Rozdział 16

5.6K 354 72
                                    

- O czym ty pieprzysz Głupi Elfie - spojrzałem się lekko podenerwowany na niego, a on po usłyszeniu przed ostatniego słowa się chyba lekko wkurzył...

- To się doigrałeś młody! - rzucił mnie na łóżko i złapał moje nadgarstki przyciskając je do materaca należącego do łóżka. -  i co teraz zrobisz, hmmm?

Spojrzałem się na niego. Obmyśliłem idealny plan. Miałem wolne nogi, bo mi ich nie przytrzymał, ehhh podstawa. Uniosłem je szybkim ruchem nad niego i zawijałem je wokół jego bioder. Z całej siły dopchnąłem nad w bok.

Trochę mi  nie wyszło jak miało wyjść bo zostaliśmy w bardzo dziwnej pozycji, mianowicie ja nadal jestem obwinięty nogami o jego biodra z tego powodu podwinął mu się jego biały fartuch i było mu widać  trochę brzucha. Jego ręka opierała się łokciem obok mojej szyi , a drugą nadal trzymał mnie za nadgarstka nad moją głową. 

Spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczo i zaczęliśmy się śmiać. W pewnie momencie do pomieszczenia  wszedł Zack, a za nim stają Moja dwójka przyjaciół. W ich minach mogłem zobaczyć zdziwienie. Szybko puściłem Niebieskookiego i zacząłem się śmiać, on zresztą także.

- Pfff hahah, Boże to... hihi ja już pójdę, Leftan ? - On tylko kiwnął głowa powstrzymując się od śmiechu. Gdy byłem już obok trójki, Demon się odezwał.

- Tylko nie zapomnij o lekach! - podniosłem rękę pokazując znak lajka, na znak że rozumiem. 

- Yyyy Chris ? - złotooki złapał mnie za ramie gdy wychodziliśmy z pomieszczenia.

- No ? - odwróciłem  na chwile na niego wzrok. Widziałem na jego twarzy dezorientacje. Hehe

- Co się tam działo ? - tym razem powiedział Dasti, spojrzałem się na niego jak na głupka i prychałem śmiechem.

- Nic się nie działo, hahah tylko to tak wyglądało... - szedłem przed nimi, ale gdy to powiedziałem zatrzymałem się nie odwracając się w ich stronę. - za kogo mnie niby macie ?!

Odwróciłem się lekko by na nich spojrzeć, tak jak myślałem... prychnąłem i  ruszyłem przed siebie nie zwracając na nich uwagi. Byłem wściekły? Chyba  tak, ale nie wiem dlaczego może to przez to że uważają mnie za nieodpowiedzialne dziecko, które może dać dupy pierwej lepszej osobie.

Mike zawsze taki był, jest dla mnie jak starszy brat, ale za bardzo nadopiekuńczy. Kocham go jest takiej kochanym idiotą. A jeśli chodzi o Dasti to jest naprawdę pocieszną mordką i dobrym przyjacielem, może znamy się zaledwie jakiś czas, ale jest wspaniały. Ale i tak za ich zachowanie  mam focha.

Szedłem szybkim krokiem do siebie do pokoju, a ta dwójka coś tam się darła, bym zaczekał. Olałem ich i wszedłem do pomieszczenia i trzasnęłam drzwiami. Oni zaczęli pukać w drzwi i prosić bym ich wpuścił.

- Chris, proszę cię otwórz drzwi... - Czarno włosy próbował mnie namówić bym go wpuścił, ale nie dałam za swoje.

- Młody - o nie totalnie o nim zapomniałem... Przecież z nimi jest jeszcze Zack...! - Musimy pogadać wpuść mnie. - nie odezwałem  się tylko uchyliłem lekko drzwi, a on przez nie przeszedł i pogłaskał mnie po głowie mówić - grzeczny chłopiec, a wy młodziki spadać do swoich pokoi, ja wszystko załatwię.

Nie wyglądają na zadowolonych z tego co im powiedział. Gdy odeszli oddaliłem się od drzwi i położyłem się no łóżko, dobra po prostu spadłem bez rzędnej energii.  Leżałem na brzuchu i westchnąłem. Na prawdę życie jest do dupy. 

- Przesuń się też chce usiąść - szarooki stał prawdopodobnie nad moim  łóżkiem i czekał aż mu się przesuwne, wiec to zrobiłem i poczułem jak łóżko się delikatnie ugina. - Będziesz spał ?

- Może. - Wymruczałem, on na to westchnął i oparł  się o ramę łóżka.

Siedział tak chwile po czym wstał chcąc prawdopodobnie wyjść. Wiec szybko wstałem do siadu  i Złapałem go za dłoń, spojrzał się na mnie pytająco. Odwróciłem  swój wzrok gdzieś w bok.

- Hmmm? - widziałem że wie o co mi chodzi, ale się głupek ze mną droczy.

- Wiesz przecież... - Zrobiłem się cały czerwony, czuje te wypieki. Spale się zaraz ze wstydu.

- Olśnij mnie - Nie powiem tego, przecież jak to w ogóle brzmi ,, Położysz się ze mną ? „ i ja mam to powiedzieć ? No chyba nie. Nie odezwę się. - To ja wychodzę...

- Nie no zostań!

- Po co ?

- B-bo t-tak chce...

- Hmmm, no dobra... - już się uśmiechnąłem - To się mi posuń.

Zrobiłem co kazał, przysunąłem się totalnie do spuśćmy robiąc mu miejsce. Leżeliśmy w przyjemnej ciszy plecami do siebie oczywiście.  Po kilkunastu minutach zasnąłem..


Należysz do mnie! (Yaoi)Where stories live. Discover now