32

287 12 0
                                    

Camila POV.

To co takiego chciałaś mi powiedzieć? -
usłyszałam kiedy tylko dziewczyny od nas odeszły

Nie odpowiedziałam jej. Dziewczyna na mnie spoglądała a ja jedynie wpatrywałam się w ziemię. Poczułam jej delikatne ręce na mojej talii i odruchowo spojrzałam jej w oczy.

-Powiesz mi o co chodzi-
usłyszałam z ust dziewczyny

-Ja....dzisiaj wyjeżdżam na
jakiś czas...-
powiedziałam

Dziewczyna się ode mnie odsunęła. Było widać że jest jej smutno z tego powodu. Spojrzałam jej w oczy. Czarnowłosa nie odpowiadała.

-O co chodzi..?-
zapytałam niepewnie

-Nie nic....-
powiedziała i uśmiechnęła się sztucznie

-Muszę lecieć bo już jestem spóźniona -
dodała po chwili dziewczyna i odsuwając się ode mnie pobiegła w stronę szkoły.

Spojrzałam tylko w jej stronę. Wyciągnęłam zioło i zaczęłam go palić.

Zaczęłam się uspokajać. Nie wiedziałam co z Lo. Uciekła i nic nie powiedziała. Spojrzałam na godzinę i zobaczyłam że nie opłaca mi się już wracać na mniej niż połowę lekcji. Wyrzuciłam resztki, wzięłam plecak i poszłam w stronę lasku obok szkoły. Miałam dużo czasu a teren był ogrodzony więc nie musiałam się bać.

W oddali zobaczyłam blondyna. Był dość wysoki i podobny do byłego chłopaka Lauren.

Podeszłam bliżej i dopiero teraz kiedy chłopak odwrócił się w moją stronę mogłam zobaczyć że był to ex Lolo.

Kiedy tylko mnie zobaczył na jego ustach pojawił się uśmiech i skierował się w moją stronę.

Kiedy był blisko stanął i wyciągnął rękę w moją stronę. Nie wiem czemu zerwali ale chłopak był na prawdę miły.

-Witam miłą panią -
powiedział całując moją dłoń która chwilę wcześniej mu podałam

Uśmiechnęłam się.

-Hej co ty tu robisz? -
zapytałam zaciekawiona

-Tak po prostu spędzam czas - odpowiedział- jak ci idzie z Lauren?

Jego pytanie mnie zaciekawiło.

-No dobrze aktualnie jest
bardzo miła-
odpowiedziałam zgodnie z
prawdą

-Prosiła cię już o pieniądze?

-Tak kilka razy a coś się stało?- zapytałam zdziwiona

-No cóż ze mną była tylko dla hajsu dałem jej telefon furę i kilak rzeczy i nic nie dostałem za to tylko ze mną zerwała

Po jego słowach czułam się zmieszana.

-Uważaj żeby ciebie też
nie wykorzystała-
dodał po chwili

-Ta dzięki za informacje - powiedziałam zmieszana

Czyli Lauren mnie nie kocha i tylko mnie wykorzystuje. Już wiem czemu zerwali i nie czułam się z tym faktem najlepiej.

Spojrzałam na niego a on dalej bacznie mnie obserwował. Niby nie powinnam mu ufać no ale może dlatego Lolo nie mówiła mi dlaczego zerwali.

-Coś jeszcze? -
zapytałam znowu

-Nie wracaj już do szkoły młoda bo się za chwilę spóźnisz

-Ta -
ignorując jego zaczepke poszłam
w stronę szkoły.

Dalej nie umiałam zrozumieć
jak Jauregui może być tak zła osobą. Weszłam do budynku i skierowałam się pod sale gdzie miałam mieć kolejną lekcje.

Cały dzień ignorowałam dziewczynę lub kiedy mnie zaczepiała udawałam że jej nie znam.

Na przerwie obiadowej poszłam do łazienki. Kiedy tylko otworzyłam drzwi zostałam popchnięta i przygwoździona do ściany.

Poczułam mocny a zarazem delikatnymi ustami pocałunek. Osoba go coraz bardziej namiętniała a ja dalej odwzajemniałam. Dopiero kiedy zaczęło nam brakować tlenu odsunełyśmy się od siebie. Spojrzałam jej w oczy dysząc ciężko.

-Dlaczego mnie ignorujesz
cały dzień? -
zapytała wściekła

Nie odpowiedziałam jej. Odwróciłam wzrok.

-Odpowiadaj-
usłyszałam krzyk do mojego
ucha

-Nie chce cię znać...- odpowiedziałam

-J-jak to..?-
zapytała i się ode mnie odsunęła

-Tak to...-
powiedziałam i wyszłam z łazienki ze łzami w oczach.

Wyszłam z szkoły zapłakana i nie wróciłam już na żadną lekcję. Poszłam na siłownię, a tam spędziłam resztę dnia, uderzając w worek treningowy. Nie umiałam sobie tego wszystkiego poukładać w głowie. Nagle wyjeżdżam, potem dowiaduję się prawdy o Lauren. Nie wiedziałam co mam robić.

Kolejne uderzenie.

Kolejne.

Kolejne.

I kolejne.

W pewnym momencie byłam w takiej rozsypce że ani nie płakałam ani nie było mi smutno ani nie byłam spokojna. Po prostu czułam się jakby wszystkie problemy zniknęły. Jakbym nie miałam się czym martwić bo nic nie czułam. Znowu.

Chce być kimś więcej //CamrenWhere stories live. Discover now