Rozdział 25

14.3K 600 87
                                    

''I won''

Podjechałam do startu i czekała aż chłopak również to zrobi. Przez dłuższą chwile stał w tym samym miejscu dyskutując o czymś z resztą. Na koniec tej dyskusji, każdy z nich skinął głową i zszedł z drogi, a Luke podszedł do swojego samochodu. W czasie, kiedy chłopak wsiadał, mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam go nie patrząc kto dzwoni.

- Tak? - przez chwilę nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.

- Cześć! - usłyszałam radosny głos jakiegoś chłopaka i odsunęłam szybko od ucha telefon, by spojrzeć kto do mnie dzwoni.

Nieznany.

- Kto mówi? - spytałam.

- Organizator wyścigu, spójrz w prawo - tak też zrobiłam.

- Skąd masz mój numer? - spojrzałam na chłopaka, który stał sam z telefonem w dłoni.

- Jakiś facet do mnie podszedł i kazał wytłumaczyć ci na czym będzie polegał wyścig - jakiś facet, czyli mój stalker?

- Więc słucham - powiedziałam nadal wpatrzona w chłopaka.

- Zasady są proste. W sumie takie same jak zawsze. Prosta, zakręt i meta, ale to już wiesz. Luke żąda ujawnienia - trudna decyzja.

- Wie, że ściga się z dziewczyną? - spytałam po chwili namysłu.

- Nie, nic nie wie i ja mu nie powiem. Nie martw się - uśmiechnął się. Zauważyłam to.

- A jeśli się nie ujawnię? - uśmiech wkradł się na moje usta.

- Yyy...nie wiem? On wygra ty się ujawniasz, a jak przegra to nie - odwróciłam głowę w lewą stronę, tylko po to by zobaczyć, co robi Luke. Siedział w samochodzie i rozmawiał z kimś przez otwartą szybę. Mam szczęście, że moje szyby są z każdej strony przyciemniane i nikt nie widzi, kto siedzi w środku.

- Podejdź do niego i spytaj się, co da mi za moją wygraną, bo patrząc na to z boku nic na swojej wygranej nie zyskam.

- Tylko jest problem - wyszeptał.

- Jaki? - zapytałam.

- Nikt nie wie, że z tobą rozmawiam i jeśli się wyda, jestem skończony - odpowiedział panicznie.

- Zluzuj i zrób to co powiedziałam, bo inaczej to ja z tobą skończę, a i jakby o coś pytali to powiedź, że użyłam moderatora.

- Okej

- Pośpiesz się, bo nie mam czasu - skończyłam i zaczęłam wpatrywać się w poczynienia chłopaka. Wiele osób wpatrywało się w mój samochód i okrążało go wielokrotnie, co zaczęło mnie lekko drażnić. Starałam się tym nie przejmować i skupić się na chłopaku. Podszedł do kierowcy i zaczął z nim dyskutować, a chłopak stojący obok spojrzał z dużym zdziwieniem na organizatora. Naglę chłopak podniósł telefon, który miał w dłoni i spojrzał w moim kierunku.

- Co tylko zechcesz, choć i tak nie masz szans - zaśmiałam się cicho i uśmiechnęłam.

- Samochód, ten w którym siedzi - chłopak przekazał moje słowa i ponownie się odezwał.

- Trudna decyzja, ale zgoda, bo i tak nie masz szans - ponownie się roześmiałam.

- To on nie ma szans - powiedziałam i się rozłączyłam.

Uśmiech zwycięstwa pojawił się na mojej twarz. Spojrzałam przed siebie i odpaliłam samochód. Dodałam lekko gazu i spojrzałam w kierunku Luke, patrzył w moją stronę. Wzięłam parę głębokich wdechów i spojrzałam na swoją komórkę, bo zaczęła ponownie dzwonić. Spojrzałam kto to i odebrałam.

Bad girl | ZakończoneWhere stories live. Discover now