9

520 21 2
                                    

Lauren POV.

Camz nie zjawiła się w szkole. Szczerze w tym momencie nie był to mój największy problem. Szłam korytarzem razem z Normanii. Dziewczyna opowiadała mi ciągle o swoim nowym chłopaku ale jej nie słuchałam.

Zobaczyłam dyrektora i do niego podeszłam, zostawiając brunetkę samą.

Stanęłam przed mężczyzną i zaczęłam go dopytywać o sprawy szkolne. Nasza klasa z klasą Camili miały jechać na kilkudniową wycieczkę.

Nie podobał mi się ten pomysł w szczególności że miałam pilnować tych gamoniów.

Razem z dyrektorem obgadywaliśmy cały przebieg wycieczki oraz pokoje.

Nie było mnie na kilku lekcjach bo musiałam nad tych siedzieć.

Wróciłam do domu dopiero pod wieczór. Weszłam do pustego mieszkania. Brakowało mi dziewczyny, ale nie będę do niej specjalnie dzwonić, w szczególności dlatego że mnie dotykała bez pozwolenia. Nienawidziłam czyjegoś dotyku. Brakowało żeby mi jeszcze weszła do łazienki kiedy się myłam.

Włączyłam Trumbla i zobaczyłam posty od dziewczyny.

Zaczęłam się o nią martwić. Wstawiała swoje stare zdjęcia z przed kilku lat z podpisami że chce wrócić do starych czasów. Czasów kiedy mnie nie znała.

Zadzowniłam do niej ale nie odbierała. Zaczęłam się jeszcze bardziej martwić.
Nagle dostałam wiadomość od Ally. Nie pisałyśmy za dużo więc się zdziwiłam. Nagle dziewczyna do mnie zadzowniła.

-Lauren!- usłyszała od razu jak tylko odebrałam

-Tak? Coś się stało?- spytałam zmieszana

-Gdzie jest Camila?!

-A skąd ja mam to wiedzieć? - byłam zbyt zestresowana tym wszystkim żeby kontrolować swoje emocje

-Napisała mi że cię zawiodła i znikła z szkoły martwię się o nią

-ja też się o nią martwię- powiedziałam niepewnie- idę jej poszukać -powiedziałam i się rozłączyłam

Wybiegłam z mieszkania i pobiegłam do szkoły. Może tam będą jakieś poszlaki gdzie poszła. Zaczęłam szukać czegokolwiek i usłyszałam hałas z strony piwnicy. Otworzyłam drzwi i usłyszałam charakterystyczny głos do uderzania w ścianę. Miałam małą nadzieję że to nie Camila uderza w ścianę, ale jak tylko weszłam do pomieszczenia moje zmartwienia się spełniły.

Podbiegłam do niej i odciągnęłam ją od ściany. Trzymałam ją w biodrach, ale dziewczyna nie reagowała. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko a jej dłonie wyglądały okropnie. Miała je całe posiniaczone i blade.

Stałyśmy tak z kilkanaście minut do puki dziewczyna się ode mnie nie odsunęła. Patrzyłam na nią a ona jedynie wpatrywała się w podłogę.

Chwyciłam ją w talii i popatrzyłam jej w oczy. Głęboko w nich było widać smutek i złość.

-Camila posłuchaj mnie...- zaczęłam niepewnie

Dziewczyna tylko podniosła wzrok i też patrzyła mi w oczy.

-Nie wiem dlaczego to zrobiłaś ale tak nie powinnaś...-powiedziałam patrząc jej prosto w oczy

Dziewczyna zaczęła odwracać wzrok. Odsunęłam się od niej i poczułam jej ręce na mojej talii. Stanęłam jak poparzona. Dziewczyna to zobaczyła i się odsunęła. Od razu ją przytuliłam, a ona odwzajemniła uścisk.

Zabrałam ją na ręce i usiadłam z nią na podłodze. Dziewczyna łkała do mojej bluzki, ale w tym momencie mi to nie przeszkadzało. Nie mogłam patrzeć na to jak płacze ale nie chciałam też nic mówić.

Zaczęłam ja głaskać po plecach. A ona powoli się uspokajała.

-spokojnie, kochanie?- wreszcie odważyłam się powiedzieć

-Tak...- odpowiedziała i dalej się wtulała

-Wiesz że już jutro wycieczka?- spytałam spokojnie

-Jutro? Przecież nie jestem spakowana

-No to leć do domu i się pakuj, jutro o szóstej pod szkołą pamiętaj

Wstałam i poszłam w stronę drzwi. Dziewczyna postąpiła tak samo. Wyszłyśmy z piwnic oraz z budynku. Wyciągłam paczkę i wyciągnęłam jednego papierosa, którego włożyłam pomiędzy wargi i podpaliłam. Dziewczyna się na mnie dziwnie patrzała ale nie zwracałam na to uwagi. Spokój rozniósł się po moim ciele. Wypaliłam papierosa i go wyrzuciłam. Podeszłam pod akademik i zobaczyłam że dziewczyna dalej tu jest.

-Camz?- spytałam

-Tak?

-Dlaczego za mną idziesz? Z tego co wiem miałaś iść do domu- od razu jej odpowiedziałam

-A no tak zagapiłam się- powiedziała i pobiegła w stronę przystanku.

Nie myśląc o niczym innym niż łóżko, weszłam do budynku i kierowałam się do pokoju. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do pomieszczenia. Upadłam na łóżko i zasnęłam. Byłam zmęczona przez ilość dzisiejszych zdarzeń. Miałam nadzieję że Camila nic sobie nie zrobi.

Camila POV.

Doszłam do bloku i wchodziłam po schodach. Było ciemno, straciłam równowagę i upadłam na schody.

Nic mi takiego nie było więc wstałam i podeszłam do odpowiednich drzwi które od razu otworzyłam.

-Gdzie byłaś?- usłyszałam zmęczony głos mamy

-W szkole musiałam zostać

-No okej

-Jeśli się mną nie interesujesz to po co ci to wiedzieć- pomyślałam

Poszłam do pokoju. Włączyłam sobie muzykę i pakowałam ubrania i kosmetyki do walizki.

Gdy skończyłam, przebrałam się w luźne ubrania i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i odpłynęłam myśląc o jutrzejszym dniu.

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now