37. Story of my life

8.1K 428 55
                                    


Cieszylam sie bardzo, że spędzę trochę czasu z Brianem, brakowało mi właśnie takich momentów, kiedy jesteśmy sami, nikt nam nie będzie przeszkadzał.

Właśnie byłam w trakcie rozpakowywania swoich i mojego chłopaka rzeczy i pakowania ich do szafek. Dowiedziałam się, że mamy zostać tutaj przez cały tydzień a co lepsze za dwa dni, czyli dokładnie w piątek mają przyjechać tutaj na weekend, Zack, Col, Vanessa i Zayn.

- Chodź juz spać. - Dobiegł do mnie głos Briana, na co na mojej twarzy pojawił się uśmiech ale dalej składała rzeczy.- Kooochanie. - Przeciagnal wyraz

- Poczekaj chwilkę, musze to rozpakować. - Odezwalam się rozbawiona, chłopak nic sobie nie zrobił z moich słów i podszedł do mnie, od razu kładąc ręce na moje biodra.

Jedna ręką odgarnal moje włosy na bok, następnie poczułam jego usta na moim karku, przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz po ciele. Brian nie przestawał mnie całować a ja czułam się jak w niebie, w pewnym momencie zapragnelam pocałował go w te malinowe usta, wiec szybko się odwrocilam i wpilam się w usta chłopaka.

- Kochaj się ze mną. - Powiedziałam na chwile, gdy oderwałam się od niego i papatrzylam mu w oczy.

- Jesteś pewna? - Spytał z nadzieją w głosie, która próbował ukryć co wyglądało uroczo, ale iskierki w jego oczach zdradzaly wszystko. W odpowiedzi pokiwalam, tylko głową na znak że się zgadzam.

Brian, znów połączył nasze usta w jednym pocałunku a ręce z moich bioder przeniósł na podladki, mocno je ściskając, podkoczylam tak, żeby owinąć nogi na jego biodrach. Chłopak dalej mnie całując, zaczął iść w jakąś stronę, po chwili poczułam pod plecami miękki materac.

Prawa dłoń chłopaka, zaczęłam podwijac moja koszulkę, następnie ja ściągając przez co zostałam w staniku i w spodniach. Nie będąc mu dłużna, zaczęłam ściągać jego koszulkę, musząc przerwać na chwile pocałunek.

- Jesteś taka śliczna. - Szepnął w moje ucho, na co zadrzalam a na moje usta wpadł mały uśmiech.

Brian, kontynuował całowanie mojej szyi, schodząc swoimi ustami coraz niżej. Jego dłonie dalej spoczywaly na moich biodrach, które lekko ugniatal.
Na chwilę oderwał odemnie usta i popatrzył mi prosto w oczy jakby prosił o pozwolenie, natychmiast pokiwalam ledwie głową na znak, że się zgadzam I przyciągnęłam chłopaka bardziej do siebie.

Brian, sięgnął dłonią do mojego zapięcia od stanika i jednym ruchem go rozpial, ja by był mistrzem świata w tym. Od razu zaczął żałować moje piersi, raz jednego następnie drogiego. Szybko pozbylismy się swoich ubrań i juz po chwili mogłam poczuć go w sobie. W moim brzuchu obudziło się stado motyli, pierwszy raz czułam się tak wspaniale, zapomniałam o wszystkim złym co dzieje się w moim życiu.

- Kocham Cię Darling. - Szepnął w moje usta.

- Ja też Cię kocham.- Odpowiedziałam mi tym samym, opadając ciałem na niego.

- Byłaś cudowna.- Pocałował mnie w czoło, a ja poczułam jak się rumienie co spotkało się z głośnym śmiechem mojego chłopaka.

- Dalej nie wierze ze się jeszcze przy mnie rumienisz.- Stwierdził rozpawiony na co trzepnelam go w bark.

- Śmiej się, śmiej.  A następnym razem ręką pójdzie w ruch. - Puściłam oczko w jego stronę i mocniej wtulilam się w jego klatkę

- Dobra już jestem cicho.- Powiedział poważnie na co teraz ja zaczęłam się śmiać, momentalnie poczułam jak zasypiam a oczy mi się zamykają.

Wiem ze dawno tutaj nie było rozdziału ale mam nadzieje ze dalej tutaj jesteście i czytacie to opowiadanie, przepraszam ale teraz mam dużo problemów i rodzinnych i osobistych nie jestem w stanie teraz pisać ale staram się i mam nadzieje ze to zrozumiecie, dużo się dzieje, jeszcze zaraz egzaminy i poprostu nie mam głowy do pisania aniołki.

Nie zakochaj się. Where stories live. Discover now