7. Nothing Like us

10.2K 483 27
                                    


Siedziałam właśnie w samochodzie Briana patrząc na puste ulice przez okno auta, nikt z nas nie odezwał się słowem prócz powiedzenia sobie cześć na przywitanie, spojrzałam na chłopaka i mogłam stwierdzić że dopiero teraz zauważyłam że on naprawdę jest przystojny.

Brązowe włosy z długą grzywka do góry, idealnie biała opinajaca koszulka przez którą widać jego mięśnie, widoczne zarysy na twarzy, wysoki, wysportowany  można powiedzieć że idealny w oczach każdej dziewczyny.

- Gapisz się. - Z obserwowania wyrwał mnie głos chłopaka

- Wcale nie.- Odpowiedziałam zmieszana

- Tak się zapatrzylas ze nie zauważyłaś ze ja też się patrze i ze od jakiś pięciu minut stoimy w miejscu bo juz jesteśmy. - Stwierdził rozbawiony a ja poczułam jak oblewa mnie czerwny kolor.

- Zamyslilam się. - Powiedziałam szybko a on się zaśmiał I wyszedł z auta otwierając mi drzwi od strony pasazera.- A więc jednak gwałt. - Powiedziałam widząc ze jesteśmy w jakimś lesie

- Co?- Prychnal rozbawiony tym co przed chwilą Powiedziałam

- Wywiozles mnie do lasu,
Czyli jednak gwałt. - Powiedziałam poważnie

- Nie Keith nie mam zamiaru cie zgwalcic chociaż rozwaze to, chodź. - Podał mi swoją dłoń na co ją Zlapalam a on pociągnął mnie w stronę jakiś dużej górki.

- Jeszcze mam się wspinać, boże. - Jeknelam na co on się zatrzymał. - Co ty ro..- Spytałam nie miałam jak dokończyć bo chłopak zlapal mnie pasie i podniósł zawieszajac mnie na swoje barki.

- Lepiej?- Zaśmiał się

- Może być. - Mruknelam po chwili poczułam znowu grunt pod nogami.- O jeju. - Zaniemowilam gdy zobaczyłam co było przedemna. Widać całe oświetlone miasto, spojrzałam na chłopaka który udział na jednej z ławek po chwili zrobiłam to samo.

- Ładnie tutaj prawda?- Spytał patrząc przed siebie.

- Tak. Dlaczego akurat tutaj mnie przywiozles? - Spytałam

- Mój tata pokazał mi to miejsce gdy byłem mały, i zawsze od tamtej pory przychodzę tutaj żeby posiedziec, nawet swoją ławkę postawiłem. - Zaśmiał się

- Czyli to twoje? - Wskazalam na ławkę na której siedzieliśmy a on pokiwal głową. - Brian?- Zaczęłam...

- Tak?- Odwrócił się w moja stronę

- ile mam udawać twoja dziewczynę i co mam robić? - Zapytałam

- Nie wiem ile, nie wiesz jak zachowuje się para?- Prychnal a ja spuscilam głowę w dół

- Nie nie wiem, nie byłam nigdy w związku. - Stwierdziłam cicho

- Na pewno byłaś, nie wkrecaj mnie.- Spojrzał na mnie z uśmiechem ale gdy zobaczył ze mówiłam to poważnie ,uśmiech z jego twarzy zniknal..- Oh, nie wiedziałem. - Powiedział

- Skąd miałeś wiedzieć. - Usmiechnelam się. - Po prostu mam swoje powody.- Stwierdziłam a on w odpowiedzi pokiwal tylko głową na znak że rozumie.

- Zagramy w 10 pytań? - Zmienil temat za co byłam mu wdzieczna.

- Okej, zaczynaj.- Odpowiedziałam

- Dlaczego jesteś taka zamknęła w sobie?- Spytał

- Sama nie wiem, nie lubię za bardzo rozmawiać z ludźmi. - Wzruszylam ramionami. - Dlaczego akurat ja mam udawać twoja dziewczynę? - Spytałam

- Bo jesteś inna niż wszystkie, nie pakujesz się od razu do łóżka. - Stwierdził twardo a na moja twarz wlecial mały uśmiech. - Ulubiony kolor?

- Czarny i bordowy. - Odpowiedziałam. - Masz rodzeństwo?

- Tak mam, siostrę młodsza ma na imię Ivy. - Powiedział.- Dlaczego zrobiłaś ta listę?

- Emm... Bo zawsze każdy mi rozkazał i nie miałam życia tej "nastolatki" wiec chyba dlatego. - Kłamałam.

- Dobra Chodźmy juz bo zimno się robi.- Powiedział widząc chyba po mnie ze lekko się trzęse, sciagnal swoją bluzę i zarzucił mi ją na ramiona mimo moich sprzeciwnien kazał mi ją wziąść...

- Czyli to była randka?- Spytałam cicho

- Tak to była pierwsza randka. - Odpowiedział puszczając mi oczko a ja kolejny raz się zarumienilam. - Słodko się rumienisz Darling.

*Pierwsza randka

Nie zakochaj się. Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