Epilog

365 13 4
                                    

Czekałam na mój samolot. Po całej sytuacji z Lauren, postanowiłam wyjechać. Minął tydzień od zerwania, a ona nawet nie postanowiła przeprosić. W tym momencie przestałam wierzyć w miłość. Ona już dla mnie nie istniała. Zdecydowałam rzucić szkołę, ponieważ miałam już skończone osiemnaście lat i wyjechać do Los Angeles gdzie miałam zamieszkać tymczasowo u cioci do czasu gdy nie znajdę mieszkania. Miałam tam również znajomych, ponieważ mieszkałam tam tymczasowo przed śmiercią ojca.

"Lot numer 26 do Los
Angeles 11:22pm"

Wstałam z krzesła podchodząc do odpowiedniej bramki. Przeszłam przez nią i biorąc swój bagaż podręczny skierowałam się do odpowiedniego tunelu.

Usiadłam na odpowiednim miejscu przy oknie i czekałam aż samolot odleci. Zostawiłam całą rodzinę, oraz przyjaciół, a także tą zdrajcę, Lauren.  Nie chciałam jej już widywać. Tak wiem to się nazywa ucieczka od problemów ale co miałam innego zrobić.

Po godzinie rozmyślania, przymknęłam powieki i zasnełam.

Lot nie trwał długo, z jakieś dwie godzinki. Prawie całą podróż przespałam śniąc o czarnowłosej.

Byłam na polanie pełnej pachnących kwiatów i wysokiej trawy. Siedziałam na wcześniej przygotowanym kocu z przysmakami zajadając się nimi, oraz spoglądając co jakiś czas na dziewczynę próbująca złapać motyla. Zachowywała się jak małe dziecko, ale dla mnie to było słodkie. Wpatrując się w nią zapomniałam o otaczającym nas świecie. Rozmyślałam o jej pięknych szmaragdowych oczach, kiedy poczułam coś na swoich ustach co okazało się jej ustami. Odwzajemniałam jej pocałunek puki nie brakło nam powietrza.

Wtedy się obudziłam. Spojrzałam przez okno przy którym siedziałam i zoabczyłam że samolot wylądował.
Zdziwiłam się. Mieliśmy lecieć kilka godzin. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam że jest już 14:52. Czyli przespałam około półtora godziny. Wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia z samolotu.

Wyszłam i poszłam po odbiór bagaży. Gdy już je odebrałam, zauważyłam ciocię z kuzynką. Nie miałam za dobrego humoru więc nawet nie przywitałam się z nimi. Wytłumaczyłam się zmęczeniem na co kobieta mi uwierzyła. Dziewczynka wzięła mnie za rękę i w trójkę skierowaliśmy się do samochodu.

Cała drogę rozmawialiśmy o nowej szkole. Cieszyłam się że mam taką cudowną rodzinę. Podczas drogi do domu skoczyliśmy na obiad do pobliskiej restauracji.

Na miejacu byłyśmy po godzinie. Weszłam do pokoju przygotowanego specjalnie dla mnie. Był w niebieskich odcieniach. Miał białe ściany i błękitne meble oraz dywanik. Pasował idealnie do mojego ubioru. Gdy tylko się rozpakowałam upadłam na biało-niebieskie łóżko. Wyciągnęłam telefon i go włączyłam. Od razu przyszło milion nieodebranych połączeń od mamy i Dinah oraz Lauren, oraz nowe wiadomości od nich. Zaczęłam to wszystko czytać omijając wiadomości od czarnowłosej. Mimo zdradzenia mnie, dziewczyna dalej próbowała się do mnie dobić. Nagle teraz jej się o mnie wspomniało? Czy może wreście zrozumiała swój błąd.

Niechcący weszłam na konwersację z dziewczyną. Zaczęłam czytać jej długa wiadomość.

"Hej skarbie to ja Lauren....przepraszam cię za to co zrobiłam, to nie miało tak wyjść. Miałam umowę z niejakim Malikiem. Miałam mu się dawać a on mi powie prawdę na temat moich rodziców. Nie wiedziałam że on to nagrywa i robi zdjęcia. To nie była zdrada....ja po prostu chciałam wiedzieć prawdę, wiem że mi już nie wybaczysz ani nie wrócisz do mnie ale wiesz będę tęsknić i wierzyć w to że jednak do siebie wrócimy więc czekam na jakiś odezw od ciebie, kocham cię skarbie....widzimy się może kiedyś....a i ja cię mie wykorzystywałam.... byłam z tobą bo cię kochałam i dalej kocham... jeśli masz jakieś pytania to śmiało zadawaj. Odpowiem na wszystko i już nie będzie żadnych tsjemnic pomiędzy nami. Twoja Lauren.

Nie wiedziałam co miałam jej odpisać i czy jej wybaczyć. Zdziwiłam się na jej wiadomość. Tak dużo przedemną skrywała i nagle jak wyjechałam to się do mnie odzywa z prawdą. Odłożyłam telefon i zasnęłam ze zmęczenia.

______________________________________

Tak to koniec książki czekam na wasze pytania do książki na które nie dostaliście odpowiedzi. Na przykład co z ojcem Camilii lub kim są rodzice Lauren. Czekam na pytanie z zaciekawieniem bo bez nich nie powstanie druga część
                                          Ashley
                              (Anonimowa-ever)

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now