Rozdział 20

5.8K 364 137
                                    

Leżałem obok Zack'a śmiejąc się z byle czego i bliżej się pozbawiając. Dowiedziałem się że jest drugim w kolejce do tronu, że ma młodszą siostrę w moim wieku i starszego brata o dwa lata starszego od niego. Nie mam pojęcia która jest dokładnie godzina bo mam zasłonięte rolety na oknie a nie mam zegarka w polu widzenia.

Podniosłem się do pozycji siedzącej i  zalałem się przeciągać bo leżałem dość długo. Gdy opuściłem ręce zabolała mnie głowa na co syknąłem.

- Stało się coś? - Demon też usiadł, a ręką złapał mnie za bark.

- Nie, po  prostu zabolała mnie głowa, nic więcej

- Może to być spowodowane mną, nadal przez cały czas przebywałeś  w moim towarzystwie.

- Ale ja lubię twoje towarzystwo -  lekko się zarumieniłem.

- Też lubię twoje i to nawet bardzo, ale twoje  zdrowie na tym cierpi. - podniósł rękę padać ją na moim policzku i zaczął go delikatnie głaskać. Mruczałem na ten gest bo jak możecie  wiedzieć  kocham jak się mnie głaszcze.

- Ehh cicho - westchnąłem  i przybliżyłem się do jego twarzy delikatnie i namiętnie całując jego miękkie usta.

Miał je takie miękkie i delikatne.  Szaro włosy oddał pocałunek od razu. Nie był on długi, ponieważ ktoś zapukał w drzwi. Odsunąłem się od Zack'a wstając do pozycji siedzącej po czym wstałem, a chłopak spojrzał się na mnie nie zadowolony.

- No przecież zaraz przyjdę - Posłałem mu lekki uśmiech, na co on zrobił minę obrażonego dziecka. 

- Ja mam taką nadzieje, daje ci pięć minut. - Z taką miną nie mogę brać go na poważnie, zachichotałem.

- Nie śmiej się bo jeśli się spóźnisz to czeka cię kara - Odwróciłem się do niego przodem i pokazałem mu język i zawróciłem podchodząc do niego usiadłem na jego biodrach i nachyliłem się nad jego uchem.

- Piętnaście  minut - powiedziałem to przygryzając jego płatek ucha, na co on złapał mnie za pośladki mocno je ściskając, cicho jęknąłem na ten gest.

-  No dobra - Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w policzek na podziękowanie. Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi lekko zestresowany, bo wiedziałem kto jest za drzwiami i byłem świadomy że nasza rozmowa będzie trwać dłużej niż kilka minut - ale kara i tak cię nie ominie żebyś wiedział.

Byłem już przed drzwiami, osoba za nimi cały czas od pierwszego zapukania nie przestawała. Lekko uchyliłem drzwi spoglądając na Mike. Widziałem że jest wściekły, wyszedłem z pokoju i zamknąłem za sobą drzwi Złotooki spojrzał się na mnie zdenerwowany łapiąc mnie za nadgarstek ciągnąć gdzieś w nieznanym mi kierunku. Nie opierałem się bo i tak bym musiał mu wszystko wytłumaczyć w najbliższym czasie. 

Szliśmy w stronę jego pokoju, idąc tam, tego tak na prawdę nie dało się nazwać chodzeniem my prawie biegliśmy. Dosłownie po chwili byliśmy na miejscu. Mike otworzył drzwi i wchodząc do środka pociągnął mnie za sobą. Puścił moją rękę spoglądając na moją twarz.

- Masz mi coś do powiedzenia? - widziałem nie tylko gniew w jego oczach, ale także smutek i zmartwienie. Poczułem się okropnie, jest moim najlepszym przyjacielem a przez mnie się martwi. 

- A co chcesz dokładnie wiedzieć? - Usiadłem na jego łóżku czekając aż się odezwie. 

- Wszytko? Od początku do końca. - usiadł obok mnie - wiesz przecież że jestem twoim przyjacielem i się o ciebie martwię.

- Wiem, wiem to bardzo dobrze, ale wszystko dzieje się tak szybko... - opuściłem głowę patrząc się na swoje palce pocierając je o siebie.

- Możesz mi wszystko opowiedzieć.

- Nie mam teraz za dużo czasu, ale możemy się spotkać rano u mnie, albo u ciebie. - posłałem mu leki uśmiech.

- No dobra, ale jeśli będziesz chciał się wymigać to zabije. - też się do mnie uśmiechnął - to ja do ciebie wbije.

- Okey, będę czekać. - wstałem z łóżka i pożegnałem się z tym kochanym debilem  wyszedłem z pomieszczenia. 

Właśnie w tym momencie idę szybszym krokiem do mojego pokoju, ponieważ nie wiem która godzina a wyciekłego demona nie chce zastać u mnie. Na korytarzu mijałem innych ludzi, ale mnie nie obchodzili miałem w tym momencie jeden cel, mianowicie nie spóźnić się.  Byłem przed drzwiami, wparowałem do pomieszczenia jak opętany, spojrzałem się na nadal leżącego na moim łóżku Zack'a. 

- Spóźniłeś się - kurwa, na prawdę?! Widziałem w jego oczach nie zadowolenie. - pojedź do mnie. - prawą ręką dał mi znać bym podszedł bliżej niego.

Oczywiście zrobiłem co mi kazał, byłem totalnie obok łóżka na którym leżał. Złapał mnie za dłoń i pociągnął do siebie, obracając mnie na brzuch... I ściągając mi spodnie do kostek.

- C-co ty robisz?! - Krzyknąłem zaskoczony, co on niby chce zrobić? 

- Jak to co dostaniesz karę, taka była umowa - Uklęknął obok mnie i odpiął swój pasek z swoich spodni. 

Namierzył pasek na mój pośladek i po krótkiej chwili walnął nim. Bolało jak cholera, poleciały mi pierwsze łzy.




Należysz do mnie! (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz