Rozdział 40

79 5 3
                                    

Gdy dojechaliśmy do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Poszłam do garderoby zabrałam z tamtąd piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać. Byłam w łazience jakieś pół godziny. Gdy tylko wyszłam zauważyłam, że Dylan stoi przy drzwiach.
- Co ty tutaj robisz Dylan?
- Miałem cię zawołać na kolację.- oznajmił
- Dobrze, już idę.
- Co ty wogóle tak długo siedziałaś w tej łazience?
- Kobiece sprawy. I tak nie zrozumiesz.- powiedziałam. Zastanawiam się jak długo na mnie czekał w moim pokoju. Zeszłam z Dylanem na dół w piżamie i z ręcznikiem na głowie.
- No nareszcie ileż można na was czekać?!- zapytał trochę zirytowany Tony.- Dłużej się nie dało?
- Uwierz Tony, że dało się dłużej.- powiedziałam z sarkazmem.
- Co ci tak długo zajęło?- zapytał Shane
- Kobiece sprawy. A zresztą i tak nie wiecie o co mi chodzi więc lepiej nie pytajcie.
- Dobra nie ważne. Jak się czujesz Dziewczynko?
- Lepiej ale nie mogę się przyzwyczaić do tej pompy.
- Prędzej czy później się przyzwyczaisz Malutka.
- Taką mam nadzieję.
- Hej nie przejmuj się tym.- powiedział Shane jak tylko zobaczył moją smutną minę.- Nie musisz się tym wogóle zamartwiać.- jak skończył to przyciągnął mnie do siebie i mnie przytulił. Nikt już w tym czasie nie jadł tylko siedzieliśmy przy stole i każdy się nam przyglądał. W pewnym momencie Vincent kazał nam wszystkim iść już spać.

------------------------------------------------------------

Dajcie znać w komentarzach ile chcecie żebym napisała rozdziałów do tej historyjki.

Rodzina Monet- AmnezjaWhere stories live. Discover now