P. XL / JAK ZAPOMNIEĆ O PORTOWEJ MAFII

165 27 35
                                    

Dobra żarty żartami, ale korzystajmy póki jestem xD


Nakahara postarał się zakończyć zebranie tak szybko, jak tylko dał radę. Członkowie Cuppoli nawet nie udawali, że na tym etapie byli w stanie pojąć cokolwiek więcej czy zapamiętać jakkolwiek ważniejsze informacje. Wciąż potrzebowali czasu, którego w tak idiotycznie oczywisty sposób sobie odmówili. W jakiś sposób Chuuya jednak się z tego cieszył, bo gwarantowało mu to czas, którego tak desperacko potrzebował. Przewidywał, że większość z osób, które uczestniczyły w tym nieszczęsnym zebraniu, będzie potrzebowała kilku dni na przetrawienie sytuacji, w której się znaleźli. A to oznaczało, że Nakahara miał czas żeby na spokojnie zamknąć kwestię Akiko i Seiki. Nie żeby ta perspektywa napawała go jakąś niewymierną radością. Próbując złapać szerszą perspektywę i rozważyć wszelkie możliwości w kontekście ukarania dziewczyn, Nakahara dobitnie przypomniał sobie dlaczego nigdy nie zazdrościł Dazaiowi bycia Szefem. Dlaczego wiedział, że w pewnym momencie jego pięcie się po szczeblach hierarchii się skończy. W pewnym momencie przestawało przecież chodzić nawet o oddzielenie emocji od logiki. W pewnym momencie logika przeczyła sama sobie, a emocje wzajemnie się wykluczały.

- Jakie żarcie mam nam zamówić? Jakieś szczególne zamówienia? – spytał Izaki, ściągając na siebie całą uwagę Chuuyi.

Izaki nie oferował wielkodusznie, że zostanie i pomoże Nakaharze chociaż pobieżnie przejrzeć dokumenty żeby w razie nagłego i niespodziewanego pojawienia się w pracy kogokolwiek z Cuppoli, mogli dać im jakiekolwiek dokładniejsze wytyczne, niż „sprawdzicie kilka krajów w Europie". Nie przywoływał wielkich słów żeby zaproponować, że będzie uczestniczył w przesłuchaniu Dazaia. Nie robił z całej tej sprawy jakiegoś większego problemu, ale też podprogowo upewniał Chuuyę, że będzie przy nim i mu pomoże. Proste pytanie o jedzenie wystarczyło żeby Nakahara nie miał jak odesłać Izakiego do domu, ale nie musiał się też prosić o pomoc. Rudzielec nigdy oficjalnie nie wybrał swojego Zastępcy. Uważał, że ta rola przypadała wszystkim w Cuppoli praktycznie po równo, choć Akiko zawsze pojawiała się w polu widzenia na miejscu Zastępcy, gdy tego potrzebował. Nie przedyskutowali tego nigdy oficjalnie i do niedawna Yosano nie odważyła się nawet wykorzystywać tytułu, którego tak naprawdę nie dzierżyła, dla własnych korzyści.

Nakahara wielokrotnie rozważał jednak zapytanie Izakiego, czy nie zechciałby oficjalnie zająć tego miejsca. Fakt, że informatyk przedkładał Portową Mafię i jej interesy ponad każdego, kogo znał, czy to z pracy, czy prywatnie, gwarantował, że gdyby Chuuyi omsknęła się noga w stronę szaleństwa podobnego do tego, które wprowadził Mori, Izaki natychmiast przywróciłby go do pionu. Dodać do tego staż Izakiego w Portówce, jego doświadczenie i znajomość całej organizacji praktycznie na wylot i przyznanie mu wyższego stanowiska samo cisnęło się Nakaharze na ręce. Tylko, że do tej pory Nakahara nie potrafił się psychicznie przełamać żeby zatwierdzić to oficjalnie. Bo to oznaczałoby, że jego bezpieczeństwo czucia się Zastępcą całkowicie spadłoby w niebyt. Sam przed sobą musiałby zaakceptować to, że jest Szefem, a nie tylko drugą najważniejszą w organizacji osobą, która polega na rozkazach od kogoś wyżej. Bo łatwo było przecież prowadzić Portówkę, gdy miało się spisane instrukcje od Dazaia. A teraz Nakahara miał wrażenie, że ktoś nie tylko zabrał mu kółeczka treningowe, ale od razu kazał jechać w turnieju kolarskim.

Cóż, najpierw upora się z Akiko, później z Seiką, a dopiero wtedy zmierzy się z zapytaniem Izakiego czy chciałby żeby dowalić mu dodatkowej roboty, zmienić tytuł i nieco podwyższyć pensję. Nie żeby którekolwiek z nich miało jak do końca wydać kasę, którą generowała Portówka tak czy siak.

- Carbonara brzmi dobrze – uznał z lekkim uśmiechem Chuuya.

- Gitara. Kawę też nam zgarnę, bo szybko to my stąd nie wyjdziemy – odparł na to tylko Izaki wychodząc z konferencyjnej za Nakaharą. – Nie spiesz się. To będzie cholernie trudna rozmowa i Akiko na bank ci jej nie ułatwi, ale nie palnij czegoś, czego miałbyś później żałować. Poczekam przed konferencyjną na dole aż skończysz. I tak masz jedyne klucze i jedyny poziom dostępu żeby otworzyć tamten pokój.

Bungou Stray Dogs II - Miłość silniejsza niż czasWhere stories live. Discover now