Rozdział 31

5.2K 307 158
                                    


  Otworzyłem zaspany oczy, od razu zobaczyłem nagą klatkę Zack'a, przypomniały mi się wydarzenia z wczorajszego dnia, poczułem ciepło na moich policzkach, spojrzałem na twarz chłopaka, spał, wygląda tak spokojnie, tak ładna, już to mówiłem nie raz, ale ma taką gładką skórę, bez żadnych skaz. Spojrzałem na jego usta, delikatnie się do nich przybliżyłem, dzieliły mnie z nimi minimetry, musnołem jego wargi, zamykając oczy. Poczułem, że demon oddał mi pocałunek, otworzyłem oczy, ze zdziwieniem, chłopak patrzał na mnie zaciekawiony. Chciałem się szybko odsunąć, ale on jednym ruchem przewrócił mnie na plecy, zawisając nad mną. Jego spojrzenie mnie pożerało, zrobiło mi się gorąco. Mówiłem już, jakie ma śliczne oczy? Jak tak to powiem to jeszcze raz! Ma je zajebiste!

- Gdzie uciekasz hmm? - seksownie mruknął, a ja cały się zaczerwieniłem. Nachylił się nad moimi ustami, szeroko się uśmiechając - Dzień Dobry Chris - cmoknął mnie w usta.

- Dzień dobry - odwzajemniłem uśmiech - zejdziesz ze mnie? Głodny jestem, a niedługo zapewne jedziemy - powiesiłem ręce na jego karku i podniosłem głowę, pocałowałem czubek jego nosa.

- Huh, a może gdzie indziej, to się zastanowię czy z ciebie zejdę, czy nie - zaśmiał się głupio, robiąc usta w dzióbek, wyglądał uroczo. Prychnąłem śmiechem i delikatnie pocałowałem jego usta, mu to chyba nie wystarczało, pogłębił pocałunek, liżąc moją dolą wargę, prosząc o dostęp do mojej buzi, który od razu otrzymał. Jego język powoli jeździł wewnątrz mojej jamy ustnej, było to naprawdę przyjemne. Zsunął się pocałunkami na szyję, mruczałem na każdy jego pocałunek. Zaraz, zaraz, mamy niedługo jechać, rękami złapałem chłopaka za policzki, zatrzymując go od następnych pocałunków na moim obojczyku.

- Zack, wiesz, że nie mamy na to czasu - powiedziałem, chciałbym jeszcze zostać z nim, ale no czas.

- No dobra - fuknął jak obrażone dziecko i zszedł z moich bioder, wstając z łóżka. Właśnie próbowałem zrobić to, co on, ale poczułem ból w okolicach tyłka, syknąłem z bólu, demon spojrzał się na mnie i nachylił się nad mną - choć pomogę ci - podał mi rękę, za którą złapałem. Wstałem z grymasem bólu na twarzy.

Ubrałem się w jego czarną bluzę, która była na mnie dość za duża i jakieś spodnie, które były na niego za małe, ale i tak za duże na mnie. On założył czarne dżinsy, białą bluzę z adidasa i jakieś buty. Szliśmy w stronę stołówki, powoli tam dochodziliśmy, ponieważ bolało mnie przy chodzeniu. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce, nikogo nie było, więc szybko zjedliśmy jakieś jedzenie i wróciliśmy do mojego pokoju po rzeczy, których było tylko kilka, bo nie miałem niczego wielkiego, po czym wróciliśmy do chłopaka, po jego przygotowane torby do podróży.

*

Właśnie idę z Zack'iem w stronę wyjścia z budynku, byliśmy kilka minut przed czasem, ale i tak z daleka widziałem, że są już wszyscy. Nawet ten debil Mike już jest, bo on zawsze zasypia. Ogólnie chodziłem jak kaczka od rana, a demon się ze mnie śmiał. Co mnie strasznie irytowało, bo to tylko i wyłącznie jego wina. Ale mniejsza pomachałem do przyjaciół którzy stali przy dużym samochodzie, gdy mnie zobaczyli, także odmachali.

- Uhuh pogodziliście się? - spytał Leftan z wielkim uśmiechem na twarzy,kiwnąłem twierdząco - ooooo czyli było ruchane? - kaszlnąłem, spojrzałem na Zack'a on tylko się zaśmiał i odpowiedział mu.

- No ja, chociaż zaruchałem Lef - Spojrzałem cały czerwony na chłopaka, po czym na resztę i schowałem twarz w dłonie. Jak on bez żadnego problemu to powiedział i to jeszcze przy wszystkich.

- Jesteś wredny - zażartował, podszedł do mnie i pogłaskał mnie po głowie - widzisz zawstydziłeś słodziaka - spojrzałem się na chłopaka trzymającego dłoń na moich włosach.

- Nie nazywaj go tak - warknął łapiąc go za nadgarstki.

- Spokojnie Zack - podszedł do nas Dylan, spojrzeli na siebie porozumiewawczo - trzeba się zbierać - powiedział, po czym wsiedliśmy wszyscy razem w stronę pojazdu, w którym mieliśmy jechać. Przywitałem się ze wszystkimi, i wsiedliśmy do samochodu.

Kierował Dylan, obok niego siedziała Iris, za nimi siedziała nasza szóstka, po trzy siedzenia naprzeciwko siebie.( taki sam jak ten, co nas porwali) Na pierwszych trzech siedzeniach siedziała Alex, po środku Mike, a obok niego Dasti, a naprzeciwko Zack przy oknie, ja po środku, a Leftan przy drugim. Rozmawialiśmy na początku, ale strasznie zachciało mi się spać, byłem naprawdę zmęczony...

Należysz do mnie! (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz