21

420 22 0
                                    

Z pomieszczenia wyszłam cała posiniaczoną. Oczywiście nie tylko ja. Dziewczyna też była cała poobijana. Weszłam do szatni i do łazienek. Rozebrałam się i zaczęłam myć.

Dziewczyna do mie dołączyła.

-Silna jesteś-
usłyszałam od razu kiedy ją zobaczyłam

-Dziekuje, ćwiczę od kilku lat- uśmiechnęła się

Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i wzięła się za ogarnianie.

Kiedy się umyłam i chciałam wyjść z łazienki zostałam zatrzymana przez czarnowłosą.

-Podasz swój numer?-
zapytała

-Jasne ale to później jak się ubiore - odpowiedziałam i wyszłam z pomieszczenia.

W szatni ubrałam się w krótkie spodenki i bluzkę na ramionczkach. Wyszłam z szatni i podeszłam do automatu. Zrobiłam sobie kawę i wyszłam z budynku zapominając o dziewczynie.

Włączyłam sobie muzykę na sloluchawkach i poszłam do domu.  Po 20 minutach usłyszałam charakterystyczną muzykę. Zabrałam telefon do ręki i odebrałam.

-Gdzie jesteś?-
usłyszałam zmartwiony głos rodzicielki

-Właśnie wracam do domu

-Zaczełam się martwić bo jednak jest już wieczór

-No tak wiem wszystko ze mną okej - powiedziałam

-Dobrze ufam ci papa-
rozłączyła się od razu po wypowiedzianych przez nią słowach

Doszłam do domu i do niego weszłam. Od razu na wejście zobaczyłam mamę. Kiedy tylko zobaczyła moją twarz i ręce widziałam w jej oczach łzy.

-Kto ci to zrobił..?-
jej głos był załamany

-Nikt, biłam się na ringu -odpowiedziałam

-Nie strasz mnie tak nigdy więcej

-No dobrze idę spać papa - powiedziałam i przechodząc obok rodzicielki weszłam do pokoju

Przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Wpatrywałam się w sufit i nie wiedziałam co robić. Nagle dostałam wiadomość od czarnowłosej.

_                                                            _ I                                                               I
-Jak się czujesz?

-A no wiesz, właśnie wróciłam z siłowni

-To super, baw się mała puki możesz

-Haha dziękuje a co tam porabiasz?

-Lerzę i się nudzę a ty?

-Lerzę i chyba idę spać

-To dobranoc

-Dobranoc
I_                                                           _I

Mała? Może i jestem od niej niższa ale nie jestem mała.

Próbując się tym nie przejmować położyłam się i zasnęłam.

Lauren POV.

Leżałam na łóżku rozmyślając o dziewczynie. Chciałabym ją przytulić, ale jej nie było obok. Włączyłam telefon i spoglądałam na zdjęcie które jej zrobiłam. Była tak słodka i bezbronna. Za tydzień walentynki a ja i tak nie mam nikogo. Znaczy mam Maxa ale to nie jest prawdziwa miłość. To było tylko chwilowe zauroczenie z mojej strony. Musiałam z nim zerwać, bałam się że jeszcze będzie chciał się pieprzyć na walentynki.

Wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam. Chłopak od razu odebrał.

-Hej skarbie-
usłyszałam od razu

-Zrywam-
powiedziałam pewna siebie

-Zrywasz!?

-Tak...to nie była prawdziwa miłość- powiedziałam tym razem niepewnie

-Masz przejebane za to-
usłyszałam

Chłopak się rozłączył a ja zaczęłam się trochę bać. Nie umiałam spać tej nocy. Ciągle myślałam o słowach chłopaka. Pisałam do dziewczyny ale ona nie odczytywała. Pewnie już spała.

Wiedziałam że puki tu jestem to jestem bezpieczna. Leżałam i wpatrywałam się w sufit. Dopiero po 2 godzinach zasnęłam.

Obudziły mnie głośne dobijanie się do drzwi. Wstałam i niepewnie otworzyłam drzwi. Zostałam popchnięta na ścianę. Kiedy tylko się otzrasnęłam poczułam mocny uścisk na swojej szyi. Ręka na mojej szyi była tak mocno ściskana że nie mogłam oddychać.

-Wykorzystywałaś mnie!-
zacisnął rękę mocniej na mojej szyi.

Miałam w oczach coraz więcej łez.

-Po prostu.....nie czuje już nic do ciebie...

Zaczął ściskać coraz mocniej rękę na mojej szyi. Zaczęło mi się robić słabo.

Usłyszałam jakieś stłumione głosy i zostałam upuszczona. Nic nie widziałam i zemdlałam.

Camila POV.

Dostałam telefon od mamy Lo. Odebrałam.

-Ciociu?

-Przyjedź do szpitala adres ci napisz..

Usłyszałam i kobieta się rozłączyłam. Dostałam wiadomość z adresem i od razu pojechałam na wskazany adres.

Podjechałam pod szpital i od razu do niego wbiegałem. Zobaczyłam jej mamę i od razu do niej podbiegłam.

-Co się stało..?-
zapytałam niepewnie

-Lauren została podduszona....

-C-co..?

-Na razie nie wiem co z nią...

Miałam oczy we łzach. Zaczęłam płakać. Usiadłam przy ścianie i dalej płakałam. Gdybym została z nią to nic by się nie stało.

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now