20

442 18 0
                                    

-To dostanę odpowiedz na moje pytanie?-
usłyszałam

-Nie chce o tym mówić, to było kiedyś i już nigdy nie wróci - odpowiedziałam trochę załamanym głosem.

Dziewczyna nie ustała i dalej mnie dopytywała o czarnowłosą.

-Jest moją dawną przyjaciółką...nikim więcej...- wreszcie odpowiedziałam

Dziewczyna zamilkła. Pomiędzy nami była cisza którą przerwało pukanie do drzwi.

-Prosze....-
powiedziałam udając że wszystko jest okej

Do pokoju weszła moja ciocia. Od kiedy widziałam ją w wieku 10 lat bardzo się zmieniła. Była już o wiele starszą kobietą. Miała już lekko siwe włosy i zmarszczki na twarzy.

-Dzień dobry Camila, ale wyrosłaś - kobieta uśmiechnęła się na swoje własne słowa.

-Dziekuje-
na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech.

-Kolacja podana na stole więc się zbierajcie - usłyszałam i kobieta wyszła z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.

Popatrzałam na dziewczynę a ona na mnie. Wstała gwałtownie i wybiegła z pokoju.

Zaśmiałam się. Ona kochała jedzenie. Tak jak ja kawę.

Wyszłam z pokoju i zeszłam ze schodów.

Kobiety już siedziały przy stole więc się dosiadłam.

-Nie wiedziałam że przyjechałaś - skierowałam te słowa do cioci

-Nie przegapiłabym okazji żeby cię zobaczyć.

Uśmiechnęłam się na jej słowa. Kiedyś widywałam ją codziennie a teraz nie widziałyśmy się nawet 7 lat.

Podczas kolacji nikt się nie odezwał. Jedynym dźwiękiem którym można było można usłyszeć był dzwięk sztućców.

Kiedy zjadłam odsunęłam talerz. Spoglądałam kto jeszcze je. Byłam na razie jedyną osobą która zjadła, więc wstała, zabrałam talerz, i poszłam do kuchni go odnieść.

Kiedy wracałam usłyszałam rozmowy o mnie. Podeszłam do ściany i przysłuchiwałam się ich rozmowie.

-No ale Camila taka już jest - usłyszałam głos rodzicielki

Nie wiedziałam o co chodzi. Weszłam do pomieszczenia i wszystkie rozmowy ucichły.

-Przeszkodziłam w czymś? - zapytałam

-Nie-
powiedziały w trójkę

Nic nie mówiąc zabrałam i talerze od nich. Zaniosłam je for kuchni i od razu wróciłam.

-My się już będziemy zbierać - usłyszałam głos cioci

Popatrzyłam na nią i nic nie powiedziałam. Kobieta tylko kiwnęła i wyszła razem z moją rodzicielką i kuzynką z pomieszczenia.

Kiedy już byłam sama w pokoju zaczęłam ogarniać do końca pokój.

Skończyłam sprzątać i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam telefon i zobaczyłam wiele nie przeczytanych wiadomości.
_ _ I 19:37 I

Hej Camila musimy porozmawiać
I to natychmiastowo
Ejj gdzie jesteś?

Camila!
To jest ważne
Camz? Jesteś?
Halooooo
No weź odpisz
Kochanie
Nie wiem czy jesteś na mnie zła czy nie ale odpisz

20:04

Ej Cam zaczynam się martwić...
Camila....
Proszę cię...
Okej dzwonię i masz odebrać

Nieodebrane połączenie
Nieodebrane połączenie
Nieodebranie połączenie

Jesteś tam....? Odpisz proszę...

I_ _I

Czułam się na siebie zła że wcześniej nie odebrałam ani nie odpisywałam, a z drugiej strony cieszyłam się że Lolo jednak się o mnie martwi.

Oddzwoniłam do niej na co dziewczyną od razu odebrała

-Jezu gdzie ty byłaś? -
usłyszałam zmartwionych głos dziewczyny

-Byłam na kolacji -
odpowiedziałam- przepraszam że nie odbierałam-
dodaałam

-Martwiłam się...

-Wiem przepraszam...- powiedziałam i ucichłam

-Dlaczego wyjechałaś...?-
usłyszałam po chwili ciszy

-Musiałam...a nawet jeśli bym chciała to już nie mogę wrócić...

-Ale ty wiesz że my byśmy tego nie zrobili bo mam okres..

Zamilczałam. Nie widziałam dlaczego zaczęła ciągnąć ten temat.

-To dlaczego siedziałaś przed nim w staniku...?

-Bo trochę nas pociągło...ale do niczego nie doszło...ale co cię to interesuje..? To mój chł...

-Racja to twój chłopak -
przerwałam jej- ja muszę kończyć...-
dodałam po chwili i się rozłączyłam

Nie umiałam w siebie uwierzyć że zakochałam się w przewodniczącej. Zamknęłam oczy i zaczęłam płakać.

Łzy spływały po moich policzkach tonami. Wstałam i poszłam do łazienki. Organęłam włosy i wyszłam z łazienki.

-Wychodzę!-
krzyknęłam ubierając buty

-Gdzie się wybierasz?- słyszałam z sypialni

-Ide na siłownię - zabrałam torbę i wyszłam z domu. Wsiadłam do tramwaju i pojechałam na najbliższą siłownie.

Weszłam do budynku. Zawinełam dłonie bandażami i podeszłam do worka treningowego.

Wzięłam kilka głębokich wdechów i zaczęłam uderzać w worek.

Po kilkunastu uderzeniach usłyszałam za sobą damski głos.

-Nidzi ci się?- jej głos był lekko zachrypnięty

Odwróciłam się i zobaczyłam dobrze zbudowaną dziewczyne o czarnych spiętych włosach i brązowych oczach. Była trochę wyższa ode mnie. Spoglądałam na nią a ona na mnie.

-No tak ale nie mam z kim się bić- odpowiedziałam jej na pytanie

-To co? Może idziemy na solówkę? - zapytała

Uśmiechnęłam się na jej słowa. Kiwnęłam jej głową i za nią poszłam.

Weszłyśmy do pomieszczenia, przygotowałyśmy się i zaczęłyśmy walkę

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now