22. Photograph

9.6K 569 100
                                    


Brian

Trzy słowa, które mną wstrząsnęły, ciągle miałem je w głowie i nawet jeśli bym ich nie chciał one wciąż tam siedzą, uciaklem jak tchórz gdy tylko Keith mi to powiedziała, nie byłem gotowy na taką wiadomość.

Nie mogę uwierzyć,  że nic wcześniej nie zauważyłem. Czasami była zmęczona, te cholerne leki, jeszcze jak Zack mówił ze to ona musi mi to powiedzieć bo on nie może. Potem dodała ze zostały jej tylko trzy miesiące, nie mogłem spojrzeć jej w oczy bo zachowałem się jak dupek.

- Stary o co chodzi?- Dopytywal mnie mój przyjaciel Zayn, gdy siedzieliśmy następnego u niego w domu.

- Nic, co ma być. - Nie chciałem mu mówić o całej sytuacji nie wiem czy by zrozumiał. Ale w sumie to mój przyjaciel, zawsze mówiłem mu wszystko.

- Widzę po tobie, że coś jest nie tak. Wiesz, że możesz mu powiedzieć.- Stwierdził z powagą w głosie.

- Ta dziewczyna, która udawala moja dziewczynę. - Zacząłem mówić. - Zacząłem spędzać z nią trochę czasu i tak wyszło że...

- Zakochales się. - Powiedział przerywajac mi następnie ukazał szereg białych zębów.

- Nie przerywaj mi.- Mruknelem. - Nie zakochałem się, sam nie wiem, ale czuje coś do niej, do żadnej innej takiego czegoś nie czułem. Wiesz żadnej wsze tylko na jeden raz a teraz to coś innego stary, ja sam nie wiem, to dla mnie coś nowego.- Stwierdziłem

- No i co w tym złego? Bo dalej nie rozumiem, powiedz jej to.- Sięgnął po butelkę z piwem na stole.

- Powiedziałem, a ona tez coś ciekawego mi przekazała,  mianowicie ze jest chora. - Odpowiedzialem.- Ma raka.- Dodałem a mój Zayn w tym momencie zaczął się krztusic trunkiem.

- Co kurwa?- Spojrzał na mnie jak na ducha a ja tylko pokiwalem głową i głośno wetchnalem.

Keith

Leżałam w łóżku, oglądając kolejny odcinek Shadowhunters, ale nie mogłam skupić się na odcinku, próbowałam tym jakoś odciągnąć uwagę od myśli, które od wczoraj zbierają się w mojej głowie.

Oczywiście, że nie mam za złe Brianowi ze mnie zostawił i wyszedł z tej imprezy, gdy tylko mu powiedziałam o wszystkim, bo nie codziennie dowiadujemy się o takim czymś. Może nie będzie chciał więcej mnie widzieć, nie będzie chciał ze mną rozmawiać, wszystko zrozumiem, z takim czymś spotykam się już od dwóch lat

Ale nie powiem ze mnie to nie boli, bo tak nie jest. Próbuje wszysrkim odwrócić uwagę od tego, sprzątam, śpię, gotuję. Szczerze nie mam siły juz płakać, mogę godzinami siedzieć patrząc się w pusta ścianę przedemna ale żadna łza juz nie leci po moich policzkach.

- Mała jak się czujesz?- Do pokoju wszedł mój brat z taca w ręku.

- Juz lepiej.- Wysililam się na lekki nieszczęść uśmiech z nadzieją ze tego nie zauważy, chłopak podał mi tace na której znajdowało się jedzenie wiec podziekowalam i zabrałam się za jedzenie,  chociaż nie miałam na to ochoty nie chciałam żeby się znowu niepotrzebnie martwił.

- Powiedziałaś mu prawda? - Spytał a ja podniosłam głowę żeby na niego spojrzeć. - O chorobie. - Dodał.

- Tak i jak widać nie przyjął tego za dobrze.- Usmiechnelam się do niego słabo.

- Mogę z nim pogadać jak chcesz.- Odpowiedział a ja odrazu wiedziałam że byłby to zły pomysł.

- Nie trzeba Zack, będzie chciał to wie przecież gdzie mieszkam, w szkole tez może zawsze podejść, ale jak nie chce to nie będę go zmuszać, dobrze wiesz jak to jest dowiedzieć się o takim czymś. - Mruknelam pokykajac swoje leki które dał na talerzyk.

- Tak wiem.- Stwierdził cicho. - Masz jakieś plany na dzisiaj?- Spytał zmieniając temat.

- Tak, właściwie chciałam iść do Lily i może ją gdzieś zabiorę. - Powiedziałam odrazu.- Wiesz może kiedy pielęgniarka przychodzi do mnie?- Spytałam

- Zadzwonię potem bo nie wiem, coś tam mówiła ale wypadło mi z głowy. - Zaśmiał się. - Dobra będę leciał, jadę do taty do firmy na chwile musze mu dać jakieś papiery po prosił, przekazać coś im?

- Powiedz im tylko ze och kocham.- usmichnelam się, brat pocałował mnie w czubek głowy I zniknął zaraz za drzwiami.

Tak jak mówiłam o 12 zaczęłam zbierać się powoli do szpitala, ubrałam na siebie białe spodnie i różowy sweterek żeby nie było ki zimno, bo znowu pewnie wrócę wieczorem do domu. Gdy szłam w stronę szpitala postanowiłam podejść do sklepu z zabawkami i kupić coś małej. Znalazłam cudownego misia, który napewno jej się spodoba, zapłaciłam i wyszłam idąc na miejsce.

______

- Boże Keith on jest śliczny! - Pisnela dziewczyna gdy podarowalam jej kupionego misia. - Dziękuję ci bardzo.- Przytulila się do mnie mocno.

- Proszę kochanie. - Zasmialam się.- Posiedzisz chwile sama ja pójdę na chwile do doktora?- Spytałam a ona pokiwala główka dalej wpatrzona w tego misia, ciesze się ze jej się spodobał.

Poszłam wolnym krokiem do gabinetu gdzie znajduje się doktor Lily, mijalam różne sale, leżące dzieci pod kroplowka, patrzyły na mnie z bolem w oczach, przy małej części nich przy łóżku byli rodzice wspierając swojego aniołka ponad wszystko, ale to tylko mała ilość, moim zdaniem każdy rodzic powinien siedzieć przy dziecku w szpitalu trzymać za tą małą rączkę i mówić jak bardzo się je kocha.

- Dzień dobry doktorze.- Powiedziałam z uśmiechem wchodząc do gabinetu.

- Keith! Miło Cię widzieć. - Jego uśmiech powiększył się gdy na mnie spojrzał. - Źle się czujesz, że do mnie przychodzisz? Leki nie działają? - Spytal z troską w glosie

- Nie, u mnie wszystko w porządku, chodzi mi o Lily, jak u niej?- Spytałam.

- Nie jest za dobrze, tyle mogę powiedzieć. Cierpi strasznie, musze ci o czymś powiedzieć. - Powiedział szybko.- Była tutaj jej siostra, ta starsza, ma na imię chyba Alisa, gdy powiedziałem jej ze Lily jej w złym stanie Spytala się czy nie można jej czegoś dać żeby szybciej, nie muszę chyba kończyć. - Odparł smutno

- Ze co do cholery? Ona gdzieś tutaj jeszcze jest? - Wstałam z krzesła. - Panie doktorze proszę nic nie robić,  ja tutaj będę codziennie żeby zapominala jakoś o tym bólu nie można. - rozplakalam się

- Nie mam zamiaru nic robić Keith. - Słowo doktora mnie uspokoily na tyle ze przestalam szlochac. - Zostało jej niewiele, a ona zamiast się poddać walczy i to właśnie dzięki tobie i temu chłopakowi. - Uśmiechnął się, wiedziałam że mówi o Brianie. Porozmawialam jeszcze chwile z nim i poszlam spowrotem do Lily.

Chciałabym wam podziękować za tyle komentarzy pod rozdzialami i gwiazkami, ledwo dodam rozdział a wy tak szybko nabijacie, mam nadzieje ze wszystko narazie się podoba i nie jest za szybko bo jak tak to mówić co mam poprawiać ! Buziaki,

Jak chcecie żebym zadedykowala komuś rozdział to pisać w komentarzach:*:*

Nie zakochaj się. Where stories live. Discover now