-Ja?-
zapytałam zdezorientowana-Tak ty-
powiedziała i popatrzyła mi w oczy-Tak kocham kogoś- odpowiedziałam
-Kto to taki?- zapytała zbliżając się do mojej twarzy
-Emm nie powiem..- odparłam
-No okej- powiedziała i wstała ze mnie
-To ja może pójdę się wykąpać- powiedziałam i wyciągłam z walizki bieliznę i ubrania
-No dobrze ale się nie utop
Zaczęłam się śmiać.
-A co? Nie będziesz chciała mnie ratować?- zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu.
-A no wiesz nie będzie mi się chciało a wina i tak pójdzie na mnie - powiedziała obojętnie chociaż i tak wiedziałam że w środku się z tego śmieje.
Weszłam do łazienki. Rozebrałam się. Zobaczyłam zakrwawione bandaże w koszu. Owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki.
-Lauren?- zapytałam
-Tak?
-Co mają oznaczać zakrwawione bandaże w koszu?
-Ehhh później ci powiem...
Kiwnęłam jej tylko głową i weszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ręcznik i weszłam pod prysznic. Ciepła woda zaczęła spływać po moim ciele a ja czułam spokój.
Lauren POV
Dziewczyna się myła od kilkunastu minut jak nie ponad pół godziny. Podeszłam do drzwi i chcąc do nich zapukać otworzyłam je. Czyli brunetka nie zamknęła ich w ogóle. Gdy drzwi się otworzyły zobaczyłam nagą Camile. Miała wąską talię i cudowne nogi, oraz duże piersi. Od razu zamknęłam oczy.
-Co ty tu tobisz- usłyszałam głos dziewczyny
-Chciałam się spytać za ile wyjdziesz ale nie zamknęłaś drzwi i się otworzyły- odpowiedziałam dalej z zamkniętymi oczami
-Zaraz wychodzę a teraz wyjdź - usłyszałam i zrobiłam to co dziewczyna mi kazała.
Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. Na to wspomnienie zrobiłam się trochę czerwona ale po chwili się uspokoiłam. Dziewczyna już ubrana weszła do pokoju i usiadła obok mnie. Dała rękę na mój zabandażowany nadgarstek. Poparzyłam na nią a ona wpatrywała się w moją rękę.
-Dlaczego..?- zapytała
-To było silniejsze ode mnie...- odpowiedziałam
-mhm-mruknęła i mnie przytuliła
Odwzajemniłam uścisk. Zamknęłam oczy i nie myślałam o niczym innym niż dziewczyna w którą byłam wtulona.
"Miłość nie istnieje" to zdanie wmawiałam sobie po śmierci ojca. Matka go tak po prostu zostawiła. Nie zapłaciła za jego operację i na dodatek zabrała jego pieniądze. W ogóle nie przyszła na jego pogrzeb. Nie interesowała się nim.
Zacisnęłam zęby i się uspokoiłam. Dziewczyna głaskała mnie po plecach a ja czułam się coraz spokojniejsza.
Zjadłam szybko śniadanie i pobiegłam do pokoju się ubrać. Gdy to zrobiłam i spięłam włosy w kucyk, pobiegłam w stronę wyjścia z domu. Zatrzymał mnie tata który się ze mną przywitał i odstawił na ziemię. Wyrwałam się mu krzycząc mu jeszcze że go kocham.
Wybiegłam z podwórka i wbiegłam w las. Zawsze tam się spotykałyśmy lub w parku.
Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam małą brunetkę na drzewie
Zaczęłam do niej krzyczeć a ona zeskoczyła z drzewa i do mnie podbiegła. Przytuliłam ją i zaczęłyśmy ze sobą gadać.
Gdy przyszła pora na obiad, dziewczyna pocałowała mnie w policzek i pobiegła do domu.
Na samo wspomnienie zarumieniłam się i uśmiechnęłam.
Zaczęłam się zastanawiać kogo kocha Camila. Może Shawna, jeśli tak to nie skończy się to dla niej dobrze. Był Crushem całej szkoły. Jakby byli razem to ona miałaby piekło w więzieniu.
Dalek się wtulała i zasnęłam.
Wróciłam właśnie do domu. Była to mała chatka w lesie. Podbiegły do mnie dwa małe szkraby i mnie przytuliły krzycząc na mnie "mamo". Weszłam do kuchni i zobaczyłam moją drugą połówkę. Osobę z którą wzięłam ślub i mam razem dzieci. Osobę która kocham nad życie i nie chce jej stracić. Dziewczyna pocałowała mnie w policzek i się uśmiechnęła. Kochałam jej uśmiech i jej czekoladowe oczy. Można śmiało powiedzieć że kochałam ją nad życie i ogólnie wszystko w niej.
Poczułam czyjeś usta na swoich. Od razu odwzajemniłam uświadamiając sobie że to mojej żony.
Obudziłam się przez szturchnięcia dziewczyny. I tak oto piękny sen poszedł się jebać. No cóż, chociaż w snach się spełniają moje marzenia.
YOU ARE READING
Chce być kimś więcej //Camren
RomancePrzyjaciółki spotykają się po kilku latach rozłąki przez chorobę ojca jednej z nich. Oby dwie są od siebie bardzo różne ale i tak łączy je jedna wspólna cecha. Oby dwie kochają siebie nawzajem.