43. Who you are

6.1K 330 40
                                    

Nie mogłam w to uwierzyć, jestem zdrowa, wszystko ze mną w porządku, ale jak wytłumaczyć to jak czułam się przez najblizsze dni?

- Czekaj, jeszcze raz.- Powiedziałam do mojego brata.- Lekarz powiedział ci, ze po moim raku nie ma już śladu a te przerzuty nie wystąpiły u mnie tak?- Pytalam dla pewności.

- Dokładnie tak.- Odpowiedział.- Jesteś zdrowa.- Uśmiechnął się szeroko.- Jutro musisz tylko jechać do lekarza, na jakieś badania.

- Dalej nie mogę w to uwierzyć. - Po długim milczeniu w końcu odezwał się Brian.- Ty jesteś zdrowa, wyzdrowialas, nie umierasz. Matko święta to dla mnie za dużo. - Zlapal się za głowę.

- Nie cieszysz się? - Spytałam smutno

- Czy się ciesze? W chuj! Właśnie się dowiedziałem, że będziemy mogli mieć dzieci, że weźmiemy ślub, matko Keith. - Podniósł się szybko

- Stary, może nie mów przy mnie,że pieprzysz moja siostrę, bo jestem jej bratem, nie chce tego słuchać i wujkiem jak narazie tez mi się nie spieszy być. - Zaśmiał się Zack.

Rozmawialiśmy tak jeszcze długo czas,aż nie poczułam się śpiąca, chwyciłam Briana za rękę i skierowalam się razem z nim do góry, dalej byliśmy zaskoczeni slowami, myślałam że to jakiś sen, z którego zaraz się obudze i wszystko okaże się nieprawda.

Poszłam wziąść szybki prysznic aby zmyć z siebie cały ten dzień, naprawde był pełen wrażeń. Zaraz po mnie poszedł mój chłopak, a ja już wygodnie ułożyłam się na łóżku, myśląc o całym dniu. Po chwili poczułam jak łóżko ugina się pod kolejną osobą.

- Tak bardzo się ciesze.- Powiedział patrząc mi w oczym- Nie moge w to uwierzyc, że jesteś zdrowa, nie dociera to do mnie jeszcze.- Tłumaczył. - Ale cholernie jestem szczęśliwy.- Pocałował mnie w czoło

- Tak ja też. - Usmiechnelam się. - Chociaż nie rozumiem tego dlaczego tak źle czułam się przez ostatnie dni.- Przytulilam się do chłopaka.

- Jutro pojadę z tobą do szpitala, tam zapytamy się o wszystko. - Znów mnie pocałował tym razem w usta.

- Chodźmy juz spać, jestem strasznie zmęczona. - Powiedziałam przytulajac siw jeszcze bardziej do chłopaka.

- Dobranoc Darling. - Szepnął mi do ucha.

- dawno tak na mnie nie mówiłeś. - Zdziwilam się.

- Jesteś Darling. Tylko moją, nikogo innego. Musisz to zapamiętać kochanie. Musisz zapamiętać to, że niesamowicie bardzo Cię kocham.- Na te słowo poczułam znane uczucie w brzuchu.

- Tak, ja też Cię Kocham. - pocałowałam go jeszcze raz w usta poczym zamknęłam oczy, od razu zasypiajac.

Macie tutaj taki mały rozdział gdzie wszystko jest wyjaśnione co do choroby. Jutro napisze trochę więcej, bo dzisiaj nue miałam zbytnio czasu.

Jeżeli chcecie możecie zadawać mi pytania w komentarzach czy w wiadomościach, będę odpowiadać od razu, nue muszą koniecznie dotyczyć opowiadania.


Nie zakochaj się. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz