Rozdział 19

5.7K 394 223
                                    


Ale w którymś momencie prawdopodobnie straciłem przytomność, bo nic już nie pamięta. Obudziłem się w swoim łóżku, sam....

Podniosłem się szybko do siadu i rozewrzałem się po pomieszczeniu, nikogo w pokoju nie było.  Siedziałem w bez ruchu zastanawiając się co się działo przed moim zaśnięciem.  Po krótkiej chwili drzwi od łazienki się otworzyły i zobaczyłem stojącego tam Zack'a w samych spodniach wycierający włosy ręcznikiem. Spojrzałem się na jego klatę, i kurwa padłem. Była tak zajebista jak tyłek Mike'go, a uwiercie ci na słowo jego dupa  był zarąbisty.   Miał idealną budowę, widziałem mięśnie, ale nie był napakowany jak bokser, tylko miał  wyrzeźbioną klatę. 

- O obudziłeś się. - podszedł do mnie powoli i podał mi w jednej ręce wodę a w drugiej leki.

- A dzięki - odebrałem od niego leki wkładając do buzi, popijając je wodą połykając przy tym. 

- Jak się czujesz? - Stanął nad mną patrząc na mnie z zmartwieniem tymi pięknymi oczami, które w tym momencie ukazywały lekkie szczere zmartwienie. Było to mega słodkie z jego strony, ale szczerze to mnie to dziwi bo on jest synem władcy demonów, a zachowuje się tak miło w stosunku do mnie, a może tylko udaje? Sam już nie wiem...

- Już lepiej, ale co się dokładnie stało? - zmarszczyłem brwi, on spoważniał znowu nie okazując żadnych emocji. Nie cierpię tego!

- Jak wiesz twój organizm nie jest przyzwyczajony do obecności demona, a nasz gatunek wydziela pewien czynnik który nie jest za bezpieczny w dużej ilości dla ludzi, którzy nie posiadają specjalnego genu który zdobywacie w danym wieku, a ty jeszcze go nie masz i twój organizm musi się do tego przyzwyczaić. I z powodu tego że z naszych ciał wydziela się w małej ilości ten czynnik,  to dla tego zemdlałeś, bo spędziłeś ze mną tak dużo czasu. Dla tego właśnie zostałem ci ,, przydzielony".

- Ty zostałeś mi przydzielony?! - zlałem resztę zdania, zdziwił mnie fakt że został przydzielony właśnie mi.

- Teoretycznie sam siebie tobie przydzieliłem - rozszerzyłem szerzej oczy patrząc na niego ze zdziwieniem.

- Hmmm, ale nie rozumiem dla czego robisz te wszystkie  rzeczy dla mnie... - 

- Nie robiłem tego dla ciebie, po prostu zainteresowałeś mnie i uznałem że możesz być dobrym demonem. I będę mógł cię użyć w walkach... - I zjebał! Poczułem się okropnie, zakuło mnie w sercu, chciałem się już rozpłakać, ale dla czego? Czemu chce mi się płakać od takich słów.  Chce by wyszedł z tego pokoju dając mi spokój i nie pokazywać się moim oczom. Rzuciłem w jego twarz poduszką nie wytrzymując, nabrały mi się łzy w oczach.

- Wyjdź... - Nie ruszał się po prostu stał nad mną i się patrzał - Powiedziałem wyjdź!! - wykrzyknąłem nie wytrzymując i poleciały mi z oczu słone łzy. W jednej chwili stanąłem przed nim i go szarpnąłem kładąc swoje ręce na jego klatce. - Wyjdź debilu! Nie chcę cię widzieć na oczy! Nie chce cię tu! Nienawidzę cię! Wyjdź! -  Zrezygnowany oparłem głowę na własnych dłoniach opierające się na jego piersi. Rozpłakałem się jak dziecko i zacząłem opadać na kolana - ... Proszę wyjdź...

- Chris... - delikatnie złapał się za moje ramiona przyklękając przed mną. Ręka podniósł moją twarz bym na niego spojrzał, ale odwróciłem wzrok - Spójrz na mnie! 

- Po co niby ? - zacząłem płakać jeszcze bardziej, czułem się okropnie. 

- Bo o to proszę -  nie zdążyłem nic powiedzieć szarooki złapał mnie za policzki palcami u dłoni i wbił się szybko w moje usta.

 Poczułem że się rozpływam, ale nie chciałem po sobie tego pokazać, ale nie potrafiłem. Nie potrafiłem nie oddać się jego rozkoszy, robił to tak delikatnie i przyjemnie że nie dało się nie oddać pocałunku. Zrobiłem to oddałem go, na co on pogłębił pocałunek jeszcze bardziej tworząc go naprawdę Cudownym, Odpłynąłem. Swoje ręce zawiesiłem na jego karku. Gdy odsunęliśmy się od siebie tworząc kolejną strużkę śliny, demon oparł się czołem o moje, mówiąc;

- Chris nie pozwoliłeś mi dokończyć, chodziło mi o to że na początku byłeś mi potrzebny tylko i wyłącznie do moich samolubnych działań, ale gdy poznałem cię lepiej zrozumiałem że nie jesteś dla mnie obojętny. A przydzieliłem siebie do ciebie dopiero wtedy gdy to zrozumiałem. - Pocałował mnie w czubek nosa.

- Czyli mnie lubisz? - zaczerwieniłem się, posyłając mu pytające spojrzenie.

- Jak cholera! - znów złączył nasze usta w szybkim pocałunku.

- Nie wiedziałem, że sam syn władcy demonów będzie się tak zachowywał w obecności zwykłego człowieka.  - wyszczerzyłem swoje białe ząbki w jego stronę. 

-Przepraszam że dopiero teraz... - Obwinął swoje ręce wokół mojej tali i mnie przytulił.

- Nie będziesz już udawał kogoś kim nie jesteś, tak? - Oddałem uścisk, oczekując twierdzącej odpowiedzi. 

- Tak.

- Obiecujesz?

- Obiecuje.


Należysz do mnie! (Yaoi)Onde as histórias ganham vida. Descobre agora