113. Babskie Sprawy

73 11 2
                                    

Będąc pół godziny od Piastowa, postanowiłam się pomalować. Moja twarz nie wygląda najlepiej, a czeka mnie dzisiaj wiele spotkań i nie chcę straszyć ludzi.

-Igor. - mruknęłam, gdy odbiłam sobie tusz na powiece.
-Nie moja wina, że te drogi są takie nierówne. - szatyn zaczął się tłumaczyć.

Ledwo co otworzyłam drzwi do domu, a ktoś już uwiesił mi się na szyi.

-Nigdy więcej mi tego nie rób pindo głupia. - od razu wiedziałam, że to Gabi, to typowy tekst dla niej.
-Też tęskniłam pindo. - zaśmiałam się.
-Musisz mi wszystko opowiedzieć. - spojrzała na mnie z pretensjami.
-Przyjdzie na to czas, nigdzie się już nie wybieram. - uśmiechnęłam się.

W salonie czekali na nas wszyscy, dziwnie jest ich zobaczyć po tej akcji.
Przywitałam się z każdym po kolei, gdy padło to pytanie z ust Dawida.

-Czemu to zrobiłaś? - spojrzał na mnie z wyrzutem.
-Musiałam ułożyć sobie wszystko w głowie, strata dziecka zniszczyła mi psychikę. - powiedziałam wprost, po mojej odpowiedzi nikt już nie pytał dlaczego.
-Co robiłaś w Krakowie? - zapytała siostra.
-Pracowała jako Pani psycholog. - odpowiedział za mnie Igor.
-Nie masz uprawnień. - zauważyła Gabi.
-Powiedzmy, że ktoś mi pomógł. - spojrzałam na nią wymownie.

Cieszę się, że ich wszystkich widzę całych i zdrowych, jednak wolałabym na spokojnie dojść do siebie po powrocie. Szczerze to poczułam się jak dawniej, zanim wszystko się tak pojebało. Spędziliśmy całkiem miły wieczór z przyjaciółmi, po czym rozpakowałam się i poszliśmy spać.

* * *

-Odeszłaś z firmy dlatego, że chciałaś uciec? - zapytała mnie blondynka, po tym jak jej opowiedziałam wszystko od a do z.
-Szczerze mówiąc to nie. Poczułam, że nasza firma była w najlepszym miejscu, do którego tak ciężko dążyłyśmy. Sama rozumiesz, wszytko było w niej na tip top, nie czułam się już tam potrzebna. - napiłam się kawy.
-A więc co teraz zamierzasz? Wiesz, że twoje stanowisko w firmie to miejsce, gdzie możesz zawsze wrócić. - uśmiechnęła się do mnie.
-Wiem i doceniam to, ale chyba chce założyć coś własnego. - trochę obawiałam się jej reakcji.
-Co masz na myśli? - zmarszczyła brwi.
-Myślałam, żeby legalnie zdobyć uprawnienia i zostać tym psychologiem, założyć własną przychodnie. Oczywiście myślałam, że poza tym pomagałabym w firmie, w końcu to jakby nasze dziecko i nie chce go zostawiać na amen. - powiedziałam wprost.
-Czyli jeśli dobrze rozumiem to dalej będziesz pracować w firmie i kończyć wykształcenie. A gdy już je zdobędziesz to w głównej mierze zajmiesz się poradnią psychologiczną i trochę firmą. - rozwinęła.
-Dokładnie tak. - skończyłam kawę.
-Mi to w sumie pasuje. - ulżyło mi.

* * *

Jak ten czas leci? Od mojego powrotu do Piastowa minęło trochę czasu, mianowicie pół roku. Wróciłam na studia, jednak po dwóch tygodniach zrezygnowałam. Czułam się dziwnie w grupie małolatów, plus moja rozpoznawalność nie pomagała.

Można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy. Trzy dni w tygodniu siedzę w firmie, a resztę czasu spędzam w salonie, który cztery miesiące temu otworzyłam. Zatrudniłam kilka kosmetyczek, zajmują się paznokciami, rzęsami, brwiami i kilkoma zabiegami na twarzy. W przyszłym roku planuję powiększyć salon i dorzucić parę rzeczy do oferty.

Planowania ślubu Gabi idą pełną parą, dlatego, że jest on w grudniu, a mamy październik. Blondynka wymarzyła sobie ślub w zimie, piękna, biała sceneria. Ostrzegałam ją, że w Polsce może być jak co roku lipa ze śniegiem, ale ta postawiła przy swoim. Właśnie siedzę z nią w salonie sukien ślubnych.

-Myślisz, że to nie będzie przesada? - zapytała.
-To, że będziesz mieć welon to przesada. - zaśmiałam się.
-Czemu? - zmarszczyła brwi.
-Bo to symbol czystości przedmałżeńskiej i dziewictwa, a dziewicą nie jesteś od drugiej liceum. - rozłożyłam się na fotelu.
-Lepiej sama się weź za przygotowania do ślubu. - wyszczerzyła się.
-Makijaż, fryzurę i paznokcie załatwione, sukienkę też mam razem z butami. Także kochana nie mam co załatwiać, bo obowiązki świadkowej prawie odbębniłam. - spojrzałam zwycięsko.
-Mówię o twoim ślubie. - zatkało mnie.
-Jak ja zaręczona nie jestem. - zaczęłam się zastanawiać czy coś wie.

Bez sensu będzie dopytywać, bo i tak nie piśnie pary z ust.

Odchodząc od tematu, po powrocie zaczęłam lepiej planować swój czas. Dzięki temu wyrabiam się ze wszystkim. Trochę się zmieniłam nie tylko mentalnie, a i wizualnie. Wróciłam do naturalnego koloru, ten blond strasznie mi zmęczył włosy, przez co ścięłam je do łopatek.

-Jak było na przymiarkach? - zapytał Igor, gdy weszłam do domu.
-Dobrze, ale Gabi powiedziała coś ciekawego. - po jego minie, od razu zrozumiałam, że coś jest na rzeczy.
-Tak? A co takiego? - starał się zadać to pytanie naturalnie, ale mu nie wyszło.
-A tam, babskie sprawy. - machnęłam ręką, nie chciałam mu niszczyć planów - Może coś obejrzymy? - odeszłam od stresującego go tematu.

Nie chciałam go męczyć tym, czego poniekąd się dowiedziałam. Przynajmniej wiem, że za niedługo mogę się spodziewać pierścionka zaręczynowego. Sama też chcę mieć niespodziankę, więc nie drążę tematu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 28, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fuck it |ReTo| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz