38. Zasługujesz Na Kogoś Lepszego

692 38 4
                                    

Wchodząc do salonu zauważyłam Igora rozmawiającego z jakąś dziewczyną. Przez chwilę zastanawiałam się co zrobić, nie wiedziałam czy mam podejść, czy może czekać aż sam podejdzie.

Moją przyjaciółkę porwał Adrian do tańca, więc stałam jak ten kołek i czekałam na rozwój wydarzeń. Nie musiałam czekać długo, bo po chwili poczułam ręce na talii.

-Dasz się wyciągnąć na parkiet? - odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego, zielonookiego blondyna.
-Pewnie. - zauważyłam, że Igor nam się przygląda, a korzystając z okazji chciałam mu zagrać na nosie, gdyby nie to, spławiłabym tego typa.

Przetańczyliśmy chyba trzy kawałki, całkiem dobry z niego tancerz. Satysfakcję dało mi to jak zobaczyłam, że szatyn zabija blondyna wzrokiem.

-Może wyjdziemy się przewietrzyć? - zapytał, gdy zeszliśmy z parkietu.
-Czemu nie? - opuściliśmy serce imprezy.

Wyciągnęłam z torebki fajkę i odpaliłam ją. W ciszy spacerowaliśmy po ogrodzie.

-A więc jak ma na imię moja piękna towarzyszka? - zapytał po chwili ciszy.
-Paulina, a ty to? - wypuściłam dym.
-Adam albo gospodarz imprezy, jak wolisz. - puścił mi oczko.

Żeby nie było, totalnie nie jestem nim zainteresowana, chce tylko utrzeć Igorowi nosa. Chłopak jest nie w moim typie, poza tym, zbyt pewny siebie.

-Przyszłaś z kimś czy jesteś sama? - zastanawiałam się co odpowiedzieć, jednak postanowiłam nie kręcić.
-Z takim jednym. - machnęłam ręką.
-A więc czemu stałaś sama? - stanął naprzeciw mnie.
-Zajął się jakąś dziewczyną. - wyrzuciłam papierosa.
-Zasługujesz na kogoś lepszego. - przybliżył się, a mi się zapaliła lampka.
-Chyba nie mówisz o sobie. - prychnęłam.
-A czemu niby? - zarzucił mi rękę na biodro, jednak dostał po łapach - Umiesz pokazać pazurki.
-Nie tylko pazurki. - pokazałam mu środkowy palec i chciałam odejść.
-Momencik księżniczko, gdzie ci tak śpieszno? - złapał mnie za rękę.
-Do swojego księcia, bo tu widzę tylko jakąś żabę. - ponownie chciałam odejść i ponownie nie było mi to dane.
-Wiesz, żaba po pocałunku księżniczki zmienia się w księcia. - poruszył brwiami.
-Tobie już nic nie pomoże, a teraz przepraszam. - wyminęłam go po raz kolejny.

Szłam sobie spokojnie, gdy poczułam jak ktoś uderza mnie w pośladek. Tego kurwa już za wiele. Chciałam uderzyć chłopaka, jednakże nie było mi to dane.

Szybszy ode mnie okazał się być Igor, który powalił chłopaka na ziemię i dawał mu duży wpierdol. Aż za duży, bo chłopak wydawał się być nieprzytomny.

-Igor, kurwa! - zaczęłam szarpać chłopaka za ramię, ale to nic nie dawało - Proszę cię, zostaw go! - cały czas próbowałam odciągnąć Bugajczyka od Adama, jednak w dalszym ciągu bez skutków - Adrian! Kacper! - krzyknęłam spanikowana do chłopaków, którzy zapewne słyszeli moje wcześniejsze darcie się.

Bruneci od razu rzucili się, by odciągnąć szatyna od gospodarza. Od razu to się udało, kilka osób z imprezy zajęło się tym dupkiem. Chłopcy wzięli wściekłego Igora przed dom i posadzili na schodkach.

-Stary co ci odjebało? - zapytał się zdezorientowany Borowski.
-Dobierał się do niej. - odburknął.
-Nieprawda, chciał mnie poderwać, ale go spławiłam. Nie dawał za wygraną, gdy odeszłam to uderzył mnie w tyłek. Igor się na niego rzucił.
-Też bym tak zrobił jakby ktoś uderzył Kasię w dupe. - podsumował Kacper.
-Ale ty masz powód. - rzuciłam w stronę bruneta.
-Musiał, może zostawmy ich samych? - odezwał się Adi.

Chłopcy wrócili za dom, a ja i Igor zostaliśmy na przodzie. Między nami panowała bardzo gęsta atmosfera.

-Czemu to zrobiłeś? - przerwałam ciszę.
-Dotknął cię tam, gdzie nie powinien. - wyciągnął paczkę fajek.
-Przecież sama bym sobie poradziła. - wyrzuciłam ręce w powietrze.
-No nie wiem. - prychnął.
-On jest nieprzytomny, po co robisz sobie kłopoty przeze mnie? - nic mi nie odpowiedział - Kurwa i to drugi raz, ja naprawdę nie wiem. Czy ty się lubisz bić, czy masz jakieś problemy z agresją? Człowieku opanuj się. Możesz mieć niezłe kłopoty, po co ci to?
-Chcesz wiedzieć czemu to zrobiłem? - zmarszczyłam brwi, oczekując odpowiedzi - Bo nie chce by jakikolwiek chłopak traktował cię jak rzecz czy żeby dotykał tam, gdzie nie chcesz. Żaden z nich nie prawa cię skrzywdzić, rozumiesz? - wstał ze schodków.
-Nie, nie rozumiem dlaczego to zrobiłeś. - założyłam ręce na piersi.
-Bo cię kurwa kocham! - wyrzucił ręce w powietrze, a mnie zatkało.
-Co ty powiedziałeś? - odezwałam się po minucie ciszy.
-Jak żadna inna dziewczyna namieszałaś mi w głowie i postawiłaś świat do góry nogami. Mogę się o ciebie bić, bo żaden frajer nie będzie cię dotykać i nie obchodzą mnie konsekwencje. Jestem gotów za ciebie zginąć dziewczyno, naprawdę tego nie widziałaś? - spojrzał mi głęboko w oczy.
-Ciężko określić, ale ja nie wiedziałam, że ty aż tak bardzo się w to wkręciłeś. - wypuściłam głośno powietrze.
-To ty mnie w to wkręciłaś. Po prostu chce być przy tobie na dobre czy na złe, nie ważne czy będę twoim chłopakiem czy tylko przyjacielem. Chce widzieć że jesteś szczęśliwa i bezpieczna. - ujął w rękach moją twarz i złożył całusa na moim czole.
-To dla mnie za dużo jak na jeden wieczór. - odsunęłam się.
-Proszę cię, przemyśl to i daj mi znać, jak wszystko sobie poukładasz.
-Odwieziesz mnie do domu? - zignorowałam to co powiedział.

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz