Uderzałam zawiniętymi bandażami dłońmi o worek treningowy wiszący tuż przede mną.
Nikogo oprucz mnie nie było, więc mogłam trenować tak długo jak tylko chciałam.
Z każdym uderzeniem zapominałam dlaczego tu przyszłam.
Poczułam czyjeś dłonie na swojej talii. Odwróciłam się i napotkałam błękitne tęczówki oraz czarne włosy. Spojrzałam na nią zaciekawiona.
-To znowu ty -
powiedziałam obojętnie-Za to ty znowu tak
intensywnie ćwiczysz -
powiedziała-Niestety
-Co jest?-
zapytała spoglądając na moje
usta-Nie chce o tym gadać....- powiedziałam i odwróciłam się do niej tyłem
Znowu uderzyłam w worek a jej dłonie ponownie owinęła się w okół mojej tali.
-Nie chcesz się zmierzyć mała?- zapytała
-Możemy ale bez mała bo nie
mam 10 lat -
powiedziałam oburzona-Masz z 17 na oko -
powiedziała-Bo tyle mam -
potwierdziłam jej słowa-A ja mam 21 i mogę cię
nazywać jak chce -
powiedziałaZatkało mnie. Popatrzałam na nią z niedowierzaniem a ona tylko skierowała się w stronę sali. Bez słowa poszłam za nią. Weszłyśmy do pomieszczenia.
-Tylko wiesz że cię oszpece po tym?- zapytałam
-No i? -
odpowiedziała zawijając bandaże
o dłonie-Tak tylko mówię -
powiedziałam i weszłam na ringDziewczyna zrobiła to samo. Stanęła na przeciwko mnie i przygotowała się. Spoglądałam ciągle na nią i kontrolowałam każdy jej ruch. Nagle zoabczyłam jej gwałtowny ruch ręką. Pochyliłam się do tyłu a jaj dłoń przeleciała kilka centymetrów od mojej twarzy.
Uśmiechnęłam się. Wiedziałam że mam godną zaufania przeciwniczkę. Stanęłam w miejscu i na nią spoglądałam. Dziewczyna chyba się zdezorientowała bo też stanęła i mi się przypatrywała. Nagle podeszłam szybkim krokiem do niej i uderzyłam ją mocno w brzuch. Dziewczyna odsunęła się z bólu do tyłu. Wzięła kilka głębokich oddechów i zaczęła na mnie naskakiwać z pięściami. Starałam się każdy jej atak unikać ale nie zawsze mi się to udawało.
Nagle poczułam mocny ból w klatce piersiowej. Nie mogłam oddychać. Odsunęłam się i chwyciłam za bolące miejsce. Upadłam na ziemie. Poczułam czyjeś ręce na swoim ciele głaszczące moje plecy. Mój oddech się powoli uspokajał chociaż nie wrócił do formy. Spojrzałam w stronę osoby która mi pomogła.
-Lepie?-
zapytała z troską-tak...-
odpowiedziałam-Co się stało? Tak nagle upadłeś?- ponownie zapytała
-To chyba przez emocje - powiedziałam wstając.
Udając że nic mnie nie boli skierowałam się w stronę wyjścia
-Krew ci leci z nosa idź to zatamować -
jej głos był spokojny-Ehhh-
westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia kierując się do szatniWeszłam do małego pomieszczenia gdzie się przebrałam i biorąc po drodze bluzę którą zostawiłam w szafce, nałożyłam słuchawki i wyszłam z budynku. Dziewczyna wybiegła za mną od razu mnie zatrzymując.
-Coś się stało?-
zapytałam kiedy tylko ją zobaczyłam-Nie tylko chciałam ci podziękować za walkę -
powiedziała zdyszana kiedy tylko do mnie podbiegła-Ja spadam pa -
powiedziałam i skierowałam się w stronę domu.Po 20 minutach byłam już pod drzwiami. Weszłam do budynku i napotkałam złowrogi wzrok rodzicielki. Spojrzałam na nią a ona skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
-Zawiodłam się na tobie...- powiedziała wreszcie
Do moich oczy napłynęło wiele łez. Nie wiedziałam o co chodzi.
-A-ale dlaczego...?-
zapytałam zapłakana-Mama Lauren do mnie dzwoniła i powiedziała mi całą prawdę...
-Co z Lauren? -
zapytałam od razuKobieta nie odpowiedziała mi na pytanie.
-Mamo...?-
zapytałam znowu-Idź do pokoju nie chce cię
już widzieć -
powiedziała i wróciła do kuchniWbiegłam do pokoju. Upadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Na początku mama Lauren. Teraz moja. Dalej nie wiedziałam co z dziewczyną. Miałam ochotę zapaść się pod ziemie.
Po 2 godzinach płakania, powieki zaczęły mi się kleić. Położyłam się i zamknęłam oczy. Miałam już dość dzisiejszego dnia. Miałam ochotę napisać do Lauren i sprawdzić czy wszystko z nią okej ale wiedziałam że i tak mi nie odpisze. Ze zmęczenia zasnęłam w kilka minut.
YOU ARE READING
Chce być kimś więcej //Camren
RomancePrzyjaciółki spotykają się po kilku latach rozłąki przez chorobę ojca jednej z nich. Oby dwie są od siebie bardzo różne ale i tak łączy je jedna wspólna cecha. Oby dwie kochają siebie nawzajem.