97. Co Cię Trapi?

118 13 12
                                    

Cały czas czuję na sobie wzrok szatyna, nie jestem w stanie poradzić sobie z tym, dlatego kończę kolejny kieliszek wina.

-Może już Ci starczy? - podszedł do mnie uśmiechnięty Dawid.
-A może Tobie starczy narkotyków?-odpowiedziałam chamsko.
-Chciałem zażartować. - uniósł ręce w geście obronnym.
-Wiem, przepraszam. - odłożyłam pusty kieliszek.
-Co cię gryzie? - lustrował mnie wzrokiem.
-Nic, trochę zaszalałam z winem.
-Tylko o to chodzi? - uniósł brew.
-Tak, baw się, w końcu to zaręczyny twojej siostry. - wysiliłam się na uśmiech.
-Jakbyś jednak chciała pogadać to po prostu powiedz. - kiwnęłam głową, po czym odprowadziłam blondyna wzrokiem.

Chyba muszę się przejść, te procenty muszą ze mnie wyparować. W momencie ubierana butów usłyszałam znajomy głos.

-Uciekasz już? - zauważyłam blondynkę.
-Idę do sklepu. - wymyśliłam na poczekaniu.
-Pójść z tobą? Kończy się whisky i cola. - uwierzyła.
-Na luzie, dam sobie radę, niczym się nie przejmuj. - uśmiechnęłam się delikatnie.

Przynajmniej nie będę krążyła bez sensu pod blokiem. Cieszę się, że będę miała chwilę odpoczynku od wzroku Igora. Nie mogę świętować zaręczyn przyjaciółki, przez to, że ciągle po głowie chodzą mi jego słowa. Co się zmieniło, że nagle się ocknął?

Droga do sklepu przechodzi przez park, coś mnie podkusiło, żeby usiąść na jednej z ławek. Pomimo, że tej nocy niebo jest piękne i można zobaczyć wszystkie gwiazdy, nie mam ochoty nawet podnieść wzroku znad ziemi. Odkąd się rozstaliśmy patrzenie w gwiazdy nie sprawiało mi takiej radości, tak jak wtedy, gdy patrzyliśmy w nie razem. Nie było dnia od naszego rozstania, żebym o nim nie myślała, o tym co robi, jak się czuje. Nie potrafię wybić go sobie z głowy, kiedyś byłam uzależniona od różnorakich narkotyków, teraz moim jedynym jest on. Pomimo tego jak mnie zranił.

Co prawda byłam na drodze do wejścia w związek z Dawidem, ale zrozumiałam coś ważnego. Dawid jest cudownym chłopakiem, dopóki się nie zdenerwuje. Na przykład dzisiaj, gdy podniósł głos, zaczęłam się go bać. Z Igorem nawet w trakcie największej kłótni nigdy, ale to przenigdy nie bałam się, że coś mi zrobi, bo nigdy nie dał mi do tego powodu.

-Można się dosiąść? - usłyszałam podczas wypuszczania dymu z płuc.
-Jasne. - powiedziałam cicho.
-Dlaczego uciekasz z imprezy? - zapytał.
-Uciekam? Idę do sklepu po alkohol, bo się kończy. - wyjaśniłam wyrzucając końcówkę papierosa.
-Dlatego siedzisz tu dwadzieścia minut? - spojrzałam przelotnie w jego czekoladowe oczy.
-Muszę przewietrzyć umysł. - przymknęłam oczy.
-Co Cię trapi? - uśmiechnęłam się półgębkiem.
-Pytasz serio czy śpiewasz jedną ze swoich piosenek? - odwróciłam jego uwagę od mojego depresyjnego zachowania.
-Pytam serio, widzę, że coś jest na rzeczy. - wypuściłam głośno powietrze.

Mogłam go okłamać, wmawiać, że jest okej, ale czy tego właśnie chce? Minęło tyle czasu, nie czuje już tej złości, nie chowam urazy, jest mi tylko przykro, że to wszystko się tak potoczyło.

-Przez ostatnie miesiące unikałam twojego tematu jak ognia, nie rozmawiałam o tobie z nikim, bo nie umiałam. Udaję przed nimi, że już się pozbierałam po naszym rozstaniu. Prawda jest taka, że ciągle śpię w twoich koszulkach, które zostawiłeś na mieszkaniu. Próbowałam zacząć nowy związek, ale ciągle myślę o tobie. Nie było dnia, żebyś nie przeszedł mi po głowie ani nocy bez snu z twoim udziałem. - wyrzuciłam z siebie to, co siedziało we mnie przez ten czas - Nawet już nie czuje złości jak myślę o nas, wypełnia mnie żal, że to się tak skończyło. - zakończyłam wyznanie.
-Ja. - zaciął się - Ja przepraszam, sam dałem się zwieść, myśląc, że udało Ci się pozbierać. - przerwałam mu.
-A to była tylko maska, którą zakładałam każdego dnia, by zakryć depresję. - spojrzałam w dal.
-Nie próbowałaś z Dawidem? Mówiłaś, że ciągle coś do niego czujesz i nigdy to nie zgaśnie. - próbował nawiązać kontakt wzrokowy.
-Przez nasze zerwanie zrozumiałam co to za uczucie jakim go darze. Kocham go jako przyjaciela, ale nie potrafię pokochać go tak mocno jak kiedyś. - odpowiedziałam.
-Dlaczego zrozumiałaś to dopiero po naszym zerwaniu? - zamarłam, odpowiedź na to pytanie nie chciała mi przejść przez gardło.

Ponownie stanęłam przed wyborem, odpowiedzieć mu szczerze czy zwieść  go, a następnie spławić. Rezultatem opcji drugiej byłoby dalsze cierpienie w samotności. W mojej głowie zabrzmiał cichy głos. Mógł być głosem serca, które od dawna nie zabiło mocniej, biło nierównomiernie i nie biło od niego to ciepło, co kiedyś. Podpowiadał mi on, że szatyn, jako jedyny, może mnie zrozumieć, pojąć to cierpienie, które nawet dla mnie jest niepojęte.

-Wtedy zauważyłam tą różnicę między uczuciem do ciebie, a do niego. Byłam w nim zakochana tyle lat, ale nigdy nie kochałam go tak jak ciebie. Obydwoje mnie zraniliście i w pewnym stopniu zniszczyliście psychicznie. Różnica jest taka, że do Dawida nigdy nie wrócę, ciebie pragnę z każdym dniem bardziej, a wiedząc, że nie mogę cię mieć dochodzę do szaleństwa. Zawróciłeś mi w głowie jak żaden inny chłopak, postradam przez ciebie zmysły. - nareszcie nawiązaliśmy kontakt wzrokowy.
-Ty działasz na mnie dokładnie tak samo. Nie wiem co we mnie wstąpiło z tą zdradą, ale chce, żebyś wiedziała, że każdego dnia o tobie myślałem. Miałem ochotę się zajebać, wiedząc, że to ja zjebałem, po całej linii. Oliwia nawet w jednym procencie nie była taka jak ty, skończyłem z nią wtedy, gdy spotkaliśmy się na klatce. Później nachodziła mnie o te napisy na drzwiach, oczywiście kryłem Polę. - wypuścił głośno powietrze - Wiedząc, że mieszkasz z Dawidem dostawałem szału. Te wasze zdjęcia z wyjazdów i spędzania wspólnie czasu, zazdrościłem mu, że ma Cię obok siebie każdego dnia. - przerwałam mu.
-Chcę, żebyś wiedział, że pomiędzy mną i Dawidem nic nie zaszło. - teraz on mi przerwał.
-To nie jest ważne, miałaś prawo robić co chcesz, bo to ja zjebałem. - spuścił głowę - Przepraszam za wszystkie złe rzeczy, które Ci powiedziałem po zerwaniu, nie byłem wtedy sobą. - chwycił mnie za rękę, a ja poczułam jak serce zaczęło mi bić.

To tak jakbym nauczyła się oddychać, chodzić, kochać i żyć, przez ten mały gest poczułam tyle, ile nie czułam przez ostatnie miesiące.

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz