14

222 15 1
                                    

Pov Bella

Wpadłam do mojego tymczasowego pokoju w Dziurawym Kotle i rzuciłam się na łóżko.
-Bella? Wszystko w porządku?-usłyszałam głos siostry obok i poczułam jak ugina się materac.
-Nie. Nic nie jest w porządku. To nie może być prawda.
-Co nie może być prawdą?
-Nie mogłam zakochać się w Fredzie-powiedziałam wręcz rozpaczliwie.
-Siostrzyczko, widziałam to od dawna. Ciągnie was do siebie i jakoś specjalnie nie próbujecie tego ukryć.
-Jak to?
-Wystarczyła chwila obserwacji. Te ukradkowe spojrzenia. Często wymawiasz jego imię przez sen. A kiedy o nim mówisz masz na twarzy błogi uśmiech i rozmarzone oczy. Ale lepiej powiedz mi co się stało, że tutaj tak wtargnęłaś.
Opowiedziałam jej wszystko i chwilowo poczułam się lepiej. Chwilowo ponieważ zaraz po zakończeniu mojej opowieści do pokoju wszedł Fred. Kiedy Cass go zobaczyła, wstała i podeszła do drzwi mówiąc:
-To ja was zostawię. Pogadajcie sobie-i wyszła.
-Bells dlaczego uciekłaś?
-Nie uciekłam.
-Naprawdę myślisz, że ci uwierzę?
-Po prostu nie chciałam rozmawiać z tą idiotką.
-Ja też nie. Od razu ją spławiłem, a potem poszedłem za tobą.
-Dlaczego? Przecież Angelina jest ładna. Każdy chce się z nią umówić, więc dlaczego ty nie?
-Jest już ktoś kto mi się podoba, tylko nie wiem jak jej o tym powiedzieć.
-Powiedz jej w prost.
-Mogę poćwiczyć na tobie?-kiwnęłam w odpowiedzi.- Słuchaj, od dawna się już na to zbierałem. Nie wiedziałem jak ci o tym powiedzieć, ale powiem wprost. Bardzo mi się podobasz i jeśli to odwzajemniasz to mam nadzieję, że kiedyś wyjdzie z tego coś więcej.
-Wspaniale-próbowałam opanować drżący głos. Tak bardzo chciało mi się płakać.-Teraz idź i jej to powiedz.
-Właśnie to zrobiłem.
-Co?-zapytałam nie rozumiejąc.
-To ty mi się podobasz Bella. Właściwie to już od pierwszej klasy mnie do ciebie ciągnęło. Więc jeśli czujesz to samo to... Zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Idiota. Idiota! Ty wiesz jak się czułam?!-krzyknęłam okładając go poduszką.-Ty cholerny idioto! 
Fred złapał mnie za nadgarstki uniemożliwiając mi atak. Wyrywałam się, ale on odwrócił nas tak, że teraz leżałam pod nim.
-Jesteś największym idiotą jakiego widział świat.
-Więc? Zgadzasz się?
-Oczywiście, że tak-powiedziałam szczerząc się głupia. Fred nachylił się nade mną i mnie pocałował. 
-Musimy się pochwalić naszemu rodzeństwu.
-Później-powiedziałam i ponownie go pocałowałam.


Pov Cassidy

-Założymy się?-zapytał nagle George.
-O co?
-O to czy Fred i Bella są już parą. Ja mówię, że są i jeśli wygram pójdziesz ze mną do Hogsmeade.
-A jeśli ja wygram, przebierzesz się za jednorożca, podejdziesz do McSztywnej i powiesz jej, że chyba zgubiłeś swój róg, bo nigdzie go nie widzisz. A jednorożcem będziesz musiał zostać do końca dnia. Możesz już przygotowywać strój. Znam swoją siostrę. Dopiero co mi się spowiadała, że nie chce tego czuć.
-Naprawdę? Więc lepiej się odwróć-zmarszczyłam brwi, ale zrobiłam jak mi powiedział. Za sobą zobaczyłam schodzących do nas Freda i Bellę trzymających się za ręce.-Czyli jesteśmy umówieni-powiedział i puścił mi oczko.
-Jak ja cię nienawidzę wiesz?
-Kochasz mnie.
-Chciałbyś Georgie.
-Ja i Fred musimy wam coś powiedzieć-powiedziała moja siostra będąc już przy nas.
-Chcę być chrzestną-wyrwałam.
-Co? Nie jestem w ciąży! Chcieliśmy wam powiedzieć, że jesteśmy razem.
-A to to już wiem.
-Tooo ja pójdę po coś do picia-oznajmił Fred.
-Jak mogłaś pomyśleć, że jestem w ciąży?
-W tych czasach może się zdarzyć wszystko. A ja nie pogardziłabym siostrzeńcem. Taki mały Weasley. Toż to przecież urocze.
-Ale nie w takim wieku.
-A-machnęłam ręką.-Nie znasz się.
-Jak chcesz-George objął mnie ramieniem.-To sobie takiego zrobimy.
-Jeszcze musiałabym chcieć. A nie chcę być matką. Chce być ciocią.
-Kiedyś będziesz ciocią.-powiedziała Bella.- Obiecuję ci to.
Po chwili wrócił do nas Fred z napojami. Resztę dnia spędziliśmy na rozmowach, śmiechu i różnych grach.
Szkoda, że wtedy nie wiedziałam, że widział nas ktoś nieodpowiedni.

Ślady ŚmierciożercyWhere stories live. Discover now