Rozdział 30

5.4K 317 360
                                    

 



 - I co się śmiejesz - fuknąłem - jeszcze nie zaruchasz - zaśmiałem się, próbując wyglądać poważnie, ale nie wyszło, bo nie mogłem z niego. Jego mina zrzedła.


- Zarucham, nawet bez zgody, skarbie -prychnął, nachylając się nad moją twarzą, delikatnie dotykając moich skroni.


- To będzie się zaliczać pod gwałt, kochanie - także się zaśmiałem, całując go delikatnie w usta.


-Gwałt nie ściana, ja mogę wszystko - mruknął przysuwając moje biodra bliżej siebie.


- Uważaj, bo gwałt nie jest legalny - prychnąłem, obwinąłem ręce wokół jego szyi.


-  Ja tu ustalam prawa - szepnął mi do ucha, seksownym głosem, przygryzając płatek mojego ucha, na ten czyn mruknąłem przeciągliwe. Chłopak złapał mnie w okolicach bokserek, delikatnie pieszcząc mojego członka.


- Ghk  - sapnąłem do jego ucha, przygryzając je. On mnie strasznie podniecał, nie wytrzymywałem przy nim, mój organizm zachowywał się inaczej, nie muszę już brać leków w jego towarzystwie, ale i tak czuję się inaczej przy nim.


-  Zaczynamy zabawę  - powiedział, liżąc mój policzek, delikatnie ściągnął mi bieliznę i nawet nie wiem, kiedy jego dwa palce były we mnie.


- Ah! - jęknąłem niespodziewanie, zakryłem usta dłońmi. Jego palce, doprowadzały mnie do szaleństwa, on mnie doprowadzał do takiego stanu, jak jeszcze nikt inny. Dlaczego? Sam nie wiem, czy to nazywają zakochaniem się? Nie jestem pewien.



- Zabierz rękę - złapał mnie jedną ręką za nadgarstki, na mojej buzi przyszpilając je nad moją głową - chce cię słyszeć -mruknął mi w usta, dokładając mi kolejny palec.


Zack pogłębił pocałunek, stał się bardzo namiętny. Podczas pocałunków poczułem, że palce chłopaka znikły a ja wydałem odgłos niezadowolenia. Demon wziął do ręki wazelinę, otworzył pudełeczko z zawartością i wysmarował sobie swojego penisa, nie pieprzył się z czasem, przyłożył swojego penisa do mojego wejścia, wchodząc powoli. Czułem jego główkę w sobie, poczułem ból, oczy mi się zaszkliły, mocniej zacisnąłem palce na plecach dominującego. Czekał, jak się przyzwyczaję, wchodził powoli, uciszał mnie, delikatnie głaszcząc mnie, po głowię, całując mnie, a to w czoło, a to w usta. 


Gdy wszedł już cały, po krótkiej chwili się przyzwyczaiłem i dałem mu znać, że już może się poruszać. Zaczął powoli poruszać biodrami, czułem ból, ogromny ból, ale chyba mniejszy niż za naszym pierwszym razem, ale mimo to bolało w inny sposób, nie był taki jak ostatnio. Tamtym razem, nie było tak samo... on zachowywał się inaczej, bardziej... delikatnie? Tak jak powiedział, gdy szedł do łazienki po wazelinę ,, ostatnio, nie byłem do końca przygotowany i musiało cię boleć..." to prawda, że podczas stosunku i następnego dnia strasznie bolało, chyba bardziej bolało mnie to, że rano go nie było przy mnie. Czy tym razem będzie tak samo? Prześpi się ze mną, a potem ucieknie? Nawet nie wiem, kiedy zacząłem strasznie płakać. Chłopak przestraszony wyciągnął swojego penisa z mojej dziurki, nie chodziło tu o ból w tamtym miejscu, tylko o moje uczucia.


- Ej, ej, ej, ciii - podniósł mnie na swoje kolana i przytulił - co jest kruszynko, bolało? - zapytał, głaskając mnie po głowie, od razu zaprzeczyłem ruchem głowy i przeczącym mruknięciem - to co się stało? - powiedział, mocniej mnie do siebie przytulając, chce go przytulać, być blisko niego, czuć go.


