Rozdział 51

9.2K 324 7
                                    

"Umowa"

Połowę dnia spędziliśmy na rozmowę. Richard na początku był mało wierny wobec mnie, jednak po dłuższej rozmowę zaufał mi i zaczął opowiadać mi całe życie moich rodziców.  To jak się poznali i gdzie. Gdzie odbyła się ich pierwsza randa. Byłam zdziwiona jego słowami, ponieważ nie sądziłam, że będzie znał takie szczegóły. Oczywiście wyjaśnił mi, że kiedyś razem ze swoim bratem byli bardzo zżyci i opoje opowiadali sobie wszystkie szczegóły. Byli dobrymi przyjaciółmi, a w dodatku również i rodzeństwem. Przyszedł w końcu jednak ten moment, kiedy mój ojciec zaczął bardziej poświęcać się pracy. Cały ten interes odziedziczyli, bo swoim ojcu, czyli moim dziadku. Zmarł dość szybko, dlatego musieli szybciej dorosnąć. Wszystko od podstaw miał przejąć Richard, ale tego nie zrobił, bo mój ojciec mu nie pozwolił, a to tylko dlatego, że miał już kobietę, prawie żonę i dziecko w drodze. Obydwoje wiedzieli, że przyjdzie czas i będą musieli wszystkim się zająć, jednak nie chcieli tego robić, ale nie mieli wyboru po śmierci dziadka. Ludzie z tej branży już ich znali. Zamknięcie interesu skończyło by się tragicznie. Mężczyzna opowiedział mi nawet moment, kiedy dowiedział się, że Eleanor jest w ciąży. Był zdziwiony, ale i pozytywnie zaskoczony, jednak miał w sobie uczucie zmartwienia, bo wiedział z czym się to wiąże. Uszanował decyzje mojej mamy, kiedy zabroniła mówić o tym komukolwiek, a zwłaszcza mojemu ojcu. Jego żona oraz Eleanor przyjaźniły się od lat, a w sumie nawet od dziecka. Richard poznał swoją żonę na imprezie i wtedy również, i moją mamę. Po dwóch latach, może nawet i więcej, moja mama poznała mojego ojca. Ogólnie Richard przyznał się, że chciał razem ze swoją żoną zeswatać moich rodziców ze sobą, ale zawsze im nie wychodziły te spotkania, dlatego wszystko przesunęło się aż o dwa lata. Jednak te dwa lata później, nie oni ich sobie zapoznali, tylko los ich ze sobą połączył przez dziwny przypadek. W naszej rozmowie przenieśliśmy się też do teraźniejszości. Od czterech lat nie rozmawiał ze swoim bratem albo raczej nie była to normalna rozmowa, którą przeprowadza się w rodzeństwie. Głównie rozmowy były na temat interesów i były one dość rzadko oraz niezbyt często twarzą w twarz. Richard jest jego wspólnikiem, jednak to on od pewnego czasu jest głównodowodzącym, co jest dla niego dość dziwne, ale niezbyt wiele może się na ten temat dowiedzieć. Martwi się on o brata i zrobiłby wszystko, aby powrócił ten sam facet z przed lat. Sam dobrze wie, że będzie z tym ciężko, bo zna go nie od dziś i ma on podobno trudny charakter. Z nim będzie mi trudno przeprowadzić normalną rozmowę, tak jak rozmawiałam z Richard'm, jednak jestem na to gotowa. Jeśli to jest cena, którą muszę zapłacić by go poznać, to wytrzymam jego charakter przy naszej rozmowie. Mam nadzieje, że nadejdzie ona szybko. Chce mieć to już za sobą. Chce go poznać.

~

Moje rozmyślenia zostały przerwane przez Luke, który szedł do mojego pokoju. W dłoniach trzymał tackę z jedzeniem, na co uniosłam brwi do góry.

- Przyniosłem ci coś do jedzenia. Nie byłem pewien czy coś dzisiaj jadłaś - poinformował mnie chłopak.

- Luke, nie musiałeś, ale dziękuje - uśmiechnęłam się do chłopaka. Podszedł do mnie i podał mi tackę, którą od razu od niego wzięłam.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- A jak powinnam?

- Raczej dobrze, choć pewnie zastanawiasz się nad wieloma rzeczami.

- Na przykład?

- Nad swoim ojcem. Cóż szef za dużo nam nie powiedział, ale Jack po części nam wyjaśnił, kim jest twój ojciec. Powiem ci, że się nie spodziewałem. Wszystko, ale uwierz mi nie to.

Chłopak usiadł obok mnie na łóżku i podkradł mi kanapkę, która znajdowała się na talerzu. Dopóki chłopak jej nie zjadł, między nami panowała cisza.

Bad girl | ZakończoneTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon