29.Love you.

8.4K 461 60
                                    

- Boże on jest taki cudowny! Ja też chcę takiego!- Pisnal mój przyjaciel.

Juz od godziny, kiedy przyszli i on zauważył Rasky'ego bawi się z nim i ciągle powtarza, jaki on jest słodki, że też chciałby takiego mieć, że czemu on nie może mieć dziewczyny,która będzie mu kupowała takie rzeczy i szczerze to dosyć zabawne.

- Dobra, musze sama z tobą porozmawiać bo ten kretyn jest zajęty. - Mruknela moja przyjaciółka a ja spojrzałam na nią z pytajnikami w oczach.

- Coś się stało? - Spytałam mrużąc oczy.

- Dlaczego wy nie jesteście razem? W sensie ty i Brian?- Spytala a ja już chciałam coś powiedzieć ale mnie wyprzedziła. - Nie mów mi ze nic do niego nie czujesz, albo że on do ciebie nic nie czuje, bo to jest kłamstwo. Kurde Keith spójrz na to wszystko z innej strony, ciągle z nim siedzisz,całuje cie, nawet ci psa kupuje a ty twierdzisz ze on do ciebie nic nie czuje.- Zaśmiała się.

- No tak, ale wiesz jakie jest moje zdanie. Van ja mam raka, nie ma co ukrywać. - Patrzyłam na nią i kontynuowalam. - Nie chce go zranić, rozumiesz? Dobra przyznaje,Brian mi się podoba i czuje coś do niego i być może za..zakochalam się w n..nim, ale nic z tego nie będzie. - Zajaknelam się przy ostatnim zdaniu.

- Idź do szpitala,spytaj doktora czy aby na pewno nic nie da się zrobić, Keith do cholery ty musisz walczyc! Nie dla mnie i Cola ale dla siebie i Briana, wiesz jak on patrzy na ciebie gdy ty nie patrzysz? Te maślane oczka nie można zobaczyć u każdego a on właśnie takie ma jak patrzy na ciebie.- Westchnęła.

Może ona ma rację? Cóż, przyznałam ze Brian mi się podoba i coś do niego czuje i sam mi powiedział ze tez coś czuje ale sam nie wie co to jest, a nawet jeśli to nie zapytał mnie o nic, jesteśmy przjaciolmi ale on mnie całuje, ja to oddaje tak się zachowują przyjaciele? Eh, ja sama nie wiem jak to odbierać.

- Zadam ci jedno pytanie, cóż może w tym wyjdzie ze jestem najgorsza przyjaciółka ale pomysł nad tym.- Zaśmiała się .- Kto był z tobą gdy Płakałas? Kto był gdy coś ci się działo? Kto był z tobą i trzymał cie za rękę na pogrzebie Lily? Przez kogo czujesz się szczęśliwa?- Nie patrzyłam teraz na nią, tylko wzrok spuscilam na swoje dłonie.

Na każde pytanie,była jedna i ta sama odpowiedz, czy ja naprawdę zakochalam się w Brianie? Ale kiedy? Nawet ja tego nie zauważyłam, nie pamiętam żeby był taki moment, w których mogłabym się zakochać w tym chłopaku. Ale same odczucia gdy jestem kolo niego.

Moje ciało drży gdy jest blisko, na rękach pojawia się gęsia skórka, przechodź przez ze mnie przyjemny dreszcz gdy tylko mnie dotyka, uwielbiam spędzać z nim czas chociaż ze bywa dupkiem, robi dla mnie te wszystkie rzeczy, ma uroczy uśmiech

- Ja go kocham Vanessa. - Zdałam sobie z tego sprawę następnie zobaczyłam jak na twarzy mojej przyjaciółki pojawia się szeroki uśmiech.

- Powinnaś mu o tym powiedzieć. - Stwierdziła dumnie.

- No i co potem? Van, ty tego nie rozumiesz, że mnie nie będzie już za trzy miesiące? Nie umiem patrzeć tylko na siebie.- Podniosłam głos.

- Ale powinnaś powiedzieć mu to co czujesz!- Oburzylam się w tym samym czasie zwracając uwagę Cola, który nagle przestał bawić się z Raskym.

- O co wam chodzi?- Spytał - Dla mnie to jest proste. Keith, powinnaś mu powiedzieć mimo wszystko, ja chciałbym wiedzieć na przykład, a widać, że on też darzy cie jakimś uczuciem i to nie byle jakim.- Zdziwilam się ze te słowa padły z ust mojego przyjaciela, nie wiedziałam że przez cały czas nas słuchał. Wyciągnęłam telefon z zamiarem napisania do Briana ale zauważyłam że mam już jedną wiadomosc od niego.

Od Brian; 18;43

Możemy się spotkać? Musze coś ważnego ci powiedzieć?

Do Briana; 19;16

Jasne, gdzie i o której?

Długo nie musiałam czekać na odpowiedz, bo po chwili mój telefon znowu wydał charakterystyczny dźwięk.

Od Briana; 19;17

Za pół godziny w parku kolo ciebie? Pasuje Ci?

Do Briana; 19;18

Jasne, będę.

Odpowiedziałam i zablokowałam od razu telefon,co jest takiego ważnego ze chce się spotkać teraz? Może powie mi ze to nie ma sensu? Ze nie chce mnie znać?

- Powiesz mu prawda?- Spytala.

- Boje się co on mi powie, moje słowa teraz to chyba najmniejszy problem.- Westchnęłam podnosząc się z kanapy.- Idę się w coś ubrać, posiedzicie tutaj sami i na mnie poczekacie aż przyjadę prawda?- Zrobiłam minę szczeniaczka

- Ja zostaje z tym małym slodziakiem. - Krzyknął Col znowu bawiąc się z Raskym.

Zasmialam się na jego słowa i poszlam na górę a za mną Van, postanowiłam ubrać zwykle czarne rurki i biały sweterek bo wieczorem jest tutaj chłodno. Włosy związałam w wysokiego kucyka I stwierdzilam ze więcej nic nie musze robić, moja przyjaciółka przyglądała się wszystkiemu co robię nie wiem dlaczego ale jej mina wyglądała naprawdę śmiesznie.

- Chodź tutaj.- Poklepala miejsce obok siebie, podeszłam ze zdziwiona mina i niepewnie usiadłam na swoim łóżku. - Słuchaj, nie ważne co ci powie, masz trzymać się twardo rozumiesz? Masz turaj wrócić z podniesioną głową do góry! - Zaśmiała się. - Pamiętaj ze mimo wszystko jestem i zawsze będę z tobą, okej?- Stwierdziła z podniesioną brwią a ja bez zastanowienia mocno się do niej przytulilam.

- Kocham cie Van.- Powiedziałam cicho.

- Ja Ciebie tez siostrzyczkoo. - Zaśmiała się i jeszcze mocniej mnie objęła.

Jak myślicie co Brian chce jej powiedzieć?

Nie zakochaj się. Where stories live. Discover now