Rozdział 27

14.4K 592 159
                                    

''Luke''

Luke (tego pewnie się nie spodziewaliście)

Od rana byłem wkurzony na maksa. Interesy nie szły po naszej myśli. Z chłopakami ustaliliśmy, że musimy się dowiedzieć, kto ogrywa mnie na wyścigach. Drugą sprawą jest nasz szef. Szef wszystkich szefów. Prawda jest taka, że go nie znam. W sumie nikt go nie zna. Nasz gang ma szefa i nie jest nim Ashton. On po prostu ma kontakt z ludźmi, którzy tak naprawdę nami dyrygują. Każdy pracuje dla kogoś, można stwierdzić, że to niekończąca się historia. W naszym gangu nie jest nas tylko czwórka, należą do nas też nasi znajomi. Nie wszyscy, ale większość. Inni są też z poza i nam po prostu pomagają, jak czegoś potrzebujemy. Nie dawno dostaliśmy nowe zlecenie. Niby wyścigi są tylko zabawą, ale jak szef się dowiedział, że kilka razy przegrałem to ostro się wkurzył. Przynajmniej tak nam przekazał inny ''szef''. Tak naprawdę całą Australią rządzi ktoś, kogo nikt nie zna. My tak naprawdę jesteśmy jego wysłannikami. Takie jakby potulne pieski, które wykonują rozkaz pana. Nie powiem, że nikogo ta sytuacja nie wkurza. Każdy chciałby wiedzieć kim "on" jest. Ludzie z innych gangów, który też dla niego pracują mówią, że powinniśmy o nim wiedzieć tylko trzy rzeczy. Po pierwsze nie lubi kiedy ktoś próbuje się do niego dostać bez pozwolenia. Choć wątpię, że ktokolwiek ktoś dostał takie pozwolenie. Po drugie ma ludzi wszędzie i potrafi zabić każdego za pomocą mrugnięcia palca. Czyli jeden telefon i po tobie. No i ostanie, i najważniejsze, jeśli wejdziesz w to gówno, to już nigdy z tego nie wyjdziesz. On na takie rzeczy sobie nie pozwala.

- Słuchasz mnie w ogóle?! - wydarł się na mnie Ashton, który od samego początku próbuje coś nam przekazać.

- Oczywiście, że tak, więc co mówiłeś? - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.

- Chodzi mi o to, że moja kochana siostrzyczka gdzieś zniknęła - wyjaśnił spokojnie.

- Z tego co mi wiadomo, jest u ojca - przypomniałem mu, że zawoził dziewczynę tam jakiś czas temu.

- I co myślisz, że jest u niego aż do teraz? Przypomnę ci, że zawoziłem ją tam z trzy godziny temu - warknął.

- Wyluzuj Ash, może umówiła się z koleżanką - Calum starał się jakoś ją usprawiedliwić.

- Jaką koleżanką? - spytałem zaciekawiony.

- Nie wiem, chodzi mi o tą u której nocowała - wzruszył ramionami.

- No tak, bo przecież nocowała u koleżanki - zaśmiałem się sarkastycznie.

- Sugerujesz coś? - zapytał Ash.

- Nie, skąd że - jestem wręcz pewny, że nie nocowała u żadnej koleżanki. Co ciekawe zniknęła wczoraj z domu, kiedy ja jeszcze w nim byłem. Pewnie myślała, że mnie nie ma. Najbardziej ciekawi mnie to, co robiła z Taylor'm, bo to on po nią przyjechał. Później po mojej przegranej pojechałem do klubu trochę się wyluzować i co najciekawsze spotkałem tam Emily. Oczywiście ona mnie nie widziała, ale ja na nią widok miałem doskonały. Wszystko było okej, dopóki gdzieś nie znikła. Nasza kochana Emily ma tajemnice i ja już się dowiem jakie.

- Luke! - wrzasnął Mike.

- Co? - spytałem znudzony.

- Zacznij w końcu nas słuchać! - tym razem odezwał się Ash, może i jest najstarszy, ale i też najgłupszy. Przynajmniej ja tak twierdzę.

- Szef chce wiedzieć jak najszybciej, kto cię ograł. Dał nam tydzień - świetnie.

- Myśli, że w tydzień się czegoś dowiemy?

Bad girl | ZakończoneTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang