14. Skrytka Lestrange

154 14 2
                                    

Na początku to chciałabym się z wami przywitać po dość długiej mojej nieobecności. Przyznam szczerze, że się rozleniwiłam i pomimo faktu, że wiedziałam co pisać to nie chciało się usiąść przed komputerem lub zeszytem i tego po prostu spisać. Nawet kiedy zaczęło mi się to śnić po nocach to niezbyt mi to pomogło, ale jestem... Teraz zmusiłam się trochę do pisania i był to dobry plan, bo jak się rozpisałam to już dalej samo poszło. Mam nadzieję, że już pokonałam to lenistwo i te kilka rozdziałów, które zostały do zakończenia drugiej części dość szybko ,,przeleję na papier". 

Wszystkim życzę dużo zdrowia i dużo weeeeny w tym nowym roku :)) 

A teraz zapraszam do rozdziału. Tak jak obiecałam, od tego rozdziału akcja trochę przyśpiesza, bo wcześniej to potrafiło zapewne uśpić. 

_____

- Czemu ich zostawiłeś? Czemu zostawiłeś ludzi, z którymi przyjaźnisz się od pierwszego roku?

Ron wzdrygnął się, kiedy usłyszał głos siostry, która właśnie weszła do salonu.

- To oni wybrali Malfoya zamiast mnie...

Ginny aż parsknęła śmiechem.

- Wybrali? To ty wybrałeś. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że Cię wyrzucili. To ty nie mogłeś pogodzić się z faktem, że Hermiona jest w kimś zakochana! I to nie jesteś ty – warknęła wściekła.

- Co? O czym ty w ogóle gadasz?

- Widzę jak na nią patrzysz! Jesteś z Lavender, a nadal patrzysz na Hermionę jak zakochany pierwszoroczniak. Gdyby tylko dała Ci szansę... rzuciłbyś Lavender w mgnieniu oka – mówiła dalej chcąc go sprowokować. Od dawna podejrzewała, że w tym wszystkim nie chodzi tylko o Malfoya, sławę Harrego, ale również o Hermionę. Na każdym kroku próbował jej dogryzać i kilka razy nawet wywołał u niej łzy. Ranił ją, bo nie mógł z nią być i zamierzał dalej to robić niż się do tego przyznać.

- Kocham Lavender.

- Można kochać wiele osób, ale zawsze jest ta jedna, do której wrócisz o każdej porze dnia. Jeśli Hermiona dałaby Ci szansę, zostawiłbyś Lavender. Wierzę Ci, że ją kochasz, ale Hermionę kochasz mocniej i dłużej, i zawsze będzie Twoją pierwszą miłością... cokolwiek postanowi. Ona Cię kocha jak przyjaciela, zrobiłaby dla Ciebie bardzo dużo, ale jej pierwszą miłością jest Malfoy...

Ron prychnął.

- A czy ona wie, że jest zapewne setną, chwilową miłością Malfoya?

- Chwilową? Gdyby to była chwilowa miłość... poszedłby za nią? Szukać horkruksów? Ryzykowałby własnym życiem, żeby ją ratować? Ty chciałeś zrezygnować z ratunku, a on nie... To nazywasz chwilową miłością? Seksualnym uniesieniem?

Ron nic nie odpowiedział. Po prostu wstał i wyszedł zostawiając ją samą w salonie. Ginny mogła mieć jedynie nadzieję, że postanowi wrócić do miejsca, w którym ich zostawił i może zamierzał to zrobić... Mam nadzieję, że nie jest za późno, pomyślała obserwując brata, który szedł przez plażę, a następnie zniknął kilka kroków za barierą.

***

- I jak wyglądam? – zapytała, kiedy już wyszła po przebraniu w czarną suknię i wypiciu eliksiru wielosokowego. Zauważyła u Harrego lekki wstręt, a Malfoy jedynie wzruszył ramionami.

- Mam być szczery czy miły? - pierwszy odezwał się Harry, a Hermiona zareagowała wymuszonym uśmiechem. Sama postanowiła to sprawdzić i omal nie krzyknęła, kiedy zauważyła w lustrze odbicie Bellatrix Lestrange. Wyglądała okropnie i w tym przypadku można było to uznać za komplement.

Felix Felicis | DramioneWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu