16. One time.

8.7K 501 66
                                    


Patrzyłam na chłopaka, który teraz zastanawiał się co ma odpowiedzieć Lily, ja sama byłam ciekawa, ale przecież wiem ze mnie nie kocha.

- Wiesz, ksiezniczko Keith to tylko moja koleżanka. - Stwierdził patrząc na małą.

- A dlaczego nie jesteście razem?- Spytala

- Bo nic do niej nie czuje.- Powiedzial a ja poczułam uklucie?

- Dobra Chodźmy juz na te lody.- Zmieniłam szybko temat na co dziewczyna pokiwala głową a Brian wstał na równe nogi i razem poszliśmy do budki z lodami.

Z jednej z strony ciesze się ze chłopak nic do mnie nie czuje, obiecał mi to, zresztą ja też nic do niego nie czuje i nie mogłabym poczuć, chyba. Przez te kilka dni poznałam go z całkiem innej strony, nie tego "szkolnego Brian" tylko innego, takiego który ma uczucia, który się uśmiecha z małych rzeczy i takiego go polubiłam.

- Żyjesz Keith! - Usłyszałam krzyk Lily.

- Tak,tak. Przepraszam zamyslilam się. - Poslalam jej szczery uśmiech.

- Ja chce lody czekoladowe.- Stwierdziła na co pokiwalam głową.

Po odebraniu lodów, skierowalismy się razem na jakąś ławkę w parku, między mną a Brianem była ciągła cisza, gdyby nie dziewczynka było by bardzo niezręcznie. Jadłam swojego loda patrząc przed siebie, słyszałam że Lily coś tam mówi ale w mojej głowie było całkiem co innego.
W pewnej chwili zobaczyłam ze lód tej małej osobki kolo mnie laduje na ziemi.

- Pójdę po nowego.- Powiedziałam I chciałam wstać.

- Nie, posiedz z mala ja pójdę. - Wtrącił chłopak i wstał ze swojego miejsca idąc do budki.

- W końcu, myślałam nad tym chyba 10 minut jak zrobić żeby on na chwile poszedł. - Westchnęła dziewczynka a ja patrzyłam na nią ze zdziwieniem.

- Co?- Spytałam. - Zrobiłaś to specjalnie?

- No bo chciałam się Ciebie zapytać, co się stało,  chodzisz taka smutna.- Powiedziała

- Ja sama nie wiem Lily, dowiedziałam się czegoś dzisiaj i nie mogę wypuścić tego z głowy. - Zlapalam ją za rękę.

- Keith czy on wie?- Spytala a ja odrazu wiedziałam o co jej chodzi.

- Nie. - Westchnęłam. - Boje się mu powiedzieć.- Dodałam

- Brian to fajny chłopak, widać że mu się podobasz.- Uśmiechnęła się

- przecież wiesz co powiedział.- Mruknelam za nim przyszedł do nas chłopak. - Swoją drogą jesteś bardzo mądra dziewczyna. - Zasmialam się

- Jeżeli ci na nim zależy to zrób to dla mnie i mu powiedz.- Przytulila mnie co oddałam ze zdwojoną siła.

- Proszę ksiezniczko największe lody czekoladowe!- Krzyknął Brian a mała oderwała się odemnie tym razem rzucając się na szyję chłopaka.

Patrzyłam na to z uśmiechem, wyglądało to jak ojciec z córką,  no może trochę młodszy ten ojciec ale i tak uroczo. Mam nadzieje ze Brian kiedyś będzie miał taką rodzice która będzie go kochała.

- Mogę iść się pobawić na plac?- Spytala Lily wyrywajac mnie z myślenia

- Tak jasne.- Odpowiedziałam a ona od razu pobiegła.

Teraz zaczęła się dopiero krępujące cisza, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wyglądało na to ze chłopak chyba tez nie wie co ma mówić patrzyłam się tępo w ziemię zastanawiając się czy teraz jest odpowiedni moment, żeby mu powiedzieć.

- Keith..- Spojrzałam na niego gdy wymowil moje imię.

- Tak?- Spytałam

- Coś się stało? Jesteś jakąś nieobecna.-  Zapytał a w jego głosie można było usłudze troskę.

- Nie.- Wstałam z ławki. - Ale musze ci coś powiedzieć. - Zaczęłam czując jak moje ręce całe się trzęsą.- Bo ja już dawno chciałam ci to powiedzieć ale nie było okazji a teraz chy..- Głos małej przerwał mi w mówieniu

- Keith patrz! - Krzyknęła a ja gdy się odwrocilam poczułam jak moje nogi się placzal a ja upadam, byłam przygotowana do zderzenia się z ziemia i zamknęłam oczy, poczułam tylko silne ramiona, które mnie uratowały.

Otworzyłam powoli oczy, widząc Briana przedemna dalej mnie trzymał, patrzyłam się w jego czekoladowe oczy w których można się zatopić, chłopak patrzył raz na moje tęczówki a potem jego wzrok schodził na usta, niespodziewanie zaczął się przybliżać a ja nic z tego nie robiłam tylko dalej patrzyłam na niego, momentalnie jego usta dotknęły moich warg, chwyciłam go za kark chcąc pogłębić pocałunek sama nie wiem czemu ale podobało mi się. Odsunelismy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu.

- Ja musze juz iść. - Powiedział po chwili szybko i odwrócił się na pięcie następnie odchodząc zostawiajac mnie zdziwiona na środku parku.

- On cię pocałował, a teraz sobie poszedł. - Poczułam jak dziewczynka złapała mnie za rękę a ja lekko się do niej usmiechnelam żeby ukryć prawdziwe uczucie, byłam zawiedziona.

- Chodź wracamy robi się późno. - Stwierdziłam idąc w stronę szpitala.

- przyjdziesz jeszcze? - Spytala z nadzieją

- No jasne ksiezniczko,przecież jesteś moją siostrzyczka.- Zasmialam się a ona po raz kolejny dzisiaj mocno się do mnie przytulila, poczułam łzy na policzkach. Zaraz stracę tą mała kruszynke..

*Pierwszy pocałunek

No w końcu się pocałowali a Brian dziwnie się zachował eh

Nie zakochaj się. Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora