Rozdział 15

24.4K 691 126
                                    

"Witaj maleńka''

Od rana biegam po całym pokoju i w ogóle nie mogę się odnaleźć. Staram się spakować sobie torbę na siłownie. Przy okazji z rana umyłam sobie włosy, bo wyglądały koszmarnie. A co do rozmyślania wczoraj na temat tajemnic mojego brata to pomyślałam, że może uda mi się czegoś dowiedzieć dzisiaj. Nadal nie mam pojęcia gdzie mnie zabiera, a najgorsze jest to że dzisiaj jest wyścig i boje się trochę, że właśnie tam chce mnie zabrać. Oczywiście jeśli mnie tam zabierze to będę miała możliwość, może odkrycia jego jakiejś tajemnicy. Jeśli w ogóle posiada jakieś tajemnice, w sumie to pewne tak, ale ciekawe jakie. No dobra koniec myślenia, czas do pracy.

Do mojej kochanej torby z urodzin, którą dostałam od byłej dziewczyny Josh'a, Miley spakowałam szare dresowe spodnie z zamkiem idącym od biodra do części przed kolana. Do tego spakowałam jeszcze bokserkę i cieniutką bluzę przypominającą kurtkę.  Oczywiście nie zapominając o najważniejszym, schowałem jeszcze dwie butelki wody, które kupiłam wczoraj.

Jeśli chodzi o Miley, o której nie wspominałam to jedyne co mogę powiedzieć to to, że była przez chwile fajną koleżanką. Kiedy rozstała się z Josh'em, wyjechała i słuch po niej zaginął. Tyle w temacie.

Jako, że miałam jeszcze trochę mokre włosy podsuszyłam je suszarką i przy okazji skorzystałam z toalety i się przebrałam w ciuchy na siłownie, a to co mam spakowane w torbie jest przebraniem po siłowni. Wychodząc z łazienki zabrałam przy okazji z pokoju torbę i oczywiście telefon. Znajdując się już na dole usłyszałam rozmowę chłopaków, która dochodziła z kuchni.

- Hej - powiedziałam od razu na wejściu.

- Cześć laska - odezwał się uradowany Calum.

- Gdzie się wybierasz, jeśli można wiedzieć? - tym razem odezwał się Mike.

- A na siłownie. Dobra czas na mnie - powiedziałam i skierowałam się do wyjścia.

- Czekaj, czekaj siostra - zatrzymał mnie jeszcze głos Ashton'a.

- Tak? - odwróciłam się do niego.

- Nie zjesz nic? Poza tym od kiedy ty chodzisz na siłownie? - spytał.

- Kupie sobie coś po drodze, a jeśli chodzi o siłownie to chodzę od paru lat, a poza tym wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz braciszku - wysłałam mu buziaka w powietrzu i się odwróciłam.

- Nie zapomnij, że wieczorem wychodzimy i masz być w domu przed szesnastą! - krzyknął zanim jeszcze ubrałam buty.

- Mogę chociaż wiedzieć gdzie się wybieramy? - odkrzyknęłam, choć prawda jest taka, że nawet jakbym nie podnosiła głosu to by i tak doskonale mnie słyszał, bo dzieli nas tylko ściana i przestrzeń otwarta.

- Dowiesz się wieczorem - powiedział już ciszej dlatego, że stał obok mnie.

- Jak sobie chcesz. Mam chociaż nadzieje, że nie będę się nudzić - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Uwierz, że nie będziesz, a teraz życzę ci żebyś za bardzo się nie zmęczyła na tej siłowni - zaśmiał się.

- Jeśli się zmęczę to będzie oznaczało to, że nie na darmo chodzę na siłownie i ćwiczenia coś mi dają - powiedziałam i złapałam za klamkę.

- Co dzisiaj robisz za część ciała? Tak w ogóle to, jak zamierzasz tam dojechać? Pewnie daleko tam, prawda? - zaczął zadawać mi przeróżne pytania.

- Nogi i pośladki dzisiaj robię, i zamierzam przejść się pieszo to dobra rozgrzewka przed siłownią. Pewnie się też trochę przebiegnę. Będę się zbierać, bo jestem już spóźniona, do później Ash - powiedziałam i wybiegłam z domu.

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now