28

342 20 0
                                    

Uwaga krew!!!

Obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Rozglądnęłam się i zobaczyłam że jestem u siebie sama. Nie było tu dziewczyny. Dopiero po chwili przypomniało mi się że dziewczyna jest u siebie. 

Wstałam niechętnie z łóżka i weszłam do łazienki gdzie cały wcześniejszy dzień spędziłam.  Pomalowałam się i wróciłam do pokoju. No cóż, niestety ta sytuacja z Maxem nie pozwalała mi na razie na normalnie funkcjonownie. Pierwszy dzień jakoś przeżyłam ale było ciężko. Wolałam załatwiać wszystko w domu i zrobić sama sobie notatki niż żeby męczyć się w szkole.

_                                                            _
I                                                               I
6:05

Dzień dobry Lo <3
Wyspana?

Nie do końca
A ty skarbie?

Też nie do końca, a
jak się czujesz?
Będziesz w szkole?

Przepraszam ale nie
dam rady chociaż
bardzo bym chciała
się z tobą zobaczyć

To wpadnę do ciebie
wieczorem z notatkami
i zostanę na noc jeśli
będzie to konieczne

Dziękuje bardzo
jesteś kochana a teraz
leć na lekcję bo za
chwilę się spóźnisz

Mam jeszcze godzinę
przecież

Tak tak a później
się spóźnisz

Dobrze papa kocham
cię <3

Papa

I_                                                           _I

Odłożyłam telefon i skierowałam się do kuchni. Zrobiłam sobie Melissę i zaczęłam ją powoli łykami pić.

Włączyłam telefon i ukazało mi się zdjęcie na tapecie, przedstawiającą dwójkę szczęśliwych ludzi z ich dzieckiem.

Dzieckiem które teraz jest same. Nie ma ojca a matka się nim nie interesuje. Kiedyś miało wszystko a teraz nic. Tym dzieckiem byłam ja a osobami za mną moi rodzice.

Do moich oczu napłynęło wiele łez. Nie wiem czemu ustawiłam je sobie na tapetę.

Spojrzałam na kalendarz wiszący na ścianie i zobaczyłam że za dwa dni walentynki a ja dalej nic nie mam. Wzięłam głęboki wdech i się uspokoiłam.

-Może kupię jej kwiaty i zrobię piknik. Kochała to jak była młoda- powiedziałam do samej siebie

Upadłam na kanapę i zamknęłam oczy rozmyślając o dniu s którym będę prawdopodobnie oficjalnie z Camilą. Miłością mojego życia.

Jedyne czego się bałam to że inni jej nie zaakceptują. Bo zgodzić chyba się zgodzi.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Myślałam kto to może być, ponieważ nikogo nie zapraszałam do siebie ani nie zamawiałam.

Otworzyłam je i ujrzałam mojego byłego. Od razu wiedziałam że to się źle skończy. Zostałam od razu przygnieciona do ściany przez blondyna. Spojrzałam na niego słabym wzrokiem.

-To jeszcze nie koniec -
powiedział

-Wiesz że może ktoś
zadzownić na policję...-
powiedziałam słabym głosem

-Dlatego nie będziesz krzyczeć kochanie -
odpowiedział mi i zakrył moje
usta swoją ręką

Próbowałam coś powiedzieć ale nie umiałam, ponieważ jego dłoń ściskała coraz bardziej moją szczenkę.

-Już nie jesteś taka
wyszczekana?

Dalej się szarpałam i nic nie mogłam powiedzieć. Nagle zostałam mocno popchnięta na podłogę przez co uderzyłam głową o podłogówke.

Spojrzałam na niego bardzo słabym wzrokiem.

Poczułam mocny ból w podbrzuszu gdzie chłopak mnie kopnął. Zaczęłam kaszleć.

Blondyn nie czuł już żadnej litości bo zaczął mną rzucać, szarpać i kopać. Wyszedł z mieszkania mówiąc że to jeszcze nie koniec.

Zaczęłam kaszleć krwią. Ledwo na siłach weszłam do łazienki gdzie nachyliłam się nad umywalką. Czerwona ciecz kapała na biały marmur. Do cieczy dołączyły
słone łzy.

Dopiero po jakimś czasie poszłam do kuchni napić się wody.

Wróciłam do łazienki, rozebrałam i zobaczyłam pełno siniaków na całym ciele.

Usłyszałam otwierania drzwi więc szybko się ubrałam i wyszłam na korytarz. Zobaczyłam Camille spoglądającą na mnie.

-Co ty tu robisz? -
zapytałam zdziwiona

-Mamy okienko więc przyszłam do ciebie z śniadaniem

Uśmiechnęłam się na jej słowa. Dziewczyna podała mi torbę.

-Dziękuję skarbie -
wyjęłam jedzenie i zaczęłam
jeść

Zobaczyłam że dziewczyna na mnie spogląda przez co przestałam jeść.

-Jestem brudna? -
zapytałam

-Nie nie -
odpowiedziała od razu - po prostu słodko wyglądasz -
dodała

Zarumieniłam się i dalej jadłam.

Przez kolejne pół godziny rozmawiałyśmy.

Dziewczyna wstała.

-Muszę lecieć Lolo-
powiedziała i wyszła z
mieszkania

-Pa- powiedziałam cicho i wróciłam do nudzenia się

Chce być kimś więcej //CamrenHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin