Rozdział 2

33.2K 1.1K 83
                                    

(P) - poprawiony 

Świeży powiew wiatru obmył moje policzku, co spowodowało lekki dreszcz na moim ciele. 

Ciągnąc za sobą walizkę, rozglądałam się po otoczeniu, a kiedy moje oczy ujrzały dość wysokiego chłopaka, o rozczapierzonych, czerwonych, ognistych włosach, wiedziałam, że to Micheal, bliski kolega mojego brata. 

Lekkie zdziwienie wkradło się na moją twarz, ponieważ nie spodziewałam się, by ktokolwiek po mnie przyjechał. Jednak też nie byłam pewna, czy to aby na pewno po mnie, lecz kiedy chłopak uniósł swoją głowę, nadal opierając się o czerwonego Mercedesa, i nasze oczy się spotkały, a na jego usta wkradł się lekki uśmiech, wiedziałam że muszę do niego podejść, a raczej czułam taką silną potrzebę. 

- Hej? - powiedziałam, a może raczej zapytałam, bo nie byłam pewna tego, jak mam się zachować.

- Cześć? Jestem Micheal, ale wszyscy raczej mówią do mnie, Mike. - Chłopak wyciągnął rękę, by ją uścisnęła, a kiedy to zrobiłam, bardziej mu się przyjrzałam. 

Chłopak wydawał się o wiele wyższy niż kiedyś, a jego szczupłą posturę zdobiły dość widoczne mięśnie. Oprócz tego jego lewe ucho było przekute, a w środku znajdował się czarny, mały tunel. Jego znakiem szczególnym były tatuaże, którym niezbyt poświęciłam uwagę. Jedyne co było sobie sprzeczne to kolor oczu i włosów, które niebyt pasowały do jego zielonych tęczówek. 

- Czekasz na kogoś? I mógłbym poznać twoje imię? - zapytał zaciekawiony. 

Dzięki jego słowom wybudziłam się z transu i delikatnie się uśmiechnęłam, lecz raczej był to wymuszony gest. 

- No tak, gdzie moje maniery. Emily Jonson, siostra twojego przyjaciela i jeśli się nie myślę to czekam na ciebie, choć nie spodziewałam się, że ktokolwiek po mnie przyjedzie. - Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że nadal trzymam jego dłoń, więc czym prędzej ją puściłam. 

Jego źrenice powiększyły się diametralnie, ale jego zdziwienie nie przeszło dalej. 

- Wow, zmieniłaś się i to bardzo. - Zająknął się, a z pod moich warg wydobył się cichy chichot.  

- Mam nadzieje, że na lepsze. - Mrugnęłam do niego, a on zdziwił się jeszcze bardziej na moje zachowanie. 

- Myślałem, że...- przerwałam chłopakowi.

- Że wróci ta sama brzydula? - podsunęłam mu odpowiedź.  

- Nie, nie...- Od razu zaczął zaprzeczać, ale ponownie szybko mu przerwałam. 

- Przestań. Wiem doskonale, co sobie myślałeś, co każdy z was sobie o mnie myśli, ale cóż, zaskoczę was i to na pewno jeszcze nie raz. To co, jedziemy? - Z uśmiechem na ustach podeszłam do samochodu od strony pasażera i otworzyłam drzwi, a patrząc wymownie na chłopaka i zerkając na walizkę, od razu zrozumiał o co mi chodzi i o nic więcej nie pytał, ani nic więcej nie powiedział.

Droga do domu, zajęła nam niecałe pół godziny, ale wystarczająco długo, by cała podróż zaczęła mi się dłużyć. 

Kiedy znaleźliśmy się na podjeździe, nic nie mówiąc wysiadłam z samochodu i nie biorąc walizki, udałam się na wprost frontowego wejścia, lecz kiedy drzwi po złapaniu za klamkę nie ustąpiły, byłam zmuszona zadzwonić dzwonkiem, ponieważ Mike'owi niezbyt się śpieszyło, by opuścić samochód i jakkolwiek mi pomóc z dostaniem się do środka. 

- W czym mogę tobie pomóc? - Drzwi ustąpiły, a w futrynie pojawił się mój brat. Jego postawy, ani uśmiechu, a tym bardziej samych oczu, nie dało się zapomnieć. Nie mogłam zaprzeczyć, ponieważ chłopak wyrósł na dość przystojnego faceta i mimo, że jego włosy były przy końcach kręcone to dodawały mu swojego uroku. Były one krótkie, ale nie na tyle by nie zauważyć loczków. 

Bad girl | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz