35

266 13 0
                                    

Uderzałam zawiniętymi bandażami dłońmi o worek treningowy wiszący tuż przede mną.

Nikogo oprucz mnie nie było, więc mogłam trenować tak długo jak tylko chciałam.

Z każdym uderzeniem zapominałam dlaczego tu przyszłam.

Poczułam czyjeś dłonie na swojej talii. Odwróciłam się i napotkałam błękitne tęczówki oraz czarne włosy. Spojrzałam na nią zaciekawiona.

-To znowu ty -
powiedziałam obojętnie

-Za to ty znowu tak
intensywnie ćwiczysz -
powiedziała

-Niestety

-Co jest?-
zapytała spoglądając na moje
usta

-Nie chce o tym gadać....- powiedziałam i odwróciłam się do niej tyłem

Znowu uderzyłam w worek a jej dłonie ponownie owinęła się w okół mojej tali.

-Nie chcesz się zmierzyć mała?- zapytała

-Możemy ale bez mała bo nie
mam 10 lat -
powiedziałam oburzona

-Masz z 17 na oko -
powiedziała

-Bo tyle mam -
potwierdziłam jej słowa

-A ja mam 21 i mogę cię
nazywać jak chce -
powiedziała

Zatkało mnie. Popatrzałam na nią z niedowierzaniem a ona tylko skierowała się w stronę sali. Bez słowa poszłam za nią. Weszłyśmy do pomieszczenia.

-Tylko wiesz że cię oszpece po tym?- zapytałam

-No i? -
odpowiedziała zawijając bandaże
o dłonie

-Tak tylko mówię -
powiedziałam i weszłam na ring

Dziewczyna zrobiła to samo. Stanęła na przeciwko mnie i przygotowała się. Spoglądałam ciągle na nią i kontrolowałam każdy jej ruch. Nagle zoabczyłam jej gwałtowny ruch ręką. Pochyliłam się do tyłu a jaj dłoń przeleciała kilka centymetrów od mojej twarzy.

Uśmiechnęłam się. Wiedziałam że mam godną zaufania przeciwniczkę. Stanęłam w miejscu i na nią spoglądałam. Dziewczyna chyba się zdezorientowała bo też stanęła i mi się przypatrywała. Nagle podeszłam szybkim krokiem do niej i uderzyłam ją mocno w brzuch. Dziewczyna odsunęła się z bólu do tyłu. Wzięła kilka głębokich oddechów i zaczęła na mnie naskakiwać z pięściami. Starałam się każdy jej atak unikać ale nie zawsze mi się to udawało.

Nagle poczułam mocny ból w klatce piersiowej. Nie mogłam oddychać. Odsunęłam się i chwyciłam za bolące miejsce. Upadłam na ziemie. Poczułam czyjeś ręce na swoim ciele głaszczące moje plecy. Mój oddech się powoli uspokajał chociaż nie wrócił do formy. Spojrzałam w stronę osoby która mi pomogła.

-Lepie?-
zapytała z troską

-tak...-
odpowiedziałam

-Co się stało? Tak nagle upadłeś?- ponownie zapytała

-To chyba przez emocje - powiedziałam wstając.

Udając że nic mnie nie boli skierowałam się w stronę wyjścia

-Krew ci leci z nosa idź to zatamować -
jej głos był spokojny

-Ehhh-
westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia kierując się do szatni

Weszłam do małego pomieszczenia gdzie się przebrałam i biorąc po drodze bluzę którą zostawiłam w szafce, nałożyłam słuchawki i wyszłam z budynku. Dziewczyna wybiegła za mną od razu mnie zatrzymując.

-Coś się stało?-
zapytałam kiedy tylko ją zobaczyłam

-Nie tylko chciałam ci podziękować za walkę -
powiedziała zdyszana kiedy tylko do mnie podbiegła

-Ja spadam pa -
powiedziałam i skierowałam się w stronę domu.

Po 20 minutach byłam już pod drzwiami. Weszłam do budynku i napotkałam złowrogi wzrok rodzicielki. Spojrzałam na nią a ona skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

-Zawiodłam się na tobie...- powiedziała wreszcie

Do moich oczy napłynęło wiele łez. Nie wiedziałam o co chodzi.

-A-ale dlaczego...?-
zapytałam zapłakana

-Mama Lauren do mnie dzwoniła i powiedziała mi całą prawdę...

-Co z Lauren? -
zapytałam od razu

Kobieta nie odpowiedziała mi na pytanie.

-Mamo...?-
zapytałam znowu

-Idź do pokoju nie chce cię
już widzieć -
powiedziała i wróciła do kuchni

Wbiegłam do pokoju. Upadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Na początku mama Lauren. Teraz moja. Dalej nie wiedziałam co z dziewczyną. Miałam ochotę zapaść się pod ziemie.

Po 2 godzinach płakania, powieki zaczęły mi się kleić. Położyłam się i zamknęłam oczy.  Miałam już dość dzisiejszego dnia. Miałam ochotę napisać do Lauren i sprawdzić czy wszystko z nią okej ale wiedziałam że i tak mi nie odpisze. Ze zmęczenia zasnęłam w kilka minut.

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now