- N-nie che... - próbowałem powstrzymać łzy moczące obojczyk demona, lecz nie potrafiłem.


- Seksu? - zapytał, zdziwiony - dobrze nie będzie go, nie chcesz tego robić to okey, nie zmuszaj się.


- N-nie o to... chodzi - jak mam mu to powiedzieć? Zack, nic nie rozumiał, odsunął mnie trochę od siebie, by móc zobaczyć w moje oczy.


- Chris... co się dzieje? - widziałem w jego oczach zmartwienie, on jest taki troskliwy w tym momencie


- Ja po... po prostu nie chce... - zatrzymałem się na chwilę w mówieniu - byś znów mnie zostawił jak ostatnim razem - powiedziałem to tak chicho, ale on i tak to usłyszał.


- Głupku - prychnął i połączył nasze usta w namiętnym pocałunku, jego język wędrował po mojej jamie ustnej, przerywaliśmy pocałunek, dopiero gdy zabrakło nam tlenu w płucach, odsunęliśmy się od siebie, delikatnie stykając się nosami - nie zostawię cię, a ostatnio to nie miałem wyjścia... praca - westchnął cicho. Wiedziałem, że był ostatnio powód, ale to tak bolało...


- Walić! - krzyknąłem i pociągnąłem go do siebie, kładąc go na mnie, złapałem za jego penisa i nakierowałem go sobie na wejście, demon widocznie zdziwiony, aż się uśmiechnął, wszedł we mnie szybko, krzyknąłem z bólem - kurwa!


Przyzwyczaiłem się dość szybko do jego obecności, już po chwili chłopak zaczął szybciej się poruszać. Ruchy były delikatne, ale z każdym następnym stawały się brutalniejsze i szybsze niż poprzednie. Wiłem się pod nim z rozkoszy, bólu prawię nic, nie czułem, przyjemność eliminowała cały ból.


- Zack, j-ja... - chciałem powiedzieć, że dłużej nie wytrzymam i zaraz dojdę, ale on mi nie pozwolił, zamknął w szczelnym uścisku, mojego członka bym nie doszedł. On zaczął poruszać biodrami jeszcze szybciej i mocniej, położył moje nogi, na swoich ramionach by łatwiej było mu we mnie wchodzić. Poczułem ogromny ból w moim penisie, z powodu zablokowania dostępu do spokojnego wytrysku, chłopak mi na to nie pozwalał - P-pros... szę ja chcę j-już dojść - wysapałem z przyjemnością i czując ból.


Demon olał moje słowa i mocno się na mnie nabił, trafił w t ,,to" miejsce, jęknęłam tak głośno, jak jeszcze nigdy, to było tak przyjemne. Właśnie gdy chłopak napotkał moją prostatę, przestał się poruszać, dochodząc we mnie, puszczając moje przyrodzenie, doszedłem wręcz od razu, ale dlaczego akurat w najlepszym miejscu musiał przestać?! Wyszedł ze mnie i położył się plecami na materacu, obracając się do mnie.


- Idziemy się umyć, skarbie? - wysapał, przygryzając swoją dolną wargę, wyglądał ta przystojnie, zgodziłem się, od razu

 - Dobrze - mówiąc to, podniósł się i złapał mnie, na księżniczkę nosząc gołego do wielkiej białej łazienki. Demon, wchodząc do pomieszczenia, usadowił mnie na jednej z półek i zaczął nalewać wody do wielkiej wanny, wlewając do niej olejki i inne płyny kąpielowe. Gdy już to zrobił, kolejny raz do mnie podszedł i rozszerzył ręce, na znak bym zrobił to samo, co zrobiłem, on złapał mnie za pośladki, a ja obwinąłem nogi wokół jego nagich bioder. Delikatnie wszedł do wody, zostaliśmy w tej pozycji, tuląc się do siebie i całując się co chwilę, robiąc nowe to czerwieńsze ślady na naszych ciałach. Gdy się wykąpaliśmy, położyłem się z chłopakiem na łóżku przytuleni do siebie, zasnęliśmy.  



Należysz do mnie! (Yaoi)Where stories live. Discover now