33

277 15 0
                                    

Lauren POV.

Camila cały dzień mnie ignorowała. Udawała że mnie nie zna. Kiedy powiedziała mi że nie chce
mnie znać chciało mi się płakać.
Nie wiedziałam co zrobiłam
źle.

Próbowałam się do nie
dodzwonić ale nie odbierała. Miała chyba wyciszony, ponieważ zasięg był. Z minuty na minutę i z połączenia na połączenie, coraz bardziej chciało mi się płakać.

Od powrotu do mieszkania nie miałam siły nic robić. Nawet płakać. Po prostu siedziałam i wpatrywałam się w sufit raz po raz spoglądając na czarny ekran telefonu z nadzieją zobaczenia powiadomienia od Camz.

Dopiero wieczorem usłyszałam dzwonek do drzwi. Z nadzieją że to brunetka wstałam i do nich podbiegłam. Gdy je otworzyłam ukazał mi się dość młody policjant. Byłam zdziwiona tą sytuacją.

-Dzień dobry -
przywitałam się

-Dzień dobry szukamy zaginionej osoby. Nie widziała go może pani?- zapytał z uprzejmością

-Przepraszam, nie kojarzę, spędzam teraz czas przeważnie w domu
i w szkole-
odpowiedziałam równie miło

-Dobrze dziękuje -
odpowiedział o zapukał do
drzwi obok

Zamknęłam je i wróciłam to salonu gdzie przeleżałam kilka godzin w samotności.

Nastała ciemność a ja nie raczyłam nawet zapalić światła. Czułam się zmieszana. Wzięłam telefon do ręki i przeglądałam wspólne zdjęcia z Camz. Do moich oczy napłynęło pełno łez. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Znowu straciłam bardzo dla mnie ważną osobę. Wzięłam żyletkę i poszłam z nią do łazienki. Zamknęłam się i zaczęłam robić nacięcia.

Usłyszałam otwieranie drzwi i kroki na korytarzu. Szczerze nie interesowało mnie to że ktoś mi się prawdopodobnie włamywał do mieszkania. Miałam po prostu dość. Zobaczyłam że klamka się porusza, a drzwi się otwierają. Spojrzałam w ich stronę i zahaczyłam osobę której najmniej chciałam tu widzieć.

-Witam kochanie-
powiedział z uśmieszkiem
blondyn

-Czego?-
zapytałam dalej na niego spoglądając.

-Mówiłem że to nie koniec- odpowiedział podchodząc
do mnie

-Czyli przez ciebie Camilla zerwała znajomość!?

-Nie do końca ja jej tylko powiedziałem kilka faktów o tobie - powiedział ze spokojem

-Co jej powiedziałeś?!-
byłam na niego wściekła

Zabrał mi ukochaną osobę a teraz jeszcze mnie za to oskarża. Nienawidziłam go.

-Że mnie wykorzystałaś dla pieniędzy i masz w dupie uczucia innych i że możesz tak postąpić z nią

Chłopak odpowiadał z takim spokojem jakby był dumny z tego co właśnie zrobił.

-Że co proszę?! -
wstałam gwałtownie z podłogi- Camilla była dla mnie wszystkim, kochałam ją a ty tak po prostu jej nakłamałeś!?

-Słuchaj ja nie kłamie to prawda byłaś ze mną tylko dla hajsu i chce żebyś poczuła się jak ja kiedy cię kochałem i zerwałaś bo sobie znalazłaś kogoś innego

On miał racje. On nie kłamał. Na prawdę go wykorzystałam. Przestałam się dziwić dziewczynie że zerwała znajomość.

-Wyjdź-
powiedziałam nagle

-Czemu?-
zapytał jakby z pretensją

-Wyjdź!-
krzyknęłam na co chłopak
wyszedł z pomieszczenia

Wzięłam żyletkę i zaczęłam się mocniej ciąć.

Czy moje życie miało sens? Nie

Czy powinnam je kontynuować? Sama nie wiem

Czy powinnam się zabić? Być może

Czy ktoś mnie uratuje? Raczej nikt

Wyciągłam apteczkę. Znalazłam w niej tabletki nasenne i wzięłam kilka. Schowałam ją, przemyłam rany i czekałam az zasnę z nadzieją że się nie obudzę. Oparłam się o ścianę siadając. Zamknęłam oczy i myślałam nad przyszłością której chyba za chwilę nie będzie, zaczęłam powoli odpływać kiedy tabletki zaczęły powoli działać. Zaczęło mi się kręcić w głowie i robiło mi się mie dobrze. Zawsze tak reagowałam na tabletki nasenne. Chociaż nie tylko.

Był zwykły dzień. Przywitałam się ze wszystkimi którzy byli na korytarzu. I poszłam do sali z samorządu uczniowskiego. Weszłam do pomieszczenie i nagle wpadłam do ciemniejszego.po prostu podłoga podemną się urwała. Nic nie widziałam, tylko ciemność. Wzięłam kilka głębokich wdechów ponieważ bałam się ciemności. Ścisnęłam mocno powieki i chciałam się obudzić ale nie umiałam.

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now