Rozdział 41

81 5 1
                                    

Nie mogłam zasnąć bo cały czas rozmyślałam nad wszystkim co mi się przydarzyło. Po kilku minutach udało mi się zasnąć nie wiem jak ale się udało. Gdy się obudziłam zauważyłam że nie jestem w pokoju. Było ciemno i nie wiem gdzie konkretnie jestem ale na pewno nie ma ze mną chłopaków. Poczułam że coś jest nie tak. No tak nie mam pompy insulinowej ani nie mam ze sobą insuliny.

Will

- Wie ktoś może czemu Hailie nie schodzi na śniadanie? Jest już przecież 11:00.- zapytałem
- Może jeszcze śpi?
- Ona zawsze wstaje przed 9 a nawet przed 8.
- To nie wiem.- powiedział Shane
- Ej a może niech ktoś pójdzie sprawdzić co z nią?- oznajmiłem
- Dobra ja pójdę.- powiedział Shane i od razu poszedł do jej pokoju.

Shane

Zapukałem do jej pokoju ale nikt się nie odezwał więc zapukałem jeszcze raz i znowu zero odzewu. Wszedłem do jej pokoju i nigdzie jej nie było zauważyłem tylko jakąś kartkę na jej łóżku. Wziąłem ją i pobiegłem na dół.
- Nie ma jej!
- Jak to jej nie ma!
- Nie wiem. Nie było jej nigdzie i jeszcze była na jej łóżku jakaś kartka.- podałem tą kartkę Willowi.
- ,,Wasza Perełka jej teraz moja. Na pamiątkę macie od niej jakieś urządzenie które miała i jakąś chyba insulinę"

Rodzina Monet- AmnezjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz