Rozdział 80.2

6.1K 331 104
                                    

Zostaw ślad po sobie :* (Jeśli tylko chcesz)

Minęły dwa pełne tygodnie od mojego ostatniego spotkania z Dwaynem. Nie byłam tym jakoś zbytnio zdziwiona, ponieważ mężczyzna wielokrotnie poinformował mnie, że nie jest w stanie się ze mną spotkać, za co bardzo mnie przepraszał. Nie byłam z tego powodu zła, ale może tylko lekko zawiedziona, jednak starałam się też o tym zbytnio nie myśleć.

Z chłopakami wyjaśniłam sobie wszystkie sprawy, nad którymi pracowaliśmy wspólnie oraz z ogromną radością im za wszystko podziękowałam. Dzięki temu jeden wieczór spędziliśmy na luźnej rozmowie o wszystkim i o niczym. Oglądaliśmy filmy, śmialiśmy się i naprawdę w ich gronie poczułam się, jak w domu.

Jednak nie wszystko zawsze szło po naszej myśli. Tak właśnie dziwnym przypadkiem dowiedziałam się, że wielu niebezpiecznych ludzi oraz wrogowie mojego ojca dowiedzieli się, że Dwayne odnalazł swoje dziecko i że żyje. Prawdopodobnie niewiele osób w ogóle wiedziało, jak wyglądam, ale mimo wszystko cała sprawa z tym związana naruszyła moje bezpieczeństwo.

W czasie mojego niepokoju i zmartwień, mój przyjaciel zdążył wrócić do kraju i wtedy opowiedziałam mu dosłownie wszystko ze szczegółami. 

- Nie wiem czy powinnam się bać, czy raczej się nie przejmować...- powiedziałam z bezsilności. 

- Pamiętaj, że ja ciebie zawsze obronie - stwierdził z ogromną powagą. 

Mężczyzna podszedł do mnie od tyłu, kiedy stałam przy oknie i objął mnie. 

- Wiem Josh, ale mimo wszystko to nie zawsze wystarcza - odwróciłam się do niego przodem, przez co musiał przenieść swoje dłonie z mojego brzucha na biodra. 

- Wróć ze mną do domu...- wyszeptał zapatrzony prosto w moje oczy. 

- Co? - zdziwiłam się. 

- Tam nie będziesz musiała się o nic martwić, tak jak kiedyś. Poza tym byłbym zawsze przy tobie, żeby móc ciebie obronić. - Pogładził mój policzek i uśmiechnął się delikatnie. 

- Josh...

- Ci...nie musisz podejmować od razu decyzji. Po prostu zastanów się nad tym i pamiętaj, że postaram się zaakceptować każdą twoją decyzje. 

- Może ty powinieneś...powinieneś tutaj...- Pokręcił głową zaprzeczając.

- W Londynie jest wszystko, co stworzyliśmy...to w Londynie jest nasz dom...

- Nie chce się z tobą rozstawać - wyszeptałam, kiedy łza spłynęła po moim policzku.

- Ja też nie, ale może tak powinno być.

- Nie, nie powinno...

Moja dłoń znalazła się na jego policzku i lekko go pogładziła. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale to wszystko wydarzyło się pod wpływem chwili. Moje usta znalazły się na jego, przełamując miedzy nami barierę, którą to ja pierwsza przekroczyłam. Początkowo od razu chciałam się odsunąć, ale nasze usta zaczęły poruszać się w tym samym rytmie, więc od razu przestałam myśleć o konsekwencjach. Dłonie chłopaka przybliżyły moje ciało do jego, a moje dłonie od razu znalazły się na jego karku, nie przerywając pocałunku. W pewnym momencie ruszyłam do tyłu razem z chłopakiem, a następnie od razu znalazłam się przy biurku, na którym zostałam posadzona przez Josh'a, a wtedy chłopak przybliżył się do mnie, stając między moimi nogami. W pomieszczeniu nie było słychać nic oprócz naszych przyśpieszonych oddechów, kiedy oboje oparliśmy się o swoje czoła, przerywając pocałunek.

- Ja...potrzebuję cię...- patrzyłam prosto w jego oczy, nie spuszczając z niego wzroku.

- Ja ciebie też...

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now