15. This is me

9.4K 493 56
                                    


Sama nie mogłam uwierzyć w to co powiedziałam Cristover, zdziwilam się tam samo jak Brian. Dotknęłam opuszkami palców miejsca gdzie chłopak kilka minut temu złożył pocałunek dalej niedowierzajac w to, jest to tylko calus w policzek ale w sumie dla mnie to coś nowego, tym bardziej ze dziwnie uczucie poczułam w ciele tak jakby mój zaladek zawiazal się w supelek.

- Cześć Keith, co powiesz na noc filmowa dzisiaj?- Podeszła do mnie Vannesa jak zwykle z uśmiechem na ustach.

- Jasne, ale możemy jakoś o 19?- Spytałam

- Tak, mi pasuje bo musze jeszcze w czymś pomoc mamie.- Uśmiechnęła się co odwzajemnilam I razem poszliśmy do szkoły na pierwszą lekcje.

Siedziałam słuchając nauczyciela od polskiego, lubiłam ten przedmiot tym bardziej ze od małego uwielbiałam pisać różne opowiadania i zawsze szlo mi to bardzo dobrze. W pewnej chwili mój telefon zaczął wibrowac w kieszeni, zobaczyłam tylko czy nauczyciel akurat nie patrzy w moja stronę i wyciągnęłam urządzenie szybko patrząc kto napisał.

Od Briana

Będę po Ciebie o 15 Darling.

Do Briana

Okej, będę czekać. Musze z Tobą jeszcze pogadac:)

Od Briana

Co znowu zrobiłem?

Zasmialam się momentalnie do telefonu.

Do Briana

Jak ci powiem to się dowiesz.

Schowalam telefon dalej lekko się uśmiechając, boże dlaczego ja się szczerze jak z nim pisze?! Po sali rozległ się dzwonek ogłaszający przerwę wiec zerwalam się z miejsca i wyszlam z klasy nagle czując jak na kogoś wpadłam.

- Boże przepraszam cie, nie zauważyłam jak szedłes. - Podniosłam wzrok na wysokiego blondyna

- Nic się nie stało. - Zaśmiał się uroczo.- Jestem Nath.- Wystawił w moja stronę dłoń a ja niepewnie ją ujelam

- Keith, jesteś nowy? - Spytałam nieśmiało

- Tak, przeprowadziłem się parę dni temu i jeszcze za bardzo nie wiem co, gdzie i jak.- Stwierdził rozbawiony

- Mam nadzieje ze ci się u nas spodoba a teraz musze iść,  to do zobaczenia Nath. - Usmiechnelam się lekko i wyminelam chłopaka

Wyszłam na stołówkę gdzie wzrokiem odnalazłam moich przyjaciół ale także Briana, koło niego siedziała Cristover, czyli dalej ma zamiar nie odpuścić, zresztą co ja się przejmuje! Ale w sumie miałam mu pomóc, myślałam że to zadanie będzie prostsze.

- Cześć Col.- Przywitalam się z przyjacielem.

- Jestem na was dwie obrażony. - Wskazał na mnie i Van palcem na co dziewczyna się zasmiala.

- Powiedziałam mu ze będziemy oglądać w nicy filmy a ten się obraził. - Znowu się zasmiala a ja razem z nią.

- Możesz przyjść, Zacka pewnie nie będzie.- Stwierdziłam, resztę przerwy gadaliśmy o byle czym. Nie wiem czemu ale chciałam juz godzinę 15 i jechać do szpitala...

Lekcje zlecialy mi w miarę szybko, na wychowaniu fizycznym nie ćwiczyłam, co zdarza się bardzo często bo tego nie lubię, wyszłam ze szkoły razem z Vannesa, ustaliliśmy jeszcze godzinę dokładnie o której się spotykamy a ta już nawet filmy wybierała, znając nas to będą jakieś dramaty a Col będzie jeczec ze chce horror w sumie typowe.

