1. Krok do przodu

215 10 5
                                    

Hermiona stała jeszcze przez chwilę przed zamkniętymi drzwiami frontowymi i o czym myślała? Miała nadzieję, że Draco jeszcze zawróci i spróbują wszystko naprawić, ale czy potrafili? Ich związek był oparty jedynie na seksie, a nawet... czy to w ogóle mogła nazwać związkiem? Rzadko kiedy rozmawiali, a kiedy już to robili to kończyło się tak jak dzisiaj, ale pomimo tego wszystkiego chciała, żeby zawrócił. Nie, bo fajnie uprawiało się seks. Po prostu chciała mieć go obok siebie. Pomimo tego wszystkiego... czuła się przy nim bezpieczniej niż przy Harrym i Ronie. Czy już kompletnie zwariowała? Zamiast się zaśmiać na ten fakt, zaczęła płakać. Nie zdołała zapanować nad swoimi łzami. Cierpiała po kimś kogo powinna nienawidzić.

- Miona?

Wzdrygnęła się kiedy usłyszała za sobą głos Ginny. Cieszył ją fakt, że Harry postanowił ją tu również chronić na wypadek gdyby Voldemort mógłby uznać ją za doskonałą przynętę. Była przecież jego pierwszą miłością. Mimo tego, że już nie są razem... Coś zawsze będzie ich łączyło. Pierwsza, niewinna miłość. Czysta miłość. Nie to co łączyło ją i Malfoya. To były dwa przeciwne uczucia i żałowała, że dała się w to wciągnąć.

- Odszedł. Po prostu odszedł.

Rudowłosa nic nie powiedziała. Przytuliła ją do siebie chcąc dodać jej trochę otuchy. Wiedziała co właśnie czuła. Ona sama tęskniła za Blaisem, ale dla ich wspólnego bezpieczeństwa uznali, że nie będą się ze sobą kontaktować dopóki trwa ta wojna. Fakt, że mogłaby trwać nawet kilka lat ją przerażał...

- Mówiłem, że to zły pomysł, ale nikt nie chciał mnie słuchać – warknął Ron wychodząc z kuchni, a za nim Harry.

- Przecież nikomu nie powie, że tu jesteśmy – Ginny próbowała stanąć w obronie Hermiony. Wiedziała, że pierwszą osobą, którą Ron będzie oskarżał będzie właśnie Hermiona. Od samego początku był przeciw pobytu Malfoya na Grimmuald Place 4. Po części go rozumiała. Ona również nie czuła się z tego faktu komfortowo, ale z drugiej strony... Czy nie zabrałby ze sobą Lavender, gdyby miał do tego okazję? Na pewno by to zrobił i nie pytałby nikogo o zdanie.

- Skąd możesz to wiedzieć? – warknął w stronę siostry, która nadal pocieszała przyjaciółkę.

- Ze względu na Hermionę – Harry również postanowił się wtrącić do rozmowy i ku rozczarowaniu Rona, nie stanął po jego stronie.

- Zostawił ją, więc co go zatrzymuje?

- Po prostu – mruknął w odpowiedzi i wrócił do kuchni, a za nim Ron. – Będzie lepiej, jeśli zastanowimy się, gdzie może być kolejny horkruks.

Ron sprawiał wrażenie jakby chciał coś dodać na temat Malfoya i swoich obaw, ale zrezygnował.

- Najpierw musimy znaleźć ten medalion.

- Jest jakaś wskazówka? – zapytała Ginny wchodząc za nimi do kuchni. – Miona czyta Proroka w salonie. Chce sprawdzić czy ktoś podejrzewa gdzie możemy się ukrywać – kontynuowała na pytający wzrok Harrego.

- Wątpię, żeby Śmierciożercy kazali napisać, gdzie połowa Zakonu Feniksa może się ukrywać, ale myślę, że mogli podwoić nagrodę za wskazanie naszej kryjówki, więc Malfoy...

- Ma skrytkę pełną złota, więc nie zrobiłby tego dla kasy – Ginny nawet nie próbowała ukryć swojego zdenerwowania kiedy przerywała Ronowi.

- Czy tylko ja widzę, że przez niego jesteśmy w niebezpieczeństwie? Malfoy to gnida... Wyda nas chociażby dla samej satysfakcji. Wykorzystał Mionę, żeby się tu dostać. Niby czemu chciał tu być?

Ginny westchnęła.

- A ty nie chciałbyś być w takim momencie z Lavender? – zapytała mając nadzieję, że Ron zrozumie co miała na myśli i chyba zrozumiał, bo parsknął śmiechem.

Felix Felicis | DramioneWhere stories live. Discover now