Rozdział 41

3K 181 34
                                    




Idę właśnie przez długi korytarz, na którym jeszcze nigdy nie byłem, może dlatego że był on w innym budynku. Obok mnie szedł Zack i Letan. Moi przyjaciele poszli na trening, ale byli strasznie źli bo uparli się, że idą z nami  za wszelką cenę, demony próbowały im mówić, że nie mogą iść  bo to nie za dobry pomysł, lecz się uparli, ale dolatali surowy zakaz i tak oto znajdujemy się tej oto sytuacji. Strasznie się stresuję. Zack chyba to zauważył i złapał mnie za dłoń, poczułem jak motykę latają mi w brzuchu. W dosłownie kilka chwil po tym Leftan otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia, a my za nim. Był w nim biurko z komputerem, jakieś zamknięte półki, a e rogu duża kanapa.

- Chris, Zack chodźcie tu - Lef zawołał nas nie patrząc na nas tylko zaczął coś sięgać z półeczki po chwil odwrócił się do nas - Zack tobie chyba tłumaczyć co masz robić nie muszę - spojrzał na demona, na co on kiwnął twierdząco, po tym geście Czarno włosy teraz patrzał tylko na mnie - Podejdź tu - zrobiłem to posłusznie, chłopak złapał mnie za bark i obrócił mnie do siebie plecami - może boleć - mówić to poczułem mokry gazik na moim wyciętym miejscu na mundurku, wiedziałem że dostanę jakiś zastrzyk. Nie musiałem długo na to czekać bo siatkówkę po chwili odczułem mocny ból, podniosłem wzrok na chłopaka, widziałem jak patrzy na mnie, przerywając tym szukania czegoś w pułkach - i już po sprawie.

- I c-co teraz ? - zapytałem lekko się przy tym zacinając.

- Idziemy do innego pokoju, bo jeszcze coś może się stać - odpowiedział mi mój demona.

- W sensie jak stać ? - zmarszczyłem brwi.

- Na przykład mógł byś kogoś za atakować, zdarzają się takie przypadki - powiedział to z spokojem, nic nie odpowiedziałem tylko zacisnąłem mocnej szczękę, czekając  na ciąg dalszy - Leftan otwórz drzwi, dopóki nie dam ci znaku masz nie otwierać - chłopak posłusznie zrobił co mu kazano, a my weszliśmy  do pomieszczenia. Był to prawie pusty i bardzo mały, ściany miał ciemno szare, pokój miał na sobie dwa dość duże krzesła na środku, na boku przy ścinie była półka na kluczyć, w sumie zastanawiało mnie co tam może być. Usłyszałem dźwięk zamykania się drzwi a po chwili dźwięk zakluczenia - Siadaj na krześle.

- O-okey - szybko wymamrotałem.

- Siedź na nim dopóki nie poczujesz się hmmm... inaczej - dokończył i tez usiadł na krześle.

Zrobiłem co mi kazał nie odzywałem się nic nie robiłem, po chyba około 10 minutach, poczułem delikatnie pieczenie w okolicach zrobionego mi zastrzyku, potem ciężej zaczęło mi się oddychać. Czułem się tez strasznie zmęczony i bez sił. Spojrzałem się na Zack'a.

- Już? - kiwnąłem głowa na chłopak szybko wstał zaczynając ściągać bluzkę.

- C-co robisz ? - wyszeptałem prawie niesłyszanej, ale on to zauważył i się delikatnie zaśmiał.

- Słodko się czerwienisz, wiesz ? - spytał po czym odpowiedział na moje pytanie - by cię przemienić potrzebuje cały czas przy tobie tej formy demona.

-  A dobrze - kiwnąłem głową, po chwili zobaczyłem pojawiającą się postać owej rasy,  piękne długie białe włosy, duże czarne rogi z niebieskim środkiem, czarny ogon a jego uszy się wydłużyły. Chłopak pochylił się nade mną i delikatnie musnął moje wargi, wyszczerzyłem ząbki na ten gest - boisz się?

- Może troszeczkę - zachichotałem, uśmiechając się przy tym. Chłopak pogłaskał mnie po policzku, a w tym momencie poczułem ogromny ból w okolicach głowy, złapałem się za bolące miejsce,  Zack   uklęknął przed mną.

-Wstań teraz - posłusznie lecz z trudem zrobiłem posłusznie to co mi kazał, a gdy to zrobiłem Demon szybkim ruchem odwrócił mnie plecami do siebie i ugryzł mnie w kark. Cholernie bolało, a to dlatego, że demony z zwyczaju w swoim górnym uzębieniu mają dwa kły na trójkach jak wampiry. Bolało, czułem jak szaro włosy wysysa krew z tego miejsca. Nie trwało to bardzo długo, obróciłem się byśmy byli twarzą w twarz, on posłał mi delikatny uśmiech, a potem wyciągnął mały nóż z kieszeni i szybkim ruchem przeciął sobie rękę - wypij trochę - spojrzał mi  oczy, a ja zrobiłem to samo, przez co byłem już w przegranej pozycji, przez jego spojrzenie nie mogłem nic zrobić na zdrowy rozsądek, robiłem to co mi kazał bez zawahania, ale czemu? To przez ten lek? Tak jest za każdym razem gdy spojrzę w jego oczy...  Nie zauważyłem nawet kiedy a już dotykałem chłopaka za rękę, zaczynając oblizywać jego krew, czułem metaliczny posmak. Gdy ja piłem jego krew, poczułem jak jego ogon wsuwa się pod moją bluzkę, na co pisnąłem.

- H-hej co ty ro... bisz -  pisnąłem, odsuwając się od ręki chłopaka,ten się tylko złośliwie uśmiechnął. Nachylił się moim uchem i szepnął.

- Każdy demon ma inne zasady zmieniania człowieka w demona, racja - przygryzł płatek mojego ucha i się od mnie odsunął, podchodząc do kamery która była na ścianie, zakrywając ją materiałem. Po czym znów do mnie podszedł - to teraz się zabawimy - zaśmiał się i złapał mnie za ramię i pociągnął do siebie, łapiąc następnie za pośladki podciągając do góry, zrozumiałem o co mu chodzi i posłusznie obwinąłem nogi wokół jego bioder - grzeczny chłopiec - wycharczał mi do ucha, przygryzając je, ja natomiast robiłem to ze swoimi wargami, czuje się strasznie napalony, nie mam pojęcia dlaczego. Ruszyliśmy w stronę ściany, gdy byliśmy już przy niej, demon oparł mnie o nią - Dziś nie będę delikatny.


C.D.N

Należysz do mnie! (Yaoi)Where stories live. Discover now