Zbliżała się godzina 15, już gotowa siedziałam w salonie oglądając jakąś bajkę, nie oceniajcie mnie ale też jestem dzieckiem i czasem oglądam, jeszcze 2 lata temu razem z moja mama ogladalismy każdy odcinek Hanny Monntany! Moje rozmyslenia przerwał dzwonek do drzwi wiec szybko zerwalam się z kanapy i podeszłam żeby je otworzyć.

- Cześć. - Powitał mnie z uśmiechem.

- Hej, wchodzisz jeszcze czy od razu jedziemy? - Spytałam.

- Jedzmy juz.- Stwierdził Stwierdziła ja tylko pokiwalam głową i zamknęłam drzwi na klucz następnie kierując się do auta, że zdziwieniem patrzyłam jak chłopak otwiera mi drzwi od samochodu, na jego twarzy zobaczyłam tylko uśmiech i bez żadnego słowa weszłam do środka

- Miałaś ze mną o czymś pogadac.- Mruknął po krótkiej ciszy

- A no tak, chciałam cie przeprosić ze tak wypalilam rano z Cristover nie powinnam była. - Spuscilam głowę czując jak się rumienie.

- Juz mówiłem ze mi się to podobało. - Uśmiechnął się lobuzersko.- Nie wiedziałem ze jesteś taka groźna. - A zaśmiał się a ja trzepnelam go w ramie.- Ciekawe czy w łóżku te taka je..- Chciał dokończyć ale nie pozwoliłam mu na to i szybko mu przerwałam

- Przestań. - Oburzylam się. - Zboczeniec! Jesteś niewyrzyty Brian.- Powiedziałam rozbawiona.

- Dobra chodź juz, jesteśmy na miejscu.- Dodał a ja posłusznie wyszłam z auta od razu kierując się do wejścia szpitalnego, czułam na sobie wzrok.

- wiem ze się gapisz napalencu. - Krzyknelam

- Jestem tylko facetem! A zresztą jak jest na co to się patrze. - Odpowiedział a ja poczułam jak momentalnie moje poliki robią się czerwone od rumieńców.

Skierowalam się do sali doktora Lily żeby powiedzieć mu ze biorę mała ze sobą na 2 godziny, oczywiście zgodził się mówiąc ze dobrze jej to zrobi.

- Keith! - Usłyszałam krzyk małej. - Brian! - Krzyknęła znowu podbiegajac do mnie.

- Cześć ksiezniczko. - Odezwał się chłopak kiedy ta akurat to przytulala.

- Co tutaj robicie?- Spytala ciekawa

- zabieramy cie na spacer i duzee lody!- Powiedziałam a mała aż Krzyknęła z radości.- Idź się ubierać. - Pogonilam ją na co szybko puściła się Briana i pobiegła do swojej sali.

- Keith, mogę cię jeszcze na chwilę prosić.- Usłyszałam jak doktor wymawia moje imię i prosi do siebie na chwile wiec poszłam. - Wiesz, że Lily nikogo tutaj nie ma więc chce ci powiedzieć ze został jej niecały miesiąc, nie możemy nic zrobić,  jest silna i próbuje nie pokazywać jak bardzo cierpi ale widać to po niej, chce tylko żebyś wiedziałam,  wiem jaka jest dla ciebie ważne. - Stwierdził a ja poczułam jak łzy spływają mi po policzkach, podziekowalam tylko i wyszlam z gabinetu.

- Keith czemu płaczesz? - Podszedł do mnie szybko chłopak.

- Potem ci powiem, Chodźmy juz na ten spacer.- Usmiechnelam się gdy przyszła Lily i ignorując spojrzenie Briana wzięłam mała za rękę i wyszlam ze szpitala idąc w stronę parku.

- To jest fuj, patrzcie na tą parę! - Krzyknęła dziewczyna a ja się zasmialam

- Oni się kochają, bardzo mocno.- Stwierdziłam tłumaczyć jakoś tą sytuację.

- Brian.- Odezwała się tym razem do chłopaka a on Kucnal i spojrzał na nią. - Ty też kochasz tak Keith? - Spytala a mnie zamurowalo i najwyraźniej chłopaka tez...

Nie zakochaj się. Where stories live. Discover now