3. Wizyta na Ziemi

551 25 4
                                    

    Nie mam zamiaru zanudzać was szczegółami, jak dostaliśmy się na ziemię. Było krótko i bezboleśnie. A teraz stoję za skrzyniami, a Gus i Spectra rozmawiają z jakąś rudą dziewczyną i Julie Makimoto. Najchętniej krzyknęłabym do nich, jednak Spectra co chwilę patrzył się na mnie wzrokiem, który wyrażał:,,Nawet nie próbuj''. Z ich rozmowy wywnioskowałam, że ruda, która nazywa się Mira, i Makimoto powinny dołączyć do Vexosów, żeby uratować bakugany. Na szczęście nie zgodziły się i mają teraz zamiar walczyć.

– Jak wygram, dołączysz do Vexosów. – zaproponował blondyn.

– Jeśli wygram, zedrę ci z twarzy tę maskę! – krzyknęła wojowniczo Mira, ładując gantlet.

   Ni z gruszki ni z pietruszki Gus zastąpił Spectrę.

   Dziewczyny krzyknęły, że to oszustwo, ale niebieskowłosy to zignorował i zaczął wychwalać umiejętności lidera, dając im do zrozumienia, że przegrałyby z maszkaronem, a z nim mają jakąś tam marną szansę. Nie ma co skromniacha z niego.

– Gantlet wystrzał mocy! – powiedzieli jednocześnie.

   Obydwoje posługiwali się Subterrą. Przestałam patrzeć na ich walkę i zaczęłam się zastanawiać, gdzie reszta Młodych Wojowników. Zostali w Nowej Vestroi? Spectra przez cały czas gapił się na mnie takim wzrokiem, że przeszły mi dreszcze po plecach. Po jakimś czasie bakugan Gusa, Vulcan, wrócił do formy kulistej, a niebieskowłosy upadł na kolana. Przegrał.

– Mistrzu uciekaj, to ja przegrałem nie ty! – krzyknął, kiedy Mira podeszła do Spectry. No co za oszust! Ejejeej! Jeśli ona tu podejdzie, to mnie zobaczy. Poruszyłam się niespokojnie, nie będąc pewną, co mam zrobić.

– Obietnica to obietnica. – oświadczył lider Vexosów i powoli ściągnął maską, a ja zachłysnęłam się powietrzem.

   Wyobrażałam sobie twarz Spectry trochę inaczej. Myślałam, że ma jakieś rany/oparzenia, dlatego nosi tą głupią maskę. A tym czasem okazuje się, że to przystojny chłopak z niebieskimi oczami! Ruda też stała zszokowana, a potem wyszeptała,

– Keith. Więc to naprawdę ty. Ale dlaczego? – głos jej drżał, jakby miała się za chwilę rozpłakać.

   Czyli Spectra to tak naprawdę Keith i jest kimś bliskim dla Miry. Ciekawe nie powiem. Vexos bez słowa wyminął zszokowaną dziewczynę, założył maskę i pociągnął mnie w tylko sobie znanym kierunku. Gus podążał za nim jak cień.

– Za niedługo moja siostrzyczka dołączy do nas. – Spectra uśmiechnął się, gdy weszliśmy do hangaru. – To nasza tymczasowa kwatera – dodał.

– Mistrzu, po co jeszcze tu przylecieliśmy? – Gus popatrzył na blondyna z uwielbieniem.

– Mam pewną sprawę do załatwienia z Danielem Kuso. – Obrócił głowę w moją stronę. – Jessica.

– Czego? – mruknęłam, sadowiąc się na skrzyni.

– Nie próbuj żadnych głupich sztuczek. – powiedział chłodno.

– Nie będziesz mi rozkazywał. – odparłam i wyciągnęłam z torby książkę, którą zabrałam z zamkowej biblioteki. Nie wiem czemu, ale rozumiałam vestaliańskie pismo. Otworzyłam ją i zatopiłam się w opowieści o trzech czarodziejach szukających zaginionych rodziców.

– Jessie – na ramię wskoczył mi Fludim.

– Słucham? – spytałam, odkładając lekturę.

    Przeciągnęłam się, a następnie wyjrzałam na zewnątrz. Zaczęło zmierzchać. Popatrzyłam na chłopaków. Gus robił coś w gantlecie, co chwila zerkając na mnie, a Spectra rozmawiał ze swoim bakuganem.

Bakugan: Ten świat to zwykła graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz