham cię stara. - zaczęłam ścierać łzy.
-Ja ciebie też. - uśmiechnęła się.
- Ale serio. - odsunęłam się od niej - Przez ostatni miesiąc miałam symulacje życia bez ciebie i nie chce tego więcej. W takich chwilach jak te zaczynam serio doceniać ludzi otaczających mnie. - zwierzyłam się.
-Słuchaj, najważniejsze jest to, że już jestem i nic nas nie rozdzieli.

Dosyć długo rozmawiałyśmy ze sobą i tego właśnie nam brakowało. Wydaje się, że mieszkamy razem i mamy wiele czasu dla siebie, jednak na co dzień się mijamy. Po tym jak skończyły się godziny odwiedzin stwierdziłam, że chce spędzić trochę czasu z moją rodziną. Obiecałam Gabi, że jutro po pracy przywiozę jej Pole, strasznie chce ją poznać.

Po miłym wieczorze wróciłam do domu. Moi dziadkowie są bardzo mili, zaproponowali mi i Igorowi wspólny obiad w niedzielę.

* * *

-Rzeczywiście jesteście podobne. - zauważyła blondynka, gdy tylko weszłam z siostrą do sali.
-Rozumiesz, że połączyła nas nasza firma? Pola była jedną z praktynaktek.
-Życie potrafi nas zaskoczyć. - uśmiechnęła się młoda.

Dobre dwie godziny rozmawiałyśmy we trójkę, cieszę się, że dziewczyny się polubiły. Gabi za około tydzień będzie mogła wyjść ze szpitala, nie ukrywam, że odliczam do tego dnia.

Po raz pierwszy od wyjazdu do Holandii mam wrażenie, że wszystko wraca na właściwe tory. Kret z firmy usunięty, na nasze konta wróciły ukradzione pieniądze, firma stoi twardo na nogach. Gabi wraca do zdrowia, mam kochającego chłopaka i wspierającą rodzinę, czego chcieć więcej?

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz