77. Masz Gdzie Się Schować?

181 13 1
                                    

Rano tak jak mówiłam, Pola zabrała książki z mieszkania dziadków, po czym odwiozłam ją do szkoły. Dzień w pracy dłużył mi się niemiłosiernie, a brak obecności szatyna w przerwie obiadowej nie pomagała. Igor dzisiaj rano musiał pilnie pojechać do Poznania, skąd został odesłany do Krakowa, z którego przez natłok pracy wróci przy dobrych wiatrach jutro wieczorem.

Po pracy zamówiłam jedzenie, nie miałam ochoty gotować, nie mam dzisiaj na nic humoru. Kończąc jeść usłyszałam dzwonek do drzwi, ostatni raz tak bardzo stresował mnie ten dźwięk, kiedy z Gabi miałyśmy masę towaru w mieszkaniu. Z serca spadł mi kamień, gdy w wizjerze zauważyłam Pole.

-Siema młoda. - wpuściłam ją do mieszkania, od razu zauważyłam, zmianę w jej fryzurze jaką były delikatne blond pasemka.
-Hejka, jak po pracy? - zapytała ściągając buty.
-A szkoda gadać. - ruszyłam do salonu, a moja siostra za mną - Co to za zmiana na twojej głowie? - usiadłam przy stole.
-Jakoś poczułam chęć odświeżenia wyglądu. - nalała sobie do szklanki soku.
-A to ciekawe. - mruknęłam przypominając sobie jak z Gabi byłyśmy zmuszone zmieniać wygląd.
-Co masz na myśli? - zmarzczyła brwi.
-Niektórzy ludzie czując, że tracą kontrolę nad swoim życiem chcą sobie udowodnić ze tak nie jest. Ścinają włosy, farbują je i przez lata żyją w przekonaniu, że to wystarczy by udowodnić sobie iż są kowalami własnego losu. - nastała cisza - Jednak w końcu dochodzi do nich, że jedyne co przez te lata byli w stanie kontrolować to są ich głupie włosy. Zamiast wziąć się w garść bezsilnie bawią się tymi włosami pragnąć zmiany w życiu.
-Mocne słowa. - rzuciła po chwili refleksji - Brzmi jakbyś to przeżywała, wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć? Być może ta relacja jest świeża i nie od razu będziemy sobie ufać, ale jestem twoją siostrą i chce ci pomagać w trudnych chwilach. - posłała mi ciepły uśmiech.
-Wiesz, w życiu utarło się, że ludzie potrzebujący pomocy chcą pomagać innym. - rzuciła mi zdziwione spojrzenie - W Holandii studiowałam zaocznie psychologię, jednak po roku rzuciłam to i zajęłam się firmą.
-Nie myślałaś o tym, żeby wrócić do studiów? - usiadła naprzeciwko mnie.
-Może kiedyś, jak będę miała więcej czasu. - uśmiechnęłam się delikatnie - Apropo twoich słów, sama zawsze możesz mi się wygadać, będę cię wspierać młoda. Może nie jestem idealnym przykładem starszej siostry, ale chce, żeby nasza relacja była szczera i pełna wzajemnego wsparcia. - widziałam, że w jej oczach pojawiły się łzy.
-Dziękuję, że jesteś. - otarła pojedynczą łzę, która spłynęła jej po policzku.
-Chodź tu. - podeszłam i ją przytuliłam.

Do późna rozmawiałam z Polą, po raz kolejny została u mnie na noc. Robi mi się ciepło na sercu widząc jak nasza relacje staje się coraz bardziej naturalna i przywiązujemy się do siebie.

* * *

Igor wrócił niedawno do domu, miałam do niego wpaść na moment, żeby chociaż na chwilę się zobaczyć. Kończyłam pracę, właśnie zbierałam się by wyjść z biura, gdy zadzwonił mój telefon, moja siostra.

-Hej. - zaczęłam.
-Hej, wracałam od koleżanki, jakiś gościu przejeżdżał i zatrzymał się obok mnie. Mówi, że jest twoim kolegą, że mnie podrzuci. Spławiłam go, ale dalej za mną jedzie.
-Jak wygląda samochód? - zmarszczyłam brwi.
-Czarny matowy mercedes, chyba to g-klasa. - serce stanęło mi w gardle.
-Masz gdzie się schować? - szybkim krokiem zaczęłam zbiegać po schodach.
-Co? Paulina o co chodzi?
-Daj mi swoją lokalizację, szybko. - po kilku sekundach dostałam powiadomienie o udostępnianiu lokalizacji. - Za chwilę będę po ciebie, schowaj się w jakiejś klatce schodowej.
-Co się dzieje? Kto to jest? - słyszałam strach w jej głosie.
-Później ci wyjaśnię. - odpaliłam samochód
-Hej! Zostaw mnie! - usłyszałam jaki dziwny szum.
-Pola?
-Hej siostrzyczko. - usłyszałam głos Kuby.
-Zostaw ją. - zrobiło mi się niedobrze za moje ciało drgało.
-Posłuchaj, spotkamy się pod starym browarem, mamy do pogadania, tam odbierzesz swoją siostrzyczke.

Sekundę później rozłączył się, a lokalizacja zniknęła. Trzykrotnie przekraczając prędkość ruszyłam do mieszkania, tam zgarnęłam szybko ostatni prezent od Zuzy.

Do Cabaj:
Kuba ma moją siostrę, jadę po nią na stary browar.

W momencie, gdy odpaliłam silnik dostałam wiadomość.

Od Cabaj:
O wszystkim wiem, miejsce jest zaminowane przez moich ludzi. Poli włos z głowy nie spadnie.

Po tym zapewnieniu zrobiłam się o dziesięć procent spokojniejsza. Minęło dziesięć minut, zostawiłam samochód na poboczu i ruszyłam truchtem w kierunku znanej mi lokalizacji.

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz