44

243 11 0
                                    


Spojrzałam jej głęboko w oczy. Było w nich widać zdenerwowanie oraz niepewność. Nie dziwiłam się jej. Sama byłam zdenerwowana. Dziewczyna wpatrywała się niepewnie w podłogę.

Podeszłam do niej i chwyciłam ją w tali. Dopiero teraz poczułam że się trzęsie. Uśmiechnęłam się i podniosłam jej głowę dwoma palcami. Dziewczyna niepewnie na mnie spojrzała. Przysunęłam się jeszcze bliżej do jej ciała i złączyłam nasze usta. Brunetka od razu odwzajemniła pocałunek.

Z czasem to nie był tylko zwykły pocałunek. Dziewczyna go ciągle namiętniała, co wcale mi nie przeszkadzało, wręcz odwzajemniałam jej pocałunki z chęcią.

Dopiero kiedy zabrakło nam tlenu, odsunełyśmy się od siebie z uśmiechami na twarzy. Dziewczyna od razu przestała się trząść. Spojrzałam jej w oczy, co dziewczyna również uczyniła.

-Będę skarbie twoją dziewczyną- odpowiedziałam z pewnością

-S-Serio? -
w jej oczach pojawiło się kilka łez

-Tak skarbie na serio -
dziewczyna skończyła na mnie na co się bardziej się uśmiechnęłam

Odwróciłam ją plecami do ściany i Przycisnęłam lekko. Złączyłam nasze usta w namiętny pocałunek. Czułam się wreszcie szczęśliwa, że dziewczyna którą kocham nad życie właśnie jest ze mną w związku. Odsunełyśmy się od siebie z uśmiechami na twarzach.

-Kocham cię -
powiedziałam wtulając ją w
swoje ramiona

-Ja ciebie też -
odpowiedziała

-Musimy lecieć bo jak nie będzie mnie na kolejnej lekcji to zadzwonią po moją mamę

-No dobrze skarbie-
powiedziała schodząc ze mnie

Pocałowałam ją w policzek i wyszłam na pusty korytarz. Wszędzie cisza i spokój. Lekcja się już dawno zaczęła. Zdecydowałam że pójdę zapalić i tam przeczekam do końca lekcji.

Wyszłam z budynku i skierowałam się w moje miejsce. Rozmyślałam ciągle o tym że mam dziewczynę.

Gdzieś na końcu głowy miałam wrażenie że to tylko sen. Bo przecież ukochana osoba tak nagle nie mogę się w tobie zakochać. Miłość tak nie wygląda. A jednak osoba która przede mną uciekła
jak mnie rozpoznała, nagle wyznała mi miłość i jesteśmy razem. Bałam się tylko że w szkole jej nie zaakceptują jak się dowiedzą, no bo przecież nie mam serca. Ja mam serce tylko że złamane i nikomu oprócz jej się nie otworzyłam. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła. Na początku złamała a później odbudowała resztki mojego serca.

Poczułam czyjąś obecność
tutaj. Miałam cholerne wrażenie że o czymś lub o kimś zapomniałam. Wzięłam telefon i sprawdzałam wiadomości i media ale dalej nic nie znalazłam. Poczułam czując rękę na mojej szyi. Byłam tak zestresowana że stałam bezczelnie i nic nie robiłam. Osoba ściskająca moje gardło robiła to coraz mocniej i mocniej.

-Mówiłam że to nie koniec- usłyszałam przy moim uchu dobrze znany mi męski głos

-C-czego chcesz...?-
zapytałam próbując oddychać

-Chce żebyś cierpiała jak ja, żebyś poczuła jak to jest być
zdradzonym, żebyś wreszcie zniknęła z tego świata-
powiedział zaciskając rękę na mojej szyi jeszcze mocniej

-Z-Zostaw mnie....ja...mam...dla kogo żyć...ja...ja cię kochałam...ale...t-to m-mineło....p-przepraszam...- poczułam miejszy ucisk na szyi i zostałam puszczona

-Nie wiem czemu...ale ci ufam...mam nadzieję że mnie znowu nie kłamiesz, robie to tylko dlatego że cię kocham i nie jestem potworem -
powiedział idąc w stronę lasku

Zdziwiłam się na tą sytuacje. Nagle przychodzi, naskakuje, a później nagle sobie idzie. Niby
powinnam się cieszyć, ale lekko zmartwiło mnie to zachowanie. Nie chciałam go już widzieć, więc po chwili już zignorowałam jego zachowanie. Może i powinnam się nim zainteresować, ale i tak to przez niego trafiłam dwa razy do szpitala...i nie tylko na pedriatrie.

Usłyszałam dzwonek i
skierowałam się do szkoły. Gdy tylko weszłam do budynku, oczy wszystkich skierowały się na mnie. Większość spoglądała na moją szyję z niedowierzaniem, iż miałam tam mały czerwony ślad po tym jak Camila chciała mnie naznaczyć podczas naszego małego pocałunku.

Z uśmiechem pokazywałam to wszytskim, żeby wiedzieli że mam kogoś i ta osoba jest tylko moja. Zostałam zaciągnięta na bok i przybita do szafki, oraz otoczona trzema osobami.

-Lauren ma dziewczynę - powiedziała Dinah z uśmiechem na co miałam ochotę ją udusić

-Czyżby Camren wreszcie się udało??-
krzyknęła Ally z podekscytowaniem

-Słuchajcie ja i Camila
jesteśmy razem ale nie krzyczcie tego na głos bo nie chce żeby to doszło do dyrektora okej?-
powiedziałam mając nadzieję że się dostosują

Na wszystkich trzech twarzach było widać uśmiech. Przewróciłam oczami i odsunęłam się od nich, mając nadzieję że mnie zostawią w tym temacie.

Resztę dnia spędziłam na nauce, a Camilli jak i dziewczyn nie widziałam już w ogóle. No cóż miałyśmy dużą szkołę więc co się dziwić.

Pisałam z dziewczynami o wszystkim i o niczym, przy okazji czekając na wiadomość od Camilli, która była aktualnie na treningu. Nagle na konwersacji został poruszony ciekawy temat

_                                                           _
I                                                               I

Dinah❤️: W ogóle muszę się czymś pochwalić

Ally: Dawaj

Normanii: ???

Co takiego

Dinah❤️: Mam chłopaka

Mmm chłopak

Ally: Ale super

Normanii: Gratulacje kochana

Kiedy dzieci??😏

Dinah: Lauren!

I_                                                           _I

Zaśmiałam się. Cieszyłam się że Dinah jest teraz szczęśliwa ze swoim nowym chłopakiem. Odłożyłam urządzenie i położyłam się spoglądając w sufit. Przypomniały mi się wszystkie szczęśliwe chwilę z brunetką.

Zamknęłam oczy i odpłynęłam w swoim śnie, zanim dziewczyna mi napisała, o czym dowiedziałam się następnego dnia

Chce być kimś więcej //Camrenजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें