27. Locked Away

8.9K 487 45
                                    

Rozdział dedykuję Aga13ta 💋

Obudziły mnie promienie dobijajace się przez moje okno, przysięgam ze w końcu kupie te rolety. Spojrzałam na mój telefon, żeby sprawdzić która godzina i ile zostało mi do pierwszej lekcji. Jeknelam gdy godzina pokazywała 7;30, czyli nie dość ze zaspalam to jeszcze źle się czuje.

Od pogrzebu minęły dopiero 3 dni, staram się jakoś o tym nie myśleć, co prawda ciągle gdy się nudzę w domu mam ochotę iść do szpitala tak jak to zazwyczaj robiłam, ale gdy już się ubieram i mam zamiar wychodzić z domu wszystko mi się przypomina tak nagle.

Dużo czasu spędza ze mną Brian, mimo ile razy mu mówiłam ze chce być sama to on i tak jest nieugiety i siedzi razem ze mną chociaż by cały dzień w łóżku. Doceniam to strasznie bo to dzięki niemu i Zackowi jeszcze się jakoś trzymam.

- No młoda, mam nadzieje ze jesteś gotowa.- Do pokoju wszedł mój brat jak zwykle z tym swoim szerokim uśmiechem na ustach.

- Prawie. - Odpowiedziałam stojąc przed lustrem.

- Zrobiłem ci śniadanie do szkoły, bo raczej teraz nie zdążysz zjeść. - Stwierdził a ja w odpowiedzi pokiwalam tylko głową.- Zaraz jedziemy.- Dodał i wyszedł z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi.

Spojrzałam w ostatni raz w lustro i poprawilam usta czerwona pomadka, twierdząc że jestem gotowa. Zabrałam swoją torebkę, gdzie spakowalam potrzebne na dzisiaj zeszyty, coś do pisania, słuchawki, portfel a telefon do tylnej kieszeni moich spodni.

- Jestem gotowa - Mruknelam i zeszlam na dol. Mój brat widząc mnie zagwizdal i zmierzył mnie wzrokiem. - Coś nie tak?- Spytałam

- Dla kogo żeś się tak wystroila? Pierwszy raz widzę cie w takim makijażu. - Stwierdził z podniesioną brwia.

- Widzisz, kiedyś trzeba.- Mruknelam.- Chodźmy juz, nie chce słuchać jak pan profesorek robi mi gadke o spoznianiu się na jego lekcje.- Powiedziałam i skierowalam się do wyjścia.

Postanowiłam ze dzisiaj zaprosze do siebie Cola i Vanesse, przez te sytuacje nie mam dla nich praktycznie czasu i co ze mnie za przyjaciółka, teraz nie zdziwiło by mnie to, gdyby wzięli sobie kogoś na moje miejsce. Nawet ja nie pamiętam, kiedy ostatni raz robiliśmy coś razem.

Gdy byliśmy już przed szkołą, wyszłam bez słowa, trzaskajac drzwiami. Założyłam słuchawki i olewajac spojrzenia innych ludzi, którzy mają tak nudne życie, że potrzebują kogoś obgadywac i weszłam do szkoły idąc prosto do klasy, gdzie mam teraz lekcje.

Historia..

Naszczescie się nie spóźnilam, wiec nie musiałam słuchać jego narzekań. Jak zwykle siedziałam sama pod oknem i nie słuchalam nauczyciela, nie jest mi to jakoś potrzebne. Nagle na mojej ławce pojawiła się kartka, spojrzałam prosto a mój wzrok napotkał jakiegoś nowego kolesia w klasie, dlaczego ja wcześniej go nie widziałam?

Dasz się zaprosić na kawę po lekcjach, piękna?

Zasmialam się pod nosem i odpisałam krótkie "nie" teraz randki to ostatnie na co mam ochotę, czy tam jakieś spotkania, jeden chuj. Widziałam jego mały chytry uśmieszek na twarzy, wiec prychnelam i odwrocilam się znowu w stronę okna.

- Wiec może Keith nam powie w którym roku było powstanie listopadowe? - Uslyszalam głos nauczyciela na co momentalnie oderwałam wzrok z okna i wlepilam w niego.

- J..ja, no on był w..- W całej szkole rozległ się dzwonek, westchnęłam zadowolona z tego ze mnie uratował i po zabraniu swoich rzeczy wyszłam jak najszybciej z klasy chcąc iść do swoich przyjaciół ale poczułam jak ktoś chwyta mnie za łokieć wiec odwrocilam się do tyłu.

- Czy my się znamy?- Spytałam tego samego chłopaka co wysylal mi liściki na historii.

- Jestem Matthew, ale mów mi Matt.- Podał mi rękę.

- Keith, ale to już pewnie wiesz.- Prychnelam i odwzajemnilam jego gest

- Wiec.- Zaczął a ja podniosłam głowę żeby na niego spojrzeć. - Czemu nie chcesz iść na kawę? - Spytał z łobuzerskim uśmiechem.

- Bo nie mam ochoty?- Odpowiedziałam pytałem na pytanie, chcąc żeby chłopak jak najszybciej sobie poszedł,  rozgladnelam się po korytarzu mając nadzieję że gdzieś będzie stała Van albo Col, ale niestety nie.

- To tylko kawa.- Stwierdził.

- Ale mnie to nie obchodzi, Powiedziałam ze nie mam ochoty ani czasu, więc sobie daruj.- Warknelam

- Stało się coś kochanie?- Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii i całuje mnie w policzek dobrze wiedziałam kim jest ta osoba.

- Nie wiem, uczepil się a właśnie chciałam dać mu do zrozumienia, że mam chłopaka. - Usmiechnelam się w stronę Briana i znowu spojrzałam na Matta, który dziwnie na nas popatrzył mruknal coś pod nosem i poszedł w druga stronę.

- Cześć moja dziewczyno - Zaśmiał się gdy byliśmy już sami.

- Nie zapedzaj się tak.- Powiedziałam rozbawiona cała sytuacja.- Chciałam żeby sobie poszedł.- Stwierdziłam.

- Cokolwiek.- Przewrócił oczami.- Ja tam wiem swoje. Tak a propo co robisz dzisiaj?- Spytał patrząc mi w oczy.

- Chce zaprosić Van i Cola do siebie, zaniedbalam ich trochę przez to wszystko i mi głupio. - Usmiechnelam się słabo.- A dlaczego pytasz?- Zapytałam

- Chciałem gdzieś Cię zabrać, ale to może poczekać. - Uśmiechnął się zaraz potem zadzwonił dzwonek na następną lekcje.- Musze iść. - Stwierdził z grymasem na twarzy.

- Ja też. - Zaśmiałam się cicho.

- Dostane buziaka?- Zrobił smutna minke na co jeszcze bardziej się rozesmialam

- Na to trzeba zasłużyć mój chłopaku. - Zrobiłam nacisk na dwa ostatnie słowa i rozbawiona ominęłam chłopaka idąc do klasy.

- właśnie potwierdzilas ze jesteśmy razem!- Krzyknął

- Cokolwiek sobie wymarzysz! - Odpowiedziałam I zniknelam za zakrętem kręcąc głową z niedowierzania.

Taki już spokojniejszy rozdział mam nadzieje ze się podoba  💟

Nie zakochaj się. Where stories live. Discover now