Rozdział 81.2

5.7K 223 86
                                    

Luke odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie zakłopotany, a zarazem szczęśliwy. 

- Pragnę cię całym sobą, ale wiem, że nie możemy tego zrobić. Nie mogę cię skrzywdzić Emily, ale wiedź, że zawsze przy tobie będę, bez względu jaką podejmiesz decyzje. 

Niezbyt rozumiejąc jego słowa stanęłam na własnych nogach i lekko go od siebie osunęłam.

- Co mam przez to rozumieć? - zapytałam. 

- Wiem, że go kochasz i nie pozwolisz mu odejść samemu...a wiem, że chce wyjechać i na pewno ci o tym wspominał. 

Strumienie wody nadal spływały po naszych ciałach, a nasze oddechy mimo wszystko były przyśpieszone, jakbyśmy dopiero przed chwilą skończyli się namiętnie całować. Próbowałam ze wszystkich sił się uspokoić, ale nie potrafiłam. 

- Luke, ja...sama nie wiem, czego tak naprawdę chce. W jednej chwili pragnęłam być w jego ramionach, ale potrafiłam się powstrzymać i powiedzieć sobie, że nie mogę, bo boje się, że go stracę, a kiedy ty przyszedłeś tutaj za mną i mnie pocałowałeś, żadne myśli nie pomogły mi tego zatrzymać. Czuje, że go kocham, ale też coś prawdopodobnie czuje do ciebie, ale sama nie wiem, co to takiego. Pragnę ciebie, ale nie wiem czy tylko czuje do ciebie pociąg seksualny, czy coś więcej...- starałam się to mówić w miarę normalnym głosem, ale wiem, że szeptałam. - Jednak wiem, że byłabym w stanie poświęcić dla niego wszystko.

- A dla mnie? - zapytał nagle. - Czy dla mnie też byś się tak poświęciła. Wyjeżdżając z nim stracisz kontakt nie tylko z nami, ale i też z ojcem, którego niedawno odnalazłaś.

- Luke...proszę cię. Nie mieszaj mi w głowie...nie rób tego, by mnie zniechęcić do własnych decyzji. Jeśli w najbliższym czasie podejmę taką decyzje, będziecie musieli ją uszanować. Nie wiem na razie, co zrobię, ale musicie się z tym pogodzić, dobrze? 

- Emily, zastanów się. Pamiętaj, że zawsze przy tobie będę, a teraz już sobie pójdę. 

Lekko pogłaskał mnie po policzku i odsunął się, ale zatrzymałam go lekko całując go w usta. 

- Będę pamiętać. Idź już, zanim ktoś przyjdzie i się ubierz.

Mrugnęłam do niego, śmiejąc się z własnego zachowania, co chłopak od razu odwzajemnił, a kiedy zebrał swoje ciuchy ponownie wszedł pod prysznic, wyłączając wodę i całując mnie namiętnie. Z cichą nadzieją sądziłam, że nie przerwie tego ponowie, ale zrobił to, zostawiając mnie samą z mętlikiem w głowie.

Kiedy drzwi się za nim zamknęły, zdjęłam z siebie bieliznę i dokończyłam planowaną kąpiel. 

Nie wiedziałam już sama, co o tym myśleć i czy powiedzieć o tym komukolwiek, a szczególnie Josh'owi. Nie wiedziałam, czy mam być z nim szczera, ale wiem, że poczułby się z tym okropnie, gdyby dowiedział się, że po odrzuceniu jego, zaczęłam całować się z innym i go już nie odrzuciłam. Niczego nie przerwałam i a szczególnie nie żałowałam.

~

Po skończonej kąpieli weszłam do swojego pokoju nie zapalając światła, gdyż okazało się, że na moim łóżku siedział Josh, którego ujrzałam w ciemnościach.

- Myślałam, że siedzisz na dole z chłopakami i oglądasz film - powiedziałam dość swobodnie. 

- Nie, nie miałem chęci na żaden film...- powiedział cicho, a zarazem z lekką złością, co trochę mnie zdziwiło, a kiedy dotarł do mnie sens jego słów zrozumiałam, że prawdopodobnie był tutaj, kiedy się kąpałam, a prawdopodobieństwo, że widział Luke, było bardzo duże. 

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now