21. W poszukiwaniu odpowiedzi

278 13 3
                                    

   Pustka.

   Ciemność.

   Umarłam...?

– Jessie. – cichy głos rozniósł się w wodnej toni.

   Otworzyłam oczy.

   Unosiłam się pod rozgwieżdżonym niebem. Moja głowa ciągle pulsowała bólem i ociekałam wodą.

– Kto tu jest? – wychrypiałam, widząc pustkę wokół siebie.

   Nade mną pojawiła się białowłosa kobieta. Włosy sięgały jej niemal do kostek. Miała jedno oko szare, a drugie zielone. Ubrana była w krótką liliową sukienkę wydłużoną z tyłu. We włosy miała wpleciony wianek z niebieskich kwiatów.

– Widziałam cię już. – stwierdziłam.

– Tak. – skinęła głową.

– Kim jesteś? – zadałam pytanie, które dręczyło mnie od dawna.

– Twoją praprapraprababcią. – odparła, lekko się uśmiechając. – Mam na imię Reiko. Jestem duchem.

– Eee... – jej odpowiedź nieźle mnie zdziwiła. – Czemu siedzisz w mojej głowie?

– Nie siedzę w niej. – posmutniała. – Zostałam wyznaczona na twoją strażniczkę i opiekunkę.

– Okeeej. – to się robiło coraz dziwniejsze. – Czemu mam jakieś moce? Dlaczego teraz dopiero się ujawniły?

– Zostały ci przekazane. – powiedziała. – Są wpisane w twoją krew i ciało. – dotknęła mojego ramienia.

– To niczego nie wyjaśnia! Jestem człowiekiem, nie żadnym kosmitą!

- Jesteś obdarzona potężną mocą  – olała moje wrzaski. –  Jest ona przekazywana tylko w naszej rodzinie.

– Jakoś nie zauważyłam, żeby moi rodzice czy Mick ją mieli!

– Moc ujawnia się co któreś pokolenie i u jednej osoby. – wytłumaczyła.

– Nic z tego nie rozumiem. – złapałam się za głowę. – A te dziwne wizje?

– Nie mogę ci powiedzieć. – powiedziała i jeszcze bardziej posmutniała. – Przepraszam.

   Niebo nad nami pociemniało. Księżyc zmienił barwę na czerwień. Oczy Reiko nabrały koloru fioletowego.

– Dlaczego?

– Sama musisz to zrozumieć.

– Niby jak?! Jesteś moją opiekunką, nie?! To mi pomóż! – wydarłam się.

   Wiedziałam, że to nie jej wina, ale miałam dość. Dalej niczego nie rozumiałam. Skąd się wzięła ta moc? Dlaczego nic nie wiedziałam o istnieniu Reiko?

– Mogę ci tylko podpowiadać. Takie mam zadanie. A teraz słuchaj uważnie. – spoważniała. – Umiesz już nawet panować nad mocą, ale szybko się męczysz. To przejdzie za jakiś czas. Do tego czasu trenuj, trenuj i trenuj. Lecz nie walcz za jej pomocą, bo możesz łatwo stracić kontrolę. Nie oddawaj mocy pod żadnym pozorem. Zwykli ludzie nigdy jej nie opanują.

– Dzięki za ostrzeżenia, ale dalej nie rozumiem, skąd w naszej rodzinie ta moc!

– Tego też nie mogę ci powiedzieć. Przynajmniej nie teraz.

– Super. – mruknęłam.

– Sama musisz to odkryć. Jesteś inteligentna, powinnaś zauważyć, gdzie są wskazówki. – uśmiechnęła się słabo. – Uratuję cię.

Bakugan: Ten świat to zwykła graWhere stories live. Discover now