Rozdział 42

3.3K 180 35
                                    

- Dziś nie będę delikatny.

- W sensie ? - spojrzałem się na chłopaka z zaciekawieniem.

- Nie będę się powstrzymywał - oblizał swoją dolną wargę, ja na to przygryzłem swoją. Chłopak ścisnął ręce na moich pośladkach, podciągając mnie delikatnie do góry, na co mocnej zacisnąłem nogi wokół jego bioder.

Zack spojrzał mi w oczy a nasze spojrzenia się skrzyżowały, w postaci demona jego wzrok jeszcze bardziej mnie przyciąga niż zwykle, przez co oparcie się jest niemożliwe. Przysunął się do moich warg i agresywnie się w nie wbił, namiętnie mnie całując, oczywiście od razu oddałem pocałunek pogłębiając go. Poczułem jak Demon zaczyna zsuwać ze mnie spodnie wraz z bielizną do połowy ud, mruknąłem mu w usta czując zimnie przyjemne palce pomiędzy moimi pośladkami, szaro włosy włożył od razu dwa, na co jeknąłem. Rozciągłał mnie, ale robił to bardzo niedelikatnie, widziałam, że się śpieszy przez co było to bardzo niedokładne, dosłownie po chwili wycisgnął je zastępując czymś o wiele większym. Wbił się we mnie szybkim ruchem, krzyknąłem z bólu, czuje jak by mnie tozrywało od środka. Poczułem jak moje oczy się zaszkliły, pocniej zacisnąłem ręce na jego karku, wbijając w niego pzmokcie.

- Z-zack -wysapałem - to b-boli... proszę poczekaj chwile aaż się p-przyzwyczaje- wyjęczałem.

- Słonko ja jestem dopiero w połowie mojej długości - przejechał nosem po mojej szyi po czym ją delikatnie pocałował i wbił się we mnie jeszcze bardziej. Krzyknąłem jeszcze głośniej nic przedtem.

- O-ostatnimi razami nie ahh... nie był taki w-wielki - poczułem jak zaczyna się szybciej poruszać, co spodobało mój jeszcze większy krzyk, bolało i to bardzo.

- Jako Demon mam jak by większego penisa - sapnał z słyszalną pogarda w głosie. Nic nie odooowiedziałem, ale nie dlatego, że nie chciałem Zack po prostu nie pozwolił mi na to, jego ruchy stały się bardzo szybkie i mocne. Teraz już nir krzyczałem, można to nazwać darciem się, bolało jak cholera, nie mogłem się przyzwyczaić, nie mogłem nawet złapać jego tępa, wbijał się we mnie tak głęboko, że z bólu wygryzłem się w jego ramie, by nie krzyczeć tak głośno, ale nie wychodziło tak jak bym chciał. Poczułem w którymś momencie jak chłopak uderza w moją prostatę, poczułem ból połączony z przyjemnością.

- Z-zack Jeszcze raz... tam -wysapałem, z płaczem. Nie odpowiedział mi, ale przyspieszył jeszcze bardziej i agresywniej się we mnie wbijał, jęczałem a łzy leciały już bez opamiętania, nie czułem już swoich nóg przez co snąłem się z bioder demona, on to zauważył i pozwolił mi opaść na ziemie, wyciągając ze mnie na chwilę swojego penisa. Gdy oparłem się plecami o ścianę, szaro włosy złapał mnie za barki i obrócił mnie bym klęczał twarzą do ściany. Prawie, że od razu znów włożył we mnie swoje przyrodzenie w całej długości, nie obyło się bez bólu, ale tym razem ugryzłem się w wagę, przez co w stłumiłem jęk.

- Chris... Jesteś strasznie ciasny - wycharczał mi do ucha pochylając się do niego, a wolną rękę położył na moim brzuchu i przejechał nią do góry do moich sutków, zaczynając je drażnić palcem. Pojękiwałem przez to, że moja klatka piersiowa jest bardzo wrażliwa, tak samo jak uszy.

- Z-zack! - jęknąłem, gdy chłopak mocno ugryzł mnie w kark, boli na tle, że wiem, że dogryzł się do krwi, demon zaczął się jeszcze szybciej poruszać, wychodził ze mnie i wchodził, poczułem coś zimnego na moim przyrodzeniu, spojrzałem pod siebie i zauważyłem jego ogon obwinął się wokół mojego penisa, zaczynając się sprawnie przesuwać w górę i dół zaciskając się na nim. Chłopak jeszcze raz mnie ugryzł, lecz tym razem niżej w miejscu gdzie było mi wstrzykiwane serum, poczułem się słabo, nie wiem co się stało, ale totalnie odpłynąłem.


*


Obudziłem się w tym samym pokoju przypominając sobie wszystko co działo się wczoraj, złapałem się za głowę, poczułem ogromny ból, syknąłem próbując wstać, odczuwając w kolejno to miejscach również niesamowity ból, na tyłku, plecach, miejscu dwóch ugryzień a na dodatek zabrało mnie bardzo na wymioty. Gdy się uspokoiłem, delikatnie sprowadziłem się do siadu rozglądając się dokładnie po pokoju, leżałem na jakimś materacu, obwinięty kocem. Złapałem za niego ściągając go z siebie, zauważając, że jestem w samej bieliźnie, powoli wstałem obwijając się owym nakryciem i powolnym żmudnym krokiem ruszyłem w stronę drzwi wyjścia, szło mi tak opornie, że o mało się nie wywróciłem. Gdy byłem już blisko celu do którego chciałem się dostać, złapałem za klamkę i na nią szybko nacisnąłem, na szczęście były otwarte, wszedłem do środka, rozglądając się po pomieszczenia w poszukiwaniu Zack'a i Leftana, siedzieli obydwaj podglądając na mnie.

- Gdzie jest łazienka - odezwałem się prawie, że od razu mocniej zaciskając rękę na kocu. Czarno włosy pokazał mi palcem na zza mnie, spojrzałem się tam i od razu tam poszedłem szybszym krokiem, ale wszystko mnie bolało jak cholera - zabiję cię Zack - wymruczałem będąc już w owej łazience. Uklęknąłem przed toaletą i od razu zwymiotowałem, moje oczy się zaszkliły, pokaszliwałem pomiędzy łapiąc się za głowę, wymiotuję samą wodą - cholera!

- Hej Chris, jak się czujesz? - usłyszałem głos doktorka, spojrzałem na niego z pogardą.

- A jak myślisz się czuję głupi Elfie? - podniosłem pytająco brew - czuję się tak okropnie jak bym miał zaraz umrzeć, wszystko mnie boli.

- No wyglądasz okropnie - złapał się za policzek.

- I tak się czuję - wymamrotałem znów wracając twarzą do klapy sedesu, znów wymiotując.

- Zaraz powinno ci się zaraz poprawić, tak jest prawie zawsze - westchnął - jak poczujesz się lepiej to na półce są ubrania, możesz się tutaj ogarnąć, a jak skończysz to przyjdź zjesz coś - mruknąłem na znak, że zrozumiałem, a chłopak wyszedł z pomieszczenia.

Gdy już nie wymiotowałem, odpaliłem prysznic, ściągając z siebie koc spoglądając na siebie w małym lustrze widząc tylko od klatki w górę, wyglądam tak okropnie, podkrążone i czerwone oczy od płaczu, włosy posklejane od potu i całe w nie ładzie, szyja cała w malinkach. Westchnąłem i ściągnąłem z siebie ostatnie ubranie jakie na sobie miałem i zauważyłem na nich białą maź, czyli doszedł gdy zemdlałem. Wszedłem pod prysznic, myjąc się wszędzie bardzo dokładnie, umyłem włosy i po jakiś 15 minutach wyszedłem z łazienki już ubrany z ręcznikiem na barkach, pierwsze co ujrzałem to uśmiech Leftana.

Należysz do mnie! (Yaoi)Where stories live. Discover